Polonia B. - Piast 1-0

29.11.2008
Polonia Bytom zwycięstwem nad gliwickim Piastem zakończyła tegoroczne zmagania na stadionie przy Olimpijskiej. - W pełni wzięliśmy rewanż za porażkę w pierwszym meczu - podsumował Rafał Grzyb.
Sytuacja, jaka miała miejsce po nieco ponad kwadransie gry, powinna być przykładem dla tych, którzy... nie wykorzystują rzutów karnych. Bo tak trzeba nazwać to, co stało się udziałem Tomasza Owczarka. Kapitan Polonii uderzył z "wapna" bardzo słabo, ale poszedł do końca za akcją i skuteczną dobitką dał gospodarzom cenne zwycięstwo. Inna sprawa, że gliwiczanie ostro protestowali przeciw decyzji arbitra. Ich zdaniem, Kamil Glik nie faulował Jakuba Zabłockiego. - Karny zdecydowanie się nam należał - przekonywał napastnik bytomian.

Potyczka rozpoczęła się dla miejscowych bardzo dobrze, ale trzeba oddać przyjezdnym, że chwilę wcześniej to oni byli niezwykle bliscy powodzenia. Piłka po strzale Sebastiana Olszara zatrzymała się na słupku. - Szkoda mi tej sytuacji. To spotkanie mogło się dla nas ułożyć zupełnie inaczej. A tak rzut karny ustawił jego przebieg - rozkładał ręce Marek Wleciałowski. Trener Piasta w żadnym wypadku nie musi się jednak wstydzić za postawę swoich zawodników. Ci poczynali sobie przy Olimpijskiej bardzo śmiało.

Wraz z upływającym czasem Piast kładł coraz większy nacisk na ofensywę, co było wodą na młyn dla miejscowych. Co rusz "kotłowało" się pod którąś z bramek, ale za każdym razem na wysokości zadania stawali bramkarze. Tym samym wysiłki Zabłockiego, Mariusza Przybylskiego i Janusza Wolańskiego po jednej oraz Pawła Gamli i Mariusza Muszalika po drugiej strony spełzły na niczym. Gospodarze w samej końcówce mogli przypieczętować swoje zwycięstwo, ale Michał Zieliński, po tym jak "zakręcił" Glikiem, trafił wprost w Kasprzika. - Mógł spytać bramkarza, w który róg posłać piłkę - żałował Marek Motyka, opiekun gospodarzy.

Goście zaprezentowali się w Bytomiu co najmniej przyzwoicie, ale do remisu zabrakło im postawienia przysłowiowej kropki nad "i".  Polonia natomiast zawiodła w pierwszej części, ale paradoksalnie właśnie przed przerwą zapewniła sobie cenne trzy punkty.
[b]
[/b]Pod szatniami

[b]Daniel Koczon[/b] (napastnik Piasta): Powinniśmy ten mecz co najmniej zremisować. To my mieliśmy lepsze okazje do zdobycia gola. Szkoda zwłaszcza tej Mariusza Muszalika.

[b]Rafał Grzyb [/b](pomocnik Polonii): To był mecz, z rodzaju "kto pierwszy strzeli bramkę, ten wygra". W pełni wzięliśmy rewanż za porażkę w pierwszym spotkaniu.

[b]Kamil Glik[/b] (obrońca Piasta): Ciężko powiedzieć, czy karny gospodarzom rzeczywiście się należał. Nie zrobiłem jakiegoś dużego ruchu nogą w kierunku rywala.

[b]Tomasz Owczarek [/b](obrońca Polonii): W pierwszych minutach gry w naszych poczynaniach było trochę chaosu, ale z przebiegu całego spotkania byliśmy lepsi. Mogliśmy się pokusić o więcej niż tylko jedno trafienie.

Konferencja prasowa

[b]Marek Wleciałowski [/b](trener Piasta): Na początku meczu staraliśmy się grać futbol kombinacyjny. Po stracie gola mieliśmy okazje do wyrównania, ale z drugiej strony trzeba przyznać, że Polonia bardzo groźnie kontratakowała. Zespół z Bytomia, mając w przodzie sporo miejsca, jest bardzo niebezpieczny.
[b]
Marek Motyka [/b](trener Polonii): Przed pierwszym gwizdkiem sędziego to Piast miał przewagę psychiczną. My przystępowaliśmy przecież do gry po przegranej z ŁKS-em Łódź. Nie ukrywam, że obawiałem się końcówki, kiedy to zbyt głęboko się cofnęliśmy. Moi piłkarze byli jednak bardzo skoncentrowani.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również