Pietrzak stawia na Słowaków

29.09.2008
Zmiana szkoleniowca wbrew plotkom nie sprawiła, że od składu zostali odsunięci rodacy Duszana Radolskiego. Z Jagiellonią dwóch zagrało od pierwszej minuty.
Pavol Balaż, Martin Fabusz i Gabor Straka stanowili wiosną silne ogniwa Ruchu. Byli wyróżniającymi się postaciami w takim meczu, jak ten z Koroną Kielce. Słowackich trzech muszkieterów na Cichą sprowadził Duszan Radolsky. Kiedy odszedł, od razu pojawiły się pytania, czy taki sam los czeka jego rodaków, którzy w tym sezonie formą już nie imponują. – To byłoby nieprofesjonalne – skomentował plotki Mariusz Klimek, główny udziałowiec spółki akcyjnej, która zarządza klubem.

Bogusław Pietrzak początkowo nie widział jednak miejsca dla obcokrajowców w składzie wyjściowym. Tyle, że Gabor Straka i Pavol Balaż borykali się z kontuzjami, zaś Martinowi Fabuszowi wyrósł groźny konkurent w osobie Marcina Sobczaka. – To nie ja posadziłem na ławie Słowaków – przypomina z całą mocą Bogusław Pietrzak. – Poza tym nie rozmawiajmy proszę o nacjach. My nie rozróżniamy piłkarzy na Polaków i Słowaków – zaznacza trener, a na potwierdzenie w meczu z Jagiellonią znalazło się miejsce w pierwszym składzie zarówno dla Balaża, jak i Fabusza. Nie zagrał tylko kontuzjowany Straka.

- Trudno mi powiedzieć kiedy wrócę na boisko, ale liczę, że nastąpi to za jakieś dwa-trzy tygodnie – mówi defensywny pomocnik, należący do najbardziej kontuzjogennych piłkarzy w kadrze „Niebieskich”. Na Cichej jest od ośmiu miesięcy, aby aż trzy z nich stracić na leczenie się. Problemy zdrowotne ma już za sobą Pavol Balaż. – Jest zdrowy. Jego forma to osobna kwestia – dodaje trener Pietrzak.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również