Piast źle skończył rundę. Zwycięstwo z Wisłą nie dało kopa

11.11.2018

Piłkarza Piasta Gliwice nie poszli za ciosem i nie byli w stanie długo utrzymać się na zwycięskiej ścieżce. Po znakomitym meczu z krakowską Wisłą, podopieczni Waldemara Fornalika ulegli Koronie Kielce 0:1, dzięki czemu ich niedzielny rywal zrównał się z nimi punktami. 

Łukasz Laskowski/PressFocus

W minionej kolejce piłkarze Piasta zagrali jeden z najlepszych meczów w tym sezonie, bo gładko ograli u siebie Wisłę Kraków 2:0. Wynik ten mógł robić o tyle wrażenie, że kilka dni wcześniej podopieczni Waldemara Fornalika rozegrali morderczy bój w Pucharze Polski z warszawską Legią. Taka sytuacja może o tym świadczyć, że gliwiczanie są znakomicie przygotowani do rozgrywek i nie widać po nich żadnych oznak zmęczenia sezonem. Z pewnością był to dobry prognostyk przed meczem z waleczną i wybieganą Koroną, która ponownie zadała kłam przedsezonowym przypuszczeniom i zasłużenie plasuje się w górnej połowie tabeli.

Początek niedzielnego meczu nie należał jednak do zbyt intensywnych, a obie ekipy rozkręcały się dopiero z czasem. Ich ataki długo nie były zbyt składne, a dodatkowo bloki defensywne spisywały się bez zarzutu. Okres szarpanej gry został przerwany gdzieś w okolicach 30. minuty, bowiem wtedy Korona postanowiła wziąć się do roboty i stworzyła pierwsze groźne okazje bramkowe. Sygnał do ataku dał będący ostatnio w znakomitej formie Matej Pućko, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Frantiskiem Plachem. Pomocnik nie zdołał jednak wygrać rywalizacji z Czechem, bo ten wyszedł z bramki i umiejętnie skrócił kąt w momencie oddawania strzału. Niedługo później dobrą okazję miał również Marcin Cebula, ale w ostatniej chwili dobrą interwencją popisał się Jakub Czerwiński.

W przypadku zespołu z Kielc sprawdziło się jednak powiedzenie „do trzech razy sztuka”. W 39. minucie gospodarze otworzyli wynik rywalizacji za sprawą Elii Soriano – napastnik otrzymał piłkę na linii 20 metra i w dogodnej sytuacji przelobował Placha. Gol ten można zapisać na konto czeskiego bramkarza, bo ten niepotrzebnie wyszedł z bramki i później nie był już w stanie zareagować. Było pewne, że w drugiej części gry Piast ruszy do ataku i będzie starał się odrobić powstałe straty. W 48. minucie sytuacja gliwiczan mogła się jednak skomplikować jeszcze bardziej, gdy po pięknej zespołowej akcji groźny strzał oddał Bartosz Rymaniak. Prawy obrońca otrzymał piłkę i od razu zdecydował się na uderzenie, jednak Plach znakomicie zrehabilitował się za wcześniejszy błąd i sparował uderzenie na rzut rożny.

Waldemar Fornalik nie zamierzał biernie przyglądać się zaistniałej sytuacji, dlatego dość szybko zdecydował się na dwie zmiany ofensywne (w miejsce Valencii i Jagiełły pojawili się Parzyszek i Gojko). Roszady te nie przyniosły jednak skutku, bo choć gliwiczanie często przebywali na połowie Korony, to ich akcje ofensywne były wolne i zbyt przewidywalne. Właściwie podopieczni Waldemara Fornalika nie stworzyli żadnej stuprocentowej sytuacji, w efekcie czego wynik 1:0 utrzymał się do końca meczu. Piast przegrał tym samym pierwsze spotkanie od 23 września i jego strata do lidera wynosi już 6 oczek. Dodatkowo Korona, dzięki swojej drugiej wygranej z rzędu, zrównała się punktami z zespołem z Gliwic.

Korona Kielce – Piast Gliwice 1:0 (1:0)
1:0 – Elia Soriano 39’

Składy:
Korona:
Hamrol – Kosakiewicz, Diaw, Marquez, Rymaniak – Petrak (71’ Żubrowski), Możdżeń, Kovacević, Pućko – Cebula (82’ Jukić) – Soriano (88’ Janjić). Trener: Gino Lettieri 
Piast: Plach – Kirkeskov, Sedlar, Czerwiński, Konczkowski – Hateley, Dziczek – Felix (80’ Ayong), Valencia (46’ Parzyszek), Jagiełło (56’ Gojko) – Papadopulos. Trener: Waldemar Fornalik

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Żółte kartki: Rymaniak (Korona) – Papadopulos, Czerwiński, Gojko, Sedlar, Kirkeskov (Piast)

Widzów: 6525

źródło: własne/piast-gliwice.eu
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również