Piast - Wisła Płock 2:1. Solidność wystarczyła na beniaminka

24.07.2016
Piast Gliwice pomału budzi się z letargu. Po fatalnym początku sezonu - najpierw w Lidze Europy a później na inaugurację rodzimej Ekstraklasy - gliwiczanie zdobyli komplet punktów w starciu z uznawaną za rewelację 1. kolejki Wisłą Płock.
Łukasz Laskowski/PressFocus
Wydarzenie
Zmiana ustawienia defensywy Piasta po kwadransie gry zupełnie odmieniła oblicze gospodarzy. Piast opanował w końcu środek boiska, na którym wcześniej bawili się jak u siebie gracze Wisły. Od momentu przejścia na grę trójką obrońców i przesunięcia wyżej Marcina Pietrowskiego akcje wicemistrzów nabrały płynności, a ich gra pomalutku zaczynała przypominać konsekwentną postawę z minionego sezonu.

Bohater
Trudno wyróżnić jednego bohatera tego spotkania ale jeśli już musielibyśmy wręczać komuś symboliczną statuetkę, padłoby pewnie na Marcina Pietrowskiego. Przesunięcie go do środka pola było strzałem w dziesiątkę. Bardzo przyczyniał się do rozbijania ataków Wisły, sam potrafił uruchomić atak swojego zespołu. No i asysta po dośrodkowaniu "na nos" do Patrika Mraza.

Rozczarowanie
Początek w wykonaniu gospodarzy wyglądał fatalnie. Szybko stracili bramkę, a beniaminek zupełnie ich zdominował. Grający nieporadnie gliwiczanie tracili praktycznie każdą piłkę zanim udało im się przenieść ją w strefę ataku. Jednocześnie wicemistrzowie zostawiali rywalowi mnóstwo miejsca na swobodne rozgrywanie.

Co ciekawego? 
- Wisła szybko wyszła na prowadzenie. Z prawej strony podawał Iliev, piętą w pole karne przedłużył to zagranie Lebedyński a wyścig do piłki ze Szmatułą wygrał Arkadiusz Reca pakując ją głową do bramki gospodarzy.

- Pierwszym kwadransem Piast uśpił rywali, a później jedną akcją doprowadził do remisu i wrócił do gry. Ładną, przytomną asystą popisał się Szeliga, a wychodzący sam na sam z Kiełpinem Sasa Zivec spokojnie, podcinką, pokonał bramkarza Wisły.

- Trener Necek skorygował nieco ustawienie swojej drużyny co natychmiast przyniosło efekt. Po kiepskim początku Piast opanował sytuację na murawie.

- Gra Piasta zaczęła nabierać rumieńców. W 35. minucie wicemistrzowie przeprowadzili akcję godną swojego tytułu. Skończyło się centrą Szeligi na głowę Koruna i uderzeniem Słoweńca tuż obok słupka płockiej bramki.

- Na przerwę z prowadzeniem mogli jednak schodzić goście. Po sprawnej kontrze mocno strzelał Reca, ale refleksem wykazał się Szmatuła parując piłkę na rzut rożny.

- Po zmianie stron Piast grał po prostu swoje. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Z prawej strony dośrodkował Pietrowski, w polu karnym najwyżej wyskoczył Patrik Mraz i precyzyjnym uderzeniem głową dał gliwiczanom pierwsze prowadzenie w sezonie.

- Wisła próbowała odpowiadać, ale gospodarze pozwalali jej co najwyżej na uderzenia z dystansu. Piłka po silnych strzałach najpierw Piotrowskiego, później Stępińskiego a w końcu Furmana szybowała jakiś metr od bramki Jakuba Szmatuły
 
Piast Gliwice - Wisła Płock 2:1 (1:1)

0:1 - Reca 6'
1:1 - Zivec 18'
2:1 - Mraz 55'
 
Piast: Szmatuła - Pietrowski, Korun, Hebert, Sedlar - Mokwa, Badia (60' Masłowski), Murawski, Zivec (69' Jankowski), Mraz - Szeliga (86' Moskwik). Trener: Jiri Necek.

Wisła: Kiełpin - Stefański, Szymiński, Bozić, Stępiński - Hemeha (59' Piotrowski), Iliev, Furman, Rogalski (76' Wlazło), Reca - Lebedyński (60' Kante). Trener: Marcin Kaczmarek.
 
Żółte kartki: Mraz, Pietrowski (Piast), Bozić, Stefańczyk, Iliev (Wisła)
Sędzia:  Paweł Gil
Widzów: 4581
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również