Fotel lidera mieli na tacy. GKS Katowice znakomicie zaczął mecz z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza i przez ponad 80 minut grał z przewagą jednego zawodnika. Cóż z tego, skoro podopieczni trenera Rafała Góraka najpierw roztrwonili dwubramkową przewagę, a wygraną dali sobie wyrwać w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry!
"GieKSa" w szoku przy pustym Blaszoku
Wydarzenie
Lepiej to wszystko dla "GieKSy" ułożyć się nie mogło. W 7. minucie po szybkim ataku z prawej strony pola karnego znalazł się Marcin Wasielewski. Wycofał piłkę do Adriana Błąda, po którego uderzeniu futbolówkę zmierzającą już do bramki zatrzymał Nemanja Tekijaski. Radosław Trochimiuk po konsultacji z VAR podyktował rzut karny dla gospodarzy i wyrzucił z boiska zawodnika Niecieczy. "Jedenastkę" pewnym uderzeniem wykorzystał Arkadiusz Jędrych i miejscowi znaleźli się w naprawdę komfortowej sytuacji.
Bohater
Duet Tomas Poznar i Muris Mesanović napsuł wyjątkowo dużo krwi obronie i bramkarzowi GKS-u Katowice. Tytuł MVP wędruje jednak do snajpera z Czech, który okazał się skuteczniejszy od swojego partnera z ofensywy, dwukrotnie dobijając jego strzały na bramkę "GieKSy". Mesanović tego dnia miał z kolei jeszcze kilka okazji na to, by zapisać się w meczowym protokole, ostatecznie występ skończył jednak z pustym przebiegiem.
Rozczarowanie
Posiadanie piłki niemal po połowie, prawie równa liczba oddanych strzałów, Katowiczanie mając dwa gole przewagi i jednego zawodnika na boisku więcej najpierw pozwolili pomyśleć rywalom o "powrocie" do grania. "GIeKSa" odrobinę za szybko poczuła, że trzy punkty są już tylko formalnością i zupełnie nie wykorzystywała gry jedenastu na dziesięciu. Efekt? W 34. minucie w pole karne gospodarzy z piłką wpadł Muris Mesanović i choć jego uderzenie obronił Dawid Kudła, to nikt nie zdołał przeszkodzić w skutecznej dobitce Tomasowi Poznarowi. Prawdziwy zimny prysznic wylał się na miejscowych niespełna 3 minuty po przerwie. Luka w linii obrony Katowic sprawiła, że na świetnej pozycji znów znalazł się Mesanović i choć na Kudłę raz jeszcze nie znalazł sposobu, zrobił to poprawiający jego próbę Poznar. Prowadzenie udało się co prawda odzyskać, ale nie udało się odzyskać spokoju. W konsekwencji w doliczonym czasie gry Daniel Pietraszkiewicz zabrał Katowicom punkty i fotel lidera.
Co ciekawego
- W 16. minucie ręce same składały się do oklasków. Po kapitalnej, sprawnej akcji katowiczanie mieli dwubramkową przewagę. Bartosz Jaroszek zagrał na jeden kontakt z Wasielewskim a potem asystował Adrianowi Błądowi, który z bliska wpakował piłkę do siatki Tomasza Loski.
- Trener Radoslaw Latal na stratę swojego obrońcy zareagował dopiero po 19. minutach. Dokonał dwóch zmian. Adam Radwański zmienił Artura Poliarusa, a Bartosz Farbiszewski wszedł za Marcela Błachewicza.
- Jeszcze przed przerwą korekty w składzie musiał dokonać również Rafał Górak. Wydawało się, że starcie z jednym z przeciwników będzie zupełnie niegroźne, ale skończyło się kontuzją Rafała Figla, którego zastąpił Marcin Urynowicz. Strata okazała się wyjątkowo dotkliwa.
- W 54. minucie GieKSa odzyskała prowadzenie. Wasielewski wrzucił piłkę z autu, głowami jego zagranie przedłużyli Jędrych i Oskar Repka, a Marcin Urynowicz - również "główką" skierował piłkę do siatki niepewnie interweniującego Tomasza Loski.
- Mimo osłabienia to goście z Małopolski długimi momentami byli zespołem dużo groźniejszym. Kąśliwie z dystansu po ziemi strzelał Dombrovskyi, ale skończyło się rzutem rożnym. Po chwili jeszcze bliżej trafienia był Mesanović, ale po jego "główce" piłka przeleciała o centymetry od bramki Kudły. Tego dnia nad Bośniakiem ciążyło zresztą jakieś fatum - w 76. minucie przegrał pojedynek z golkiperem "GieKSy".
- Widowisko na nieco ponad 5 minut przed końcem powinien zamknąć rezerwowy Jakub Arak. Najpierw po jego główce Tomasz Loska końcami palców wybił piłkę spod poprzeczki bramki Niecieczy. Po chwili napastnik sprowadzony z Rakowa Częstochowa po przytomnym zagraniu Patryka Szwedzika stanął oko w oko z bramkarzem gości. O spalonym nie było mowy, bo przy linii końcowej leżał jeden z graczy Bruk-Betu. Rezerwowy Rafała Góraka chyba nie zdawał sobie sprawy z komfortu, jaki ma w szesnastce i nie sprawił kłopotu Losce.
- Równie dobrą okazję na trafienie miał jeszcze Daniel Dudziński. 20-latek finalizował kontrę swojego zespołu ale w decydującym momencie słabym strzałem w środek bramki ułatwił interwencję Losce.
- Kropki nad "i" nie było, był za to trzeci gol dla przyjezdnych. W ostatniej z trzech doliczonych do regulaminowego czasu gry minut niecieczanie wykorzystali olbrzymi chaos panujący przez dobrych kilka minut w szeregach defensywnych Katowic. Zupełnie niepilnowany Daniel Pietraszkiewicz ładnym uderzeniem zabrał "GieKSie" dwa punkty, doprowadzając do remisu.
- Mecz, którego stawką było pierwsze miejsce w tabeli Fortuna I Ligi, obejrzała tylko garstka widzów. Fani "GieKSy" solidarnie wzięli udział w bojkocie domowego starcia, pozostawiając "Blaszok" niemal zupełnie pustym. Kto wie, czy przy wypełnionej trybunie goście z Niecieczy potrafiliby się podnieść przy Bukowej i wyrwać Katowicom remis...
GKS Katowice - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:3 (2:1)
1:0 - Arkadiusz Jędrych 9'-k
2:0 - Adrian Błąd 16'
2:1 - Tomas Poznar 34'
2:2 - Tomas Poznar 48'
3:2 - Marcin Urynowicz 54'
3:3 - Daniel Pietraszkiewicz 90+3'
GKS: Kudła – Wasielewski (77' Wojciechowski), Jaroszek, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Błąd (68' Szwedzik), Repka, Figiel (44' Urynowicz), Bród (68' Dudziński) – Roginić (77' Arak). Trener: Rafał Górak.
Nieciecza: Loska – Zaviiskyi, Tekijaski, Biedrzycki (83' Kadlec), Putiwcew, Błachewicz (28' Farbiszewski) - , Mesanović (78' Śpiewak), Dombrovskyi, Hubinek (77' Pietraszkiewicz), Polarus (28' Radwański) - Poznar. Trener: Radoslav Latal.
Sędzia: Radosław Trochimiuk (Przasnysz)
Żółte kartki: Błąd, Urynowicz (GKS), Poznar (Nieciecza)
Czerwona kartka: Nemanja Tekijaski (7', za zagranie ręką)