Piłkarze Ruchu Chorzów przygotowują się do meczu z rezerwami Śląska Wrocław. Niebiescy mają już jasną sytuację, jeżeli chodzi o awans do I ligi – będą musieli się o nią bić w barażach. Na dodatkowe pytania związane z barażami być może odpowie najbliższy weekend. Nie tylko jednak na tym skupiają się w Chorzowie.
Będzie przełamanie we Wrocławiu? „Patrzymy w przyszłość z optymizmem”
Po meczu w Elblągu przy ulicy Cichej zapanował lekki optymizm. Ruch zremisował na trudnym terenie, gdzie w tym sezonie ze ścisłej czołówki potrafiła wygrać jedynie Stal Rzeszów. - Druga połowa była bardzo dobrym prognostykiem na nasze najbliższe mecze – mówił po sobotnim spotkaniu pomocnik Niebieskich, Patryk Sikora. Chorzowianie przy lepszej skuteczności mogli bowiem to spotkanie wygrać, chociaż trzeba zaznaczyć, że i rywale mieli bardzo dobre sytuacje bramkowe.
Na pewno jednak optymizm po powrocie z Elbląga w drużynie Ruchu jest uzasadniony Niebiescy stracili już nawet matematyczne szanse na bezpośredni awans do pierwszej ligi, a teraz gra się toczy o jak najlepszą pozycję w barażach, a co za tym idzie o dwa spotkania rozgrywane na własnym stadionie. Niebiescy w sobotę zagrają we Wrocławiu przy Oporowskiej z rezerwami Śląska. Pierwszy mecz tych drużyn był jednym z najciekawszych, jaki rozegrano w tym sezonie przy ulicy Cichej. Chorzowianie zdobyli wówczas pięć bramek.
Dzisiaj Ruch ma punkt przewagi nad Motorem Lublin, ale ewentualne wygrane nad Śląskiem oraz Hutnikiem Kraków w ostatniej kolejce spowodują, że Ruch nie będzie musiał się opoglądać na rywali i przystąpi do baraży z trzeciej pozycji. To dziś najważniejszy cel Niebieskich, ale przy Cichej skupiają się przede wszystkim na najbliższym spotkaniu. - Ostatni mecz pokazał, że można patrzeć z optymizmem w przyszłość. Mieliśmy swoje problemy zdrowotne, ale już wszystko wraca do normy. Wszyscy mobilizujemy się na końcówkę sezonu, to będzie dla nas wszystkich bardzo ważny czas – mówi prezes Ruchu Chorzów, Seweryn Siemianowski.
Bez względu na to jaki finał dla Ruchu będzie miał obecny sezon wiadomo już, że w przyszłym sezonie kadra Niebieskich się zmieni. Na pewno w drużynie nie będzie Kacpra Kawuli. Klub już oficjalnie poinformował, że jego kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. – Te dwa lata to był dla mnie bardzo fajny czas okraszony awansem. Chciałbym podziękować drużynie za te wspólne chwile, za świetną atmosferę i za awans. Z całego serca życzę Ruchowi kolejnego awansu. Ja skupiam się teraz na operacji i dojściu do zdrowia, bo chce jak najszybciej wrócić do gry – mówi zawodnik, który spędził przy Cichej dwa lata.
W Chorzowie na pewno będzie bardzo mile wspominamy, bo pomógł drużynie w tym najtrudniejszym, trzecioligowym okresie i zawsze pokazywał na boisku nie tylko umiejętności, ale także ogromne serce do gry. W ostatnim czasie jednak nie był do dyspozycji trenerów - wiosną 2021 r. zerwał więzadła krzyżowe i od tamtej pory nie pojawił się już na boisku. Łącznie w barwach Ruchu rozegrał 27 spotkań, w których strzelił 4 bramki. Jak informuje klub Ruch pomoże mu jeszcze dojściu do zdrowia pokrywając koszty kolejnej operacji i procesu rehabilitacji.
Piłkarzem Ruchu w przyszłym sezonie nie będzie również Michał Mokrzycki, który będzie graczem Wisły Płock. Jako pierwszy poinformował o tym Maciej Wąsowski z portalu Weszlo.com. Ruch na tym transferze nie zarobi, bo popularnemu „Mokremu” kończy się kontrakt, ale klub czynił starania by z jednym z najlepszych pomocników w całej II lidze podpisać nową umowę. - Nie udało się, ale każdy zawodnik zostawia coś po sobie. Czy poprzez finanse, które trafiają do klubu, czy też poprzez grę drużyny, której cały czas pomaga. Tak jest z Michałem, który oddaje serce – mówi prezes Niebieskich, który zapewnia, że w klubie trwają także działania „w drugą stronę”. - W każdym klubie musi dochodzić do zmian, podobnie będzie u nas. Ale na razie skupiamy się na najbliższych spotkaniach, końcówce sezonu. Wspólnie chcemy osiągnąć upragniony cel – mówi Siemianowski.