Pośpiech i cisza. Tajemnicza zmiana prezesa w Bytomiu

07.11.2018

Krzysztof Bochnia nie jest już prezesem Bytomskiego Sportu. Spółka ma za to nowego sternika. Do zmian w jej władzach doszło kilkanaście dni temu, ale dotychczas nie zdecydowano się na oficjalne poinformowanie o sprawie. Do wczoraj nie wiedziała o niej nawet drużyna IV-ligowca.

Norbert Barczyk/PressFocus

Cieńciała za Bochnię
Krzysztof Bochnia zrezygnował z pełnienia funkcji prezesa Bytomskiego Sportu. O swojej decyzji poinformował Radę Nadzorczą spółki 24 października. Kilka dni później na stanowisku zastąpił go dotychczasowy dyrektor sportowy klubu i czynny dziennikarz Katowickiego Sportu, Zbigniew Cieńciała. Żadna z tych informacji nie została jednak podana do publicznej wiadomości. O zmianie na kluczowym stanowisku dopiero w tym tygodniu poinformowano pracowników klubu. Nie było też żadnego spotkania z drużyną, której zawodnicy - najczęściej zupełnie przypadkowo - dowiadywali się o sprawie w ciągu ostatnich dwóch dni. Do wieczora 7 listopada stosownych komunikatów próżno szukać na oficjalnych stronach spółki, klubu i na jego kanałach w mediach społecznościowych.

Pośpiech i literówka
Ustępujący prezes Bytomskiego Sportu nie chce szerzej komentować decyzji o rezygnacji ze stanowiska. - Po prostu postanowiłem poprosić o rozwiązanie kontraktu - informuje lakonicznie, dodając jednak, że to sztab Damiana Bartyli nie chciał by  sprawę wykorzystano w celach politycznych. Ze Zbigniewem Cieńciałą dotychczas nie udało nam się skontaktować. Przyczyny nagłej zmiany w prezesowskim gabinecie ustalić więc niełatwo.

Pojawiły się pogłoski, że tłem dla roszady miały być problemy wokół sprawy budowania przy Olimpijskiej nowego stadionu. Podczas jednego z wywiadów walczący o fotel prezydenta Mariusz Wołosz sugerował, że firma S-Sport wypowiedziała umowę dotyczącą remontu obiektu. Wykonawca miał rzekomo zażądać dodatkowych gwarancji finansowych na wykonanie inwestycji. 31 października S-Sport i Bytomski Sport oficjalnie zaprzeczyły tym pogłoskom wydając wspólne, datowane na 29 października oświadczenie. Podpisali je m.in Adam Kaczyński - Dyrektor Spółki S-Sport oraz... Krzysztof Bochnia, występujący w nim w roli prezesa Bytomskiego Sportu. Ten ostatni wspomnianą niejasność tłumaczy jedynie pośpiechem i literówką w widniejącej na oświadczeniu dacie.

Co ciekawe, 2 listopada podpisany jako prezes klubu Bochnia za pośrednictwem mediów społecznościowych Polonii udzielił poparcia ubiegającemu się o reelekcję w wyborach prezydenckich Damianowi Bartyli. Film miał jednak zostać nagrany dużo wcześniej.

Co z tym stadionem?
W rozmowie z naszym portalem Adam Kaczyński utrzymuje, że kwestia rzekomego rozwiązania umowy oraz nacisków ze strony jego spółki na zwiększenie środków na budowę stadionu przy Olimpijskiej była tylko plotką. - Staramy się zmieścić w ramach zaproponowanego budżetu. Nigdy nie podnosiliśmy kwestii jego zwiększenia. Kończymy projekt, wkrótce przedstawimy go do konsultacji - informuje dyrektor Spółki S-Sport.

Przedstawiciel wykonawcy przyznaje, że strony cały czas dyskutują na temat ostatecznego zakresu wykonywanych prac i terminów zakończenia ich poszczególnych etapów. Jednym z przedmiotów owych rozmów pozostaje rozmieszczenia szatni, które w pierwszych założeniach na wyremontowanym obiekcie w formie kontenerów miały zostać przeniesione za jedną z bramek. Pojawiła się  jednak koncepcja umiejscowienia pomieszczeń szatniowych w jednej z trybun. Tyle, że wykonawca w ramach przeznaczonych na budowę środków i zakresu zamówienia nie będzie w stanie wykonać w nich prac wykończeniowych. - Chcieliśmy uzyskać zapewnienie, że jeśli zamawiający nie będzie mieć pieniędzy na ich wykonanie, będzie musiał wykorzystać szatnie kontenerowe, a nas w takim wypadku zwolni od odpowiedzialności za uzyskanie zgody PZPN-u na użytkowanie obiektu. Tryb "zaprojektuj i buduj" rządzi się jednak swoimi prawami. Z czegoś można zrezygnować, a coś w zamian "dorzucić". Budżet pozostaje niezmieniony. Obiekt postawiony w jego ramach będzie spełniał wymagania, a jeśli jego właściciel będzie chciał go rozbudować, będzie mógł w przyszłości to zrobić. Naszym zadaniem jest postawienie fajnego, ekonomicznego stadionu - tłumaczy nam Kaczyński.

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również