Raków szuka napastników

19.08.2008
W Częstochowie trwa wyścig z czasem. Do zamknięcia okienka transferowego pozostało zaledwie kilkanaście dni, a w kadrze Rakowa brakuje wartościowych napastników.

Testowany słowacki napastnik Pavol Hustava, który strzelił gola w sparingu z MKS Myszków, nie zagra jesienią na Limanowskiego. Nie oznacza to jednak, że temat jego angażu w Częstochowie upadł na dobre. - Przyjście Hustavy zostało przesunięte w czasie. Pojawiło się kilka znaków zapytania. Prawdopodobnie na przeszkodzie stanęły kwestie organizacyjno-finansowe - zdradza Robert Olbński, trener Rakowa.

 

Nie jest tajemnicą, że w kadrze zespołu brakuje przede wszystkim graczy ofensywych. W pięciu meczach obecnego sezonu częstochowianie strzelili zaledwie dwa gole. Tymczasem okienko transferowe powoli zmierza ku końcowi. - Czasu jest mało, a decyzje trzeba podejmować bardzo szybko - podkreśla szkoleniowiec II-ligowca. - Cały czas na naszych zajęciach pojawia się ktoś nowy. Szukamy graczy mogących zwiększyć naszą siłę rażenia. Można powiedzieć, że jest duży ruch w interesie, ale z drugiej strony ma to miejsce nieco za późno - przyznaje trener jedenastki spod Jasnej Góry.

 

Olbiński twierdzi, że w kwestii ewentualnych letnich wzmocnień możliwe są wszystkie scenariusze. - Może się zdarzyć tak, że do końca miesiąca wzmocni nas kilku zawodników, ale równie dobrze w momencie zakończenia okresu transferowego nasza kadra może wyglądać tak samo, jak teraz - uważa opiekun ekipy z Częstochowy.

 

Obecnie na Limanowskiego sprawdzani są trzej zawodnicy. Jeden z nich to obcokrajowiec, znany z polskich lig.

autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również