Pogrom w śląskich derbach. Tyszanie byli zabójczo skuteczni

24.11.2018

O takim przebiegu derbów marzyli wszyscy kibice GKS-u Tychy. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza odnieśli gładkie zwycięstwo nad GKS-em Katowice, a za ozdobę meczu można uznać efektowne gole Keona Daniela i Łukasza Grzeszczyka. 

Łukasz Sobala/PressFocus

Derby województwa śląskiego, w których miały zmierzyć się dwa GKS-y, zapowiadały się naprawdę ciekawie. Obie drużyny przystępowały do sobotniego pojedynku w znakomitych nastrojach – katowiczanie odnieśli bardzo przekonujące zwycięstwo w Bielsku-Białej, natomiast zespół z Tychów w końcu przełamał swoją wyjazdową niemoc i wywiózł trzy punkty z Głogowa. Formę drużyn można było zatem uznać za zwyżkową, a w bezpośrednim meczu miały o co walczyć. Tyszanie stanęli przed szansą zakończenia roku w górnej połowie tabeli i jak przyznawali w przedmeczowym raporcie, ten stan rzeczy może być zasługą… startu rundy wiosennej. 

Początek rundy rewanżowej okazał się również być bardzo udany dla drugiej GieKSy. Zawodnicy z Katowic w końcu odnieśli zwycięstwo pod wodzą Dariusza Dudka, a ich strata do bezpiecznych lokat nieco zmalała. O ile mecz z Podbeskidziem (zarówno wynik, jak i styl zwycięstwa) mógł dać katowiczanom spore powody do optymizmu, tak wynik derbów z GKS-em zmienił nastroje o 180 stopni. Tyszanie odnieśli bowiem bardzo przekonującą wygraną i w znakomitym stylu pożegnali się ze swoją publicznością. Worek z bramkami w sobotnim meczu rozwiązał Omar Monterde – Hiszpan w 21. minucie odnalazł się w polu karnym GKS-u i pokonał Barana mocnym strzałem po ziemi. Niedługo później golkiper gości musiał ponownie wyciągnąć piłkę z siatki – tym razem w rolę strzelca wcielił się Keon Daniel. Pomocnik przyjął wybitą piłkę na klatkę i popisał się bardzo efektownym uderzeniem z półwoleja. 

Druga bramka podłamała gości z Katowic, którzy do 30. minuty spisywali się nieźle i w grze było widać progres. Tyszanie z kolei byli tego dnia zabójczo skuteczni, co potwierdzili również po zmianie stron. W 48. minucie swojego piątego gola w tym sezonie zdobył Daniel Tanżyna – obrońca zrobił najlepszy możliwy użytek z dalekiego wrzutu z autu i oddał celny strzał głową. Wynik spotkania ustalił z kolei Łukasz Grzeszczyk i śmiało można przyznać, że jego gol był taką „truskawką na torcie” sobotnich derbów. Kapitan GKS-u oddał znakomity strzał z rzutu wolnego i przypieczętował trzecią wygraną tyszan z rzędu. 

Katowiczanie mogą mieć do siebie sporo pretensji po dzisiejszym meczu. Choć wynik może o tym nie świadczyć, to goście mieli kilka niezłych okazji na zdobycie gola, a ich gra mogła się momentami podobać. Można się zastanawiać, co by było, gdyby podopieczni trenera Dudka zdołali potwierdzić swoją dominację przy stanie 1:0 – w końcu m.in. w sytuacji sam na sam znalazł się Tymoteusz Puchacz, a strzały z groźnych pozycji oddawali również Adrian Błąd czy David Anon.

Po meczu jeden z zawodników GieKSy nie zamierzał gryźć się w język. - To jest wstyd, sami sobie strzeliliśmy te cztery bramki. Pomogliśmy bardzo tyszanom w zdobyciu goli, bo popełniliśmy sporo błędów – przyznał po meczu rozgoryczony pomocnik, Grzegorz Piesio. Nie da się jednak ukryć, że katowiczanie w niektórych sytuacjach zachowali się naprawdę nieodpowiedzialnie, a tak wysokie zwycięstwo gospodarzy nie jest dziełem przypadku. 

GKS Tychy – GKS Katowice 4:0 (2:0)
1:0 – Omar Monterde 21’
2:0 – Keon Daniel 31’
3:0 – Daniel Tanżyna 48’
4:0 – Łukasz Grzeszczyk 60’

Składy: 
GKS Tychy:
Jałocha – Abramowicz, Tanżyna, Biernat, Mańka – Daniel, J. Piątek (90’ Steblecki) – Monterde (81’ Bernhardt), Grzeszczyk (87’ Biegański), Adamczyk – Vojtus. Trener: Ryszard Tarasiewicz
GKS Katowice: Baran – Puchacz, Wawrzyniak (46’ Kupec), Remisz, Frańczak – Błąd, Tabiś, Piesio, Poczobut, Woźniak (62’ Anon) – Śpiączka. Trener: Dariusz Dudek

Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa)
Żółte kartki: Mańka, Grzeszczyk, Abramowicz (GKS T.) – Poczobut, Remisz (GKS K.)

Widzów: 6099

źródło: własne/gkstychy.info
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również