GKS Jastrzębie wita się z drugą ligą. Nadchodzą chude lata

19.05.2022

GKS Jastrzębie to jedyny górnośląski zespół, który pożegnał się z rozgrywkami Fortuna 1 Ligi. Klub, który – prze wsparciu miasta – nie tak dawno realizował duże inwestycje w celu spełnienia pierwszoligowych wymogów, teraz może wpaść w jeszcze większe tarapaty.

Marcin Bulanda/PressFocus

Już od około dwóch lat media regularnie obiegają informacje o finansowych kłopotach zespołu z Jastrzębia. Klub już w trakcie rundy wiosennej w 2020 roku miał zalegać z wypłacaniem pensji, choć jak wyliczał Bogdan Nather z „Dziennika Sport” klub, otrzymujący pieniądze od miasta oraz sponsora głównego, Jastrzębskiej Spółki Węglowej, powinien być w stanie zapewnić sobie stabilność finansową.

Po rundzie pełnej zawirowań z drużyną pożegnał się trener Skrobacz, a jego miejsce zajął Paweł Ściebura. Kontrakt trenera, po niespełna siedmiu miesiącach, został zerwany, a sam szkoleniowiec nie ukrywał, że zarząd GKS-u nie ułatwił mu zadania. W związku z przymusową modernizacją stadionu w Jastrzębiu-Zdroju, na którą wydano 2 miliony złotych, a także innych czynników – niestabilnej sytuacji finansowej czy zmniejszeniu dotacji miejskich na klub, włodarze zdecydowali się na spore roszady w szatni. Sprzedaż kluczowych zawodników, według byłego już trenera, była sprzeczna ze wstępnymi ustaleniami pomiędzy szkoleniowcem a zarządem GKS-u.

Obecne zadłużenie klubu, według sprawozdania finansowego za 2021 rok, wynosi około 2.5 miliona złotych, choć jeszcze niedawno w kontekście GKS-u padała liczba niespełna dwóch milionów. Jastrzębianie mają otrzymać około 2 miliony złotych łącznie z budżetu gminy oraz od Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Resztę zobowiązań będą musieli pokryć pieniędzmi z innych źródeł, a przecież oprócz tego w kolejnych miesiącach opłacić trzeba sztab, zawodników i pracowników klubu.

Według najnowszych raportów Deilotte GKS Jastrzębie wydaje zdecydowanie zbyt wiele pieniędzy na wynagrodzenia, biorąc pod uwagę możliwości klubu. O tym samym wspominał nowy prezes klubu, Marcin Ćwikła. W obliczu spadku do drugiej ligi cięcia budżetowe, a co za tym idzie rewolucja kadrowa, wydaje się nieunikniona. Jastrzębianie latem polegać będą musieli przede wszystkim na zawodnikach, którzy zdecydują się dołączenie do GKS-u za darmo.

Spadek do drugiej ligi na pewno zaboli kieszeń GKS-u, a wyjście z tarapatów finansowych będzie bardzo trudne. Klub w obecnym roku otrzymał rekordowo niską dotację z miasta, biorąc pod uwagę lata poprzednie. A sportowa konkurencja w Jastrzębiu-Zdroju jest spora: siatkarski Jastrzębski Węgiel (wicemistrz Polski z tego roku) czy Jastrzębski Klub Hokejowy (brązowy medalista ostatnich Mistrzostw Polskich) to marki uznane w Polsce, grające o najwyższe cele. W kolejnym roku (a prawdopodobnie latach) drużyna piłkarska występować będzie na trzecim szczeblu w kraju, zatem marzenia o większych dotacjach włodarze mogą włożyć między bajki.

Ważną kwestią pozostają także pieniądze z praw telewizyjnych. Zespoły z dolnej części tabeli Fortuna 1 Ligi w ostatnich latach mogły liczyć na około 800 tysięcy do miliona złotych za sezon z tego tytułu. GKS do drugiej ligi spada dopiero w momencie, w którym zyskała ona sponsora tytularnego (firmę bukmacherską eWinner) oraz oficjalnego nadawcę, firmę Sportize, która oferuje wszystkie mecze na tym szczeblu z profesjonalną oprawą oraz komentarzem.

Niestety nawet, jeśli jastrzębianie szybko otrzepią się po spadku i w swoim pierwszym sezonie w drugiej lidze walczyć będą o czołowe miejsca, z tytułu praw telewizyjnych otrzymają oni zdecydowanie niższe środki niż dotychczas. GKS jako drugoligowiec będzie mógł liczyć na co najwyżej kilkadziesiąt tysięcy złotych od Sportize. Warto dodać, że najciekawsze starcia drugiej ligi pokazywane są przez TVP Sport, jednak za mecze te klubom nie są wypłacane żadne dodatkowe środki.

Zadłużenie oraz coraz mniejsze środki otrzymywane od miasta oznaczają, że jastrzębianie w kolejnym sezonie – a być może nawet i kilku następnych latach – będą musieli działać na bardzo ograniczonym budżecie. Krótko mówiąc w Jastrzębiu-Zdroju trzeba zacisnąć pasa, a perspektywa szybkiego powrotu do Fortuna 1 Ligi oddala się jeszcze przed zakończeniem trwającej rundy zasadniczej na zapleczu ekstraklasy.

autor: Antoni Majewski

Przeczytaj również