Piastowi zabrakło snajpera, Górnikowi i Podolski by nie pomógł

25.07.2021

Od porażek rozpoczęły sezon jedenastki Górnika Zabrze i Piasta Gliwice. Ci drudzy przegrali z Rakowem Częstochowa, który z optymizmem może przygotowywać się do meczu w Lidze Konferencji. Górnik przegrał w Szczecinie nie stwarzając sobie właściwie żadnej bramkowej akcji w tym meczu.

Tomasz Kudala/PressFocus

Górnik do nowego sezonu przystąpił odmieniony, z czterema nowymi piłkarzami w wyjściowym składzie. Ale zabrzanie w wielu momentach meczu w Szczecinie przypominali Górnik z rundy wiosennej. Jeden celny strzał na bramkę rywala, to najlepiej pokazuje grę zabrzan. Tak po prawdzie to Kacper Kozłowski przez 20 sekund zrobił więcej w ofensywie aniżeli cała jedenastka Górnika.

Ale może to jest faktyczna siła zabrzan? Ubiegły sezon nie kłamał. Latem w kontekście Górnika mówiło się najwięcej o piłkarzu, który w Szczecinie nie zagrał. Z byłym mistrzem świata wiązane są wielkie nadzieje, ma on rozwiązać wiele problemów Górnika, nie tylko tych boiskowych. Ale Lukas Podolski latem trochę przyćmił pewne braki kadrowe zabrzan. A w Szczecinie sam niewiele by zrobił.

Górnik ma kilku piłkarzy klasowych, którzy w ligowych realiach mogą robić różnice. Ale szkopuł w tym, że nieraz muszą oni liczyć na graczy, którzy delikatnie odstają, którzy nie są w stanie dać należytego wsparcia kolegom. Jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, że za kilka tygodni pierwsze rozmowy Podolskiego, który ma się zaangażować w sprawy akademii Górnika, czy też rozwoju całego klubu, będą tyczyć się wzmocnień w drużynie. Trzeba jednak też pamiętać, że Górnik grał z czołową drużyną, z kandydatem do medalu.

W Gliwicach urządzono sobie konkurs na efektowne akcje i bramki. W pierwszej połowie oglądaliśmy te drugie, po przerwie były zwroty akcji jak nie z naszej ekstraklasy. A zwycięzcami w tym pojedynku byli kibice i widzowie.

Gliwiczanie mogą się zastanawiać, czego im zabrakło do sukcesu w dzisiejszym meczu. Wariantów odpowiedzi może być wiele, ale najbliżej prawdy jest chyba ta, które mówi, że dzisiaj na boisku zabrakło tych, którzy na stadionie Piasta byli. Mowa o najlepszym strzelcu gliwiczan z ubiegłego sezonu i najlepszym asystencie. Odpowiednio Jakub Świerczok i Gerard Badia z trybun oglądali poczynania kolegów i przez długie minuty mogli być zadowoleni.

Można się zastanawiać czy rzut karny Patryka Lipskiego nie powinien zostać powtórzony, ale przede wszystkim powinien zostać skutecznie wykonany. To był kluczowy moment tego spotkania. Raków pokazał natomiast, że przed czwartkowym rewanżem w Lidze Konferencji kibice mogą być optymistami. Z bardzo dobrej strony pokazał się Wiktor Długosz, swoje zrobił także Ivi Lopez czy Vladislavs Gutkovskis. W przerwie tego meczu mało kto się chyba spodziewał, że częstochowianie mogą wygrać w takich okolicznościach.

autor: TD

Przeczytaj również