Rekonwalescent i rezerwowy z Grudziądza - kogo sprawdza Ruch?

09.01.2017
Dwóch testowanych zawodników pojawiło się na pierwszym tegorocznym treningu szykującego się do batalii o utrzymanie w Ekstraklasie chorzowskiego Ruchu.
Rafał Rusek/PressFocus
Nie ma co owijać w bawełnę - Ruch tej zimy w poszukiwaniu wzmocnień jest skazany na szukanie tam, gdzie nie zapuszczają się inni ekstraklasowicze. To nie oznacza, że trener Waldemar Fornalik nie znajdzie wartościowych zawodników na wymagające uzupełnienia pozycje. Kto, jeśli nie on?

Ruch, w oczekiwaniu na rozpatrzenie jego odwołania od transferowego zakazu, dokonuje pierwszych transferowych przymiarek. - Losy piłkarzy toczą się różnie, niektórzy znajdują się w trudniejszym momencie kariery, potrzebują odbudowy. Nie zawsze wszystko rozbija się o pieniądze. Spoglądamy też w stronę południowych sąsiadów, bo Słowacy i Czesi są nam kulturowo najbliżsi - wskazuje Fornalik pytany o to czym zamierza przekonać ewentualnych kandydatów do zasilenia ekipy 14-krotnych Mistrzów Polski.

Na wtorkowych zajęciach pojawiły się dwie "nowe twarze". 26-letni Paweł Baranowski to środkowy obrońca, który ostatnie pół roku pozostawał bez klubu. - Miałem problem z mięśniem czworogłowym. Naderwałem go na testach w Górniku Łęczna, które odbyłem po zakończeniu poprzedniego sezonu - tłumaczył powód kilkumiesięcznego rozbratu z piłką były zawodnik Podbeskidzia Bielsko-Biała. Latem, mimo urazu mógł podpisać kontrakt z izraelskim Maccabi Ahi Nazaret. - Nie zdecydowałem się na pozostanie za granicą, bo po pierwsze nie chciałem nikogo oszukiwać, a po drugie zdecydowałem, że wolałbym dojść do zdrowia w Polsce. Problem, z którym powinienem się szybciej uporać kilka razy powracał - opowiada o swoim zdrowiu Baranowski. Zawodnik trenował indywidualnie. Przez ostatnie tygodnie mocno pracował nad motoryką, wcześniej przeszedł 8-tygodniową rehabilitację. W Chorzowie ma jeszcze przejść testy medyczne, ale trener Waldemar Fornalik zdawał się być przekonany co do jego przydatności. - Baranowskiego znamy bardzo dobrze, gdyż grał już w klubach Ekstraklasy - wyjaśniał trener na wtorkowej konferencji.

Przed kontuzją 26-letni defensor przez pół roku występował w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Był podstawowym zawodnikiem drużyny trenera Roberta Podolińskiego. Jego zespół - zwłaszcza w decydującej o utrzymaniu fazie sezonu 2015/16 nie zachwycał. Defensywa "Górali" w 14 meczach z udziałem Baranowskiego straciła 19 goli. Indywidualne statystyki zawodnika z tego okresu? Dwa gole - jeden samobójczy i jeden strzelony przeciwko kieleckiej Koronie w ostatniej sekundzie spotkania. Według statystyk firmy InStat za pierwszą połówkę roku 2016 został sklasyfikowany na 38. miejscu wśród środkowych obrońców. Solidną markę wyrobił sobie w GKS-ie Bełchatów, z którym najpierw jako podstawowy zawodnik awansował do Ekstraklasy, a w niej rozegrał aż 34 mecze. Po spadku z elity wyjechał do Niemiec, ale nie przebił się do składu zmierzającego po awans do 2. Bundesligi Erzgebirge Aue.

Sztab szkoleniowy "niebieskich" przygląda się również Danielowi Krasce. 22-latek to dość wszechstronny ofensywny pomocnik. Rok temu został zakontraktowany przez gliwickiego Piasta, ale przy Okrzei grał jedynie w drużynie rezerw. Nie poradził sobie również na wypożyczeniu do Olimpii Grudziądz. W trzech meczach uzbierał w sumie 56 minut, a jego drużyna w tych spotkaniach ugrała zaledwie punkt. Wychowanek Korony Ostrołęka w swojej karierze z powodzeniem występował również m.in. w III-ligowych ŁKS-ie Łomża i Płomieniu Ełk.
autor: ŁM

Przeczytaj również