Pociąg relacji „1. liga – Ekstraklasa” odjeżdża. Jastrzębie kolejny raz przegrało przy Harcerskiej

W domowym starciu z Zagłębiem Sosnowiec piłkarze GKS-u Jastrzębie walczyli o powrót na jedną z sześciu czołowych lokat Fortuny 1. Ligi, którą opuścili kilka godzin przed rozpoczęciem sobotnich zmagań z powodu zwycięstwa Bruk-Bet Termaliki Nieciecza nad Miedzią Legnica. Utrata miejsca gwarantującego grę w barażach o awans do PKO BP Ekstraklasy to skutek nienajlepszej formy podopiecznych Jarosława Skrobacza po wznowieniu rozgrywek. W czterech ostatnich kolejkach jastrzębianie tylko raz dopisali do punktowego dorobku trzy oczka, a dwukrotnie uznawali wyższość rywali.

Mecz z Zagłębiem zaczął się katastrofalnie dla zawodników GKS-u, z wyszczególnieniem Mariusza Pawełka, który już w 3. minucie popełnił fatalny błąd przy łatwym do obrony strzale z rzutu wolnego. Filip Karbowy silnie uderzył stojącą piłkę z odległości 40 metrów prosto w dobrze ustawionego 38-latka, lecz futbolówka prześlizgnęła się przez ręce golkipera i wylądowała w siatce.

Tak jak pechowo dla jastrzębian zaczęła się pierwsza połowa, tak też się skończyła. Starania gospodarzy o doprowadzenie do wyrównania wyniku zahamowała decyzja sędziego Daniela Kruczyńskiego, który pięć minut przed przerwą pokazał czerwoną kartkę Damianowi Trontowi, w konsekwencji uzbierania dwóch żółtych kartoników. Łącznie w pierwszej odsłonie arbiter ukarał aż siedmiu piłkarzy, co spotkało się z dużym niezadowoleniem kibiców zgromadzonych na trybunach po raz pierwszy od zawieszenia rozgrywek.

Osłabienie przyniosło efekt jeszcze przed upływem 45. minuty. Składny kontratak wyprowadzony przez sosnowiczan zakończył skutecznym strzałem „na dalszy słupek” Szymon Pawłowski, zbiegający ze skrzydła w stronę centrum bramki. Było to szóste trafienie 33-letniego kapitana Zagłębia w trwającym sezonie.

Druga połowa rozpoczęła się zgoła odmiennie, bowiem to GKS zdołał pokonać defensywę gości. Udaną serią dryblingów zakończoną strzałem z dystansu popisał się sprowadzony na Harcerską zimą Petr Galuška. Kacper Chorążka zdołał jednak obroni uderzenie Czecha, lecz przy dobitce Kamila Adamka 21-latek był już bezradny.

Niestety, radość ze zdobycia kontaktowego gola nie trwała długo, gdyż zaledwie dwie minuty później stan dwubramkowego prowadzenia Zagłębia przywrócił najlepszy strzelec drużyny z Sosnowca – Fabian Piasecki. Wbiegającego w pole karne napastnika prostopadłym podaniem obsłużył Szymon Pawłowski, a wyborowego strzelca nie powstrzymały nawet dwa blokujące wślizgi defensorów gospodarzy.

Spotkanie zakończyło się wygraną 3:1 gości, którzy zbliżyli się do GKS-u na odległość jednego punktu. Dla jastrzębian porażka oznacza przedłużenie serii przegranych na własnym stadionie do trzech, a także zakończenie kolejki poza strefą barażową. Słaba forma podopiecznych Jarosława Skrobacza po pandemicznej przerwie pozwala mieć wątpliwości, czy GKS-owi uda się w bieżącym sezonie osiągnąć cel, jakim jest wywalczenie promocji do PKO BP Ekstraklasy. 

GKS Jastrzębie – Zagłębie Sosnowiec 1:3 (0:2)

0:1 – Filip Karbowy 3’
0:2 – Szymon Pawłowski 44’
1:2 – Kamil Adamek 47’
1:3 – Fabian Piasecki 49’

GKS: Pawełek – Kulawiak, Bojdys, Jaroszek, Gojny – Tront, Szymura – Ali (46’ Słodowy), Mróz (68' Jadach), Galuška – K. Adamek (62’ Szczepan).
Trener: Jarosław Skrobacz.

Zagłębie: Chorążka – Ryndak, Polczak, Grzelak, Beneta – Karbowy (63’ Hołota), Babiarz – Szwed (71’ Seedorf), Pawłowski, Nawotka – Piasecki.
Trener: Krzysztof Dębek.

Sędzia: Daniel Kruczyński (Żywiec).
Żółte kartki: Szymura, Tront, Kulawiak, Bojdys, K. Adamek (GKS) – Ryndak, Szwed, Piasecki, Babiarz (Zagłębie).
Czerwone kartki: Tront (GKS)