Polonia - Legia 1-0 (wideo)

07.11.2008
500 minut trwała wyjazdowa passa Jana Muchy bez straconego gola. - Podłożyliśmy dynamit pod gąsienicę i udało się nam zatrzymać czołg - cieszył się po spotkaniu Marek Motyka, trener Polonii.
Po spokojnym początku, gra nabierała rumieńców z każdą biegnącą minutą. Chinyama minął w „szesnastce” czterech zawodników, ale piłka po jego strzale trafiła w boczną siatkę. W odpowiedzi Grzegorz Podstawek, najskuteczniejszy polonista, chciał zaskoczyć Jana Muchę. Bramkarz przyjezdnych zażegnał niebezpieczeństwa. Legioniści nie mogli się przedrzeć przez szczelną obronę miejscowych, więc próbowali strzałami z dystansu pokonać, powracającego między słupki, Michala Peskovicia. Czynili to jednak bardzo niecelnie i wynik się nie zmieniał.

Widząc nieporadność swoich podopiecznych, Jan Urban zdecydował się po przerwie wprowadzić drugiego napastnika. Na niewiele się to zdało. Goście nadal nie potrafili znaleźć sposobu na mądrze grających miejscowych. Polonia była bliska zdobycia pierwszego gola już po strzale z rzutu wolnego Tomasza Owczarka. Piłka trafiła w poprzeczkę. Byłby to wyśmienity prezent dla piłkarza z Bytomia, któremu dziś przed południem urodził się syn.

Na kwadrans przed zakończeniem spotkania Marek Motyka zdecydował się na zmianę w swoim zespole. Na plac gry wszedł Michał Zieliński, który w poprzednim sezonie strzelił bramkę Legii. - Przed wejściem mówiłem mu, że czasem lepiej dograć partnerowi, niż samemu uderzyć - zdradził po meczu szkoleniowiec. Zieliński słowa trenera wziął sobie do serca. Przedarł się lewą stroną, wpadł w pole karne i wycofał piłkę na trzydziesty metr. Do podania dobiegł Rafał Grzyb i długo nie zastanawiając się huknął na bramkę, dzięki czemu zdobył pięknego gola.

Było to jedyne trafienie w tym spotkaniu, ale jakże rzadkiej urody. - Przyznam się, że nawet nie mierzyłem. Chciałem trafić i się udało - cieszył się strzelec zwycięskiej bramki. Uderzenie było tak silne i precyzyjne, że kompletnie zaskoczyło bramkarza Legii. - Zobaczyłem piłkę w ostatniej chwili. Nie miałem żadnych szans - tłumaczył się Mucha.

Po meczu piłkarze ze stolicy szybko udali się do szatni. Natomiast gospodarze długo nie schodzili z boiska, dziękując swoim kibicom za wspaniały doping. Cóż się dziwić, kiedy ostatni raz poloniści zdołali pokonać Legię 32 lata temu.


Pod szatniami

[b]Michal Pesković[/b] (bramkarz Polonii): Legia niczym nas nie zaskoczyła. Zagraliśmy mądrze i skutecznie w obronie, co przyniosło efekt.

[b]Jan Mucha[/b] (bramkarz Legii): Staramy się grać jak najlepiej, ale nic z tego nie wynika. Polonia zagrała bardzo skutecznie bo praktycznie jedną kontrą zdołali nas pokonać.

[b]Grzegorz Podstawek[/b] (napastnik Polonii): Zasłużyliśmy na ten komplet punktów. Walczyliśmy przez całe spotkanie i to się opłaciło.

[b]Maciej Iwański[/b] (pomocnik Legii): Zagraliśmy słabo, a szczególnie w drugiej połowie nie stwarzając sobie żadnej klarownej sytuacji. To zadecydowało o naszej przegranej.


Konferencja prasowa

[b]Marek Motyka[/b] (trener Polonii): Dobrze odrobiliśmy lekcję. Rozpracowaliśmy rywala i nie był nas w stanie zaskoczyć. Zagraliśmy ambitnie walcząc do końca, za co chciałbym podziękować chłopakom.

[b]Jan Urban[/b] (trener Legii): Rywal niczym nas nie zaskoczył. Wiedzieliśmy, że będzie grał z kontry i szukał swojej szansy w stałych fragmentach gry. Zagraliśmy bardzo słabo i zaliczyliśmy wpadkę, która nie powinna się przytrafić takiemu zespołowi jak nasz.

Zobacz piękną bramkę Rafała Grzyba
autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również