Pietrzak: Cieszyć się grą

22.10.2008
Ze słów zawodników Ruchu Chorzów wynika, że są zadowoleni ze zmiany na stanowisku pierwszego trenera. - Gramy wreszcie piłką - mówi Piotr Ćwielong.
Bogusław Pietrzak ledwie kilka tygodni jest szkoleniowcem „Niebieskich”, ale jego myśl trenerską już widać w grze chorzowian. Zresztą zawodnicy sami o tym przekonują. - Było widać wreszcie filozofię nowego szkoleniowca - przyznał w niedzielę Rafał Grodzicki. Na czym ona polega? - Ciii... Nie mówcie! – uśmiechał się dziś na konferencji prasowej trener chorzowian. Siedzący obok Tomasz Brzyski nabrał więc wody w usta. – Zdradzać tajników naszej taktyki nie wypada - odpowiedział wymijająco.

- Przestaliśmy już tylko przeszkadzać w grze - nie ukrywa za to Maciej Scherfchen. Faktem jest, że dzięki zmianom wprowadzonym w życie przez Pietrzaka odżyli piłkarze nie należący do gladiatorów. Dobrze gra Piotr Ćwielong, wraca do formy Marcin Nowacki, zaś Tomasz Brzyski jeszcze w takim gazie na Cichej nie był. Każdy z wymienionych piłkarzy mierzy około 170 cm. - Gramy po ziemi, długo utrzymujemy się przy piłce, co mnie odpowiada - nie ukrywa Nowacki. Były trener Duszan Radolsky miał inne założenia.

Co na temat swojej filozofii mówi Bogusław Pietrzak? - Po pierwsze, to za duże słowo - zaznacza na wstępie szkoleniowiec. - Chcę przede wszystkim, aby gra była przyjemnością, aby się nią cieszyć. Bo sport jest zabawą. Nawet po porażce powinniśmy schodzić z boiska z poczuciem, że zrobiliśmy co do nas należało i daliśmy kibicom trochę radości. Reszta to już różne „kruczki” - dodaje Pietrzak, który głowi się już nad składem przed piątkowym meczem z Piastem Gliwice. Najpewniej nie zajdą zmiany w defensywie, która z Lechem była szczelna i solidna. Poobijany Rafał Grodzicki trenuje na sto procent. - Nasz kierownik ma ze mną problem. Pyta codziennie o skład, a ja mu nie odpowiadam. I tym razem będzie podobnie - kończy Pietrzak, tłumacząc, że „żelaznego składu” nie ma i nie będzie.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również