Przeżyć do końca miesiąca

19.11.2008
Zawodnicy Odry Opole usłyszeli, że pieniądze za blisko pół roku gry powinni zobaczyć w grudniu. - Choć nie myślałem, że zmienię klub, to na to się zanosi - mówi Marek Tracz.
Atmosfera na Oleskiej jest grobowa. Piłkarze są wściekli, zaś... - Działacze są obrażeni na nas! Nie do pomyślenia - kręci głową Marek Tracz. Doświadczony zawodnik przez kilka miesięcy starał się pomóc władzom klubu w rozmowach biznesowych. Jest wychowankiem Odry, dlatego on czeka z decyzją odnośnie swojej przyszłości do końca grudnia. Właśnie w tym miesiącu ma się wyjaśnić sprawa klubowych gruntów. Przynajmniej tak przekonują aktualnie działacze. - Jeśli nic się nie wyprostuje, to zamierzam zmienić klub. Nie myślałem, że to nastąpi... - wzdycha Tracz.

Na wtorek zaplanowano kolację, która miała być zakończeniem rundy. - Ale po tym co we wtorek zobaczyłem i usłyszałem, straciłem wiarę w sens tego pomysłu - przyznał Andrzej Prawda, trener Odry. Istniało nawet ryzyko, że piłkarze zaprotestują i nie dokończą okresu roztrenowania. - Chciałem zadać kłam tym plotkom. W środę mamy zajęcia na siłowni, zaś w czwartek rozegramy mecz kontrolny z Gawinem - informuje Prawda. Szansę w tym sparingu ma otrzymać kilka nowych twarzy. To irytuje piłkarzy z aktualnej kadry. - My nie mamy za co żyć, a klub myśli o tym kogo ściągnąć - mówią jednym głosem.

- Tłumaczyłem im, że to forma roztrenowania. Część z nich nie musi zagrać w tym meczu, za to szansę pokazania się dostaną chłopcy z niższych lig. Nasi obecni zawodnicy też kiedyś pracowali na swoje nazwiska, więc nie powinni teraz się zachowywać w tak egoistyczny sposób - uważa trener Prawda.

- Nie rozumiem, dlaczego piłkarze wytwarzają taką atmosfer wokół klubu. Każdy z nich otrzyma całość swoich należności! - zapewnia dyrektor Leszek Wróblewski.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również