Piast z hitowym wzmocnieniem ataku. Zostały już tylko testy medyczne

17.08.2020

Bardzo ważnego wzmocnienia przed rozpoczęciem sezonu PKO Ekstraklasy dokonał gliwicki Piast. Śląski klub wraz z Łudogorcem Razgrad uzgodnił umowę rocznego wypożyczenia Jakuba Świerczoka z opcją pierwokupu. Tym samym trzykrotny reprezentant Polski powróci do naszej ligi po 2,5-letniej przerwie.

Norbert Barczyk/PressFocus

Urodzony w Tychach zawodnik wypłynął na szersze wody blisko 9 lat temu, gdy zaliczył on świetną rundę w barwach pierwszoligowej Polonii Bytom. W nagrodę za zdobycie 12 bramek w 18 jesiennych spotkaniach, Świerczok otrzymał transferową ofertę z niemieckiego Kaiserslautern. Na poziomie Bundesligi nie otrzymał on jednak zbyt wielu szans na grę (6 występów, bez zdobytego gola), a możliwością powrotu do niedawnej formy miało być wypożyczenie… do Piasta. W Gliwicach piłkarz zaliczył tylko 32 ligowe minuty, a powodem takiego stanu rzeczy było zerwanie więzadła krzyżowego przedniego, którego nabawił się w trakcie spotkania młodzieżowych reprezentacji Polski i Portugalii. 

Po wielu perturbacjach zdrowotnych, przebytej rekonwalescencji i nieudanej przygodzie za naszą zachodnią granicą, Świerczok na dobre zdecydował się powrócić do kraju. W latach 2015-2018 napastnik reprezentował barwy czterech polskich klubów - Zawiszy Bydgoszcz, Górnika Łęczna, pierwszoligowego GKS-u Tychy oraz Zagłębia Lubin. 27-latek zanotował jednak zdecydowanie najlepszy okres w ostatnim z wymienionych zespołów, gdyż w trakcie rundy strzelił 17 goli w 25 oficjalnych meczach, a dodatkowo udało mu się zadebiutować w dorosłej reprezentacji Polski. 

Dzięki bardzo udanym półroczu w zespole z województwa dolnośląskiego, Świerczok zapracował sobie na transfer do bułgarskiego Łudogorca Razgrad, regularnie występującego w europejskich pucharach. W barwach dziewięciokrotnego mistrza kraju i dwukrotnego uczestnika fazy grupowej Ligi Mistrzów, piłkarz rozegrał przez 2,5 roku 82 oficjalne mecze, w których 36 razy wpisał się na listę strzelców oraz zanotował 10 asyst.

W poprzednim sezonie efbet Ligi, zakończonym dopiero w połowie lipca, tyszanin zdobył sześć goli w 20 meczach, a także awansował z Łudogorcem do 1/16 finału Ligi Europy. Tam bułgarski zespół został jednak zatrzymany przez jednego z półfinalistów tych rozgrywek - Inter Mediolan.

Mimo naprawdę niezłego bilansu w drużynie „Orląt”, trener Pavel Vrba nie zamierza już jednak uwzględniać Świerczoka w swoich planach. Polak często przegrywał rywalizację z doświadczonym Rumunem Claudiu Keseru, a na dodatek dziś Łudogorec potwierdził dziś pozyskanie Holendera Elvisa Manu, mającego w swoim CV występy w Feyenoordzie, Brighton & Hove Albion oraz tureckim Akhisar Belediyespor. Wobec takiego stanu rzeczy, szanse na sprowadzenie napastnika wyczuł Piast Gliwice, którego celem było zwiększenie swojej siły ognia przed rozgrywkami Ekstraklasy oraz eliminacjami Ligi Europy. O poważnym zainteresowaniu 27-latkiem ze strony zespołu z Okrzei była mowa już od blisko dwóch tygodni, natomiast w ostatnich dniach oba kluby postanowiły przejść do konkretnych negocjacji. 

W kontekście Świerczoka mówiło się albo o rocznym wypożyczeniu z opcją wykupu, albo o definitywnym wykupieniu zawodnika już teraz. Ostatecznie napastnik trafi do Piasta Gliwice na okres jednego roku, o czym dziś na konferencji prasowej poinformował dyrektor sportowy mistrzów Bułgarii, Georgi Karamandżukow. W najbliższym czasie 27-latek przejdzie w Gliwicach kompleksowe testy medyczne, a następnie podpisze kontrakt z ekstraklasowiczem.

Powrót napastnika na Okrzei śmiało można uznać jako duży transferowy sukces Piasta. Można się jednak zastanawiać, czy wobec pozyskania znanego napastnika, ekstraklasowicza nie opuści Piotr Parzyszek. Drugi najlepszy strzelec drużyny z poprzedniego sezonu znajduje się na celowniku kilku zespołów, a od wielu miesięcy mówi się o zainteresowaniu napastnikiem ze strony włoskiego Frosinone.

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również