Piast - Jagiellonia 1-1. Remis na pożegnanie z Wodzisławiem

20.03.2009
Ostatni mecz Piasta w Wodzisławiu podtrzymał passę "niebiesko-czerwonych". - O pierwszej połowie musimy jednak jak najszybciej zapomnieć - podsumował spotkanie trener gliwiczan, Dariusz Fornalak.
Pierwsza część gry rzadko przypominała zmagania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przenikliwe zimno nie ułatwiało zadania zawodnikom. W efekcie czego, celnych strzałów po obu stronach było jak na lekarstwo, a garstka kibiców nie miała zbyt wielu okazji, aby "poderwać" się z krzesełek.

Pierwsza, a w zasadzie jedyna, składna, bramkowa okazja dla gospodarzy była dziełem duetu: Olszar - Seweryn. Precyzyjny strzał tego drugiego końcami palców na rzut rożny wybił jednak Gikiewicz. Niewidoczny w tej odsłonie był Frankowski. Jego uderzenie, po przeszło pół godzinie gry, miałoby szansę powodzenia w futbolu... amerykańskim.

Najwyraźniej podopieczni trenera Fornalaka myślami byli już w szatni, bo na pięć minut przed gwizdkiem oznaczającym przerwę Jagiellonia zdobyła bramkę. Na indywidualną akcję zdecydował się Grosicki, który swoją niezłą grę udokumentował golem. Defensorzy gliwiczan wystąpili jedynie w roli statystów. Nie bez winy był również bramkarz.

Drugą odsłonę od śmiałych ataków rozpoczęli przyjezdni. Ich strzały mijały jednak "świątynię" Kasprzika. Piast także prezentował się dużo lepiej. Bliski szczęścia był kapitan gliwickiej drużyny, Muszalik, który opaskę "przywódcy" przejął po chorym Kaszowskim. Jego próba z rzutu wolnego ugrzęzła jednak na siatce "Jagi".

Po uderzeniu Coutinho świetnie interweniował Kasprzik. W kolejnej akcji zziębnięci fani mogli wreszcie podnieść ręce w geście triumfu. Podanie Bojarskiego, pięknym strzałem z ponad dwudziestu metrów na gola zamienił Wilczek.

W ostatnim kwadransie obie jedenastki rzuciły wszystko na jedną kartę. Żadnej z drużyn nie udało się już jednak zmusić golkipera rywala do kapitulacji, chociaż po uderzeniu Olszara w końcowych minutach spotkania piłka trafiła w słupek.

Był to ostatni mecz Piasta przy Bogumińskiej. Od następnej kolejki, termin "u siebie" nabierze w Gliwicach właściwego znaczenia.[b]

[/b]Konferencja prasowa[b]

Michał Probierz [/b](trener Jagiellonii): Nie jestem zadowolony z remisu. Straciliśmy bramkę w momencie, w którym wydawało się, że dowieziemy zwycięstwo do końca. Pozwoliliśmy dziś rywalowi na zbyt wiele. Moi zawodnicy podjęli za duże ryzyko w ostatnich minutach spotkania. Po końcowym gwizdku żadna z drużyn nie może być usatysfakcjonowana z rezultatu.

[b]Dariusz Fornalak [/b](trener Piasta): Zdobyliśmy bardzo ważny punkt z wymagającym przeciwnikiem. Musimy jednak zapomnieć o pierwszej połowie w naszym wykonaniu. W drugiej części gry zaprezentowaliśmy się o wiele lepiej. Piast pokazał potencjał... o którym nie miałem pojęcia. Wynik na pewno nie jest dla nas krzywdzący.

Pod szatniami

[b]Mariusz Muszalik[/b] (pomocnik Piasta): Cieszę się, że miałem zaszczyt nosić opaskę kapitana. Jest to dla mnie powód do mobilizacji. W pierwszej połowie nasza gra nie wyglądała zbyt dobrze, ale w drugiej udowodniliśmy, że remis nam się należał. Dobrze, że ekstraklasa wreszcie zagości do Gliwic. Od jutra zaczynamy przygotowania do meczu z Górnikiem.

[b]Rafał Gikiewicz [/b](bramkarz Jagiellonii): Przyjechaliśmy po zwycięstwo i remis osobiście mnie nie urządza. Mieliśmy sporo sytuacji i szkoda, ze nie udało się przechylić szali na naszą korzyść. Straciliśmy w Wodzisławiu dwa punkty, a były nam one bardzo potrzebne.

[b]Grzegorz Kasprzik [/b](bramkarz Piasta): Po pierwszej części gry Jagiellonia prowadziła zasłużenie, ale po przerwie nie wydaje mi się, że nasz przeciwnik zasługiwał na wygraną. Odczuwaliśmy dziś brak Jarka Kaszowskiego, który jest dla nas niezbędnym piłkarzem. W meczu z Górnikiem na pewno nie będziemy skazani na porażkę.

[b]Krzysztof Król [/b](obrońca Jagiellonii): Bramka wyrównująca ewidentnie nas podłamała. Próbowaliśmy jeszcze postawić wszystko na jedną kartę, ale nie udało się. Nie jestem zadowolony z tak marnej zdobyczy punktowej.

[b]Damian Seweryn[/b] (pomocnik Piasta): Apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego liczyliśmy dziś na zgarnięcie pełnej puli. Jagiellonia bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę. Chwała nam za to, że potrafiliśmy odrobić straty. Remis nie krzywdzi żadnej ze stron.

[b]Tomasz Frankowski [/b](napastnik Jagiellonii): W drugiej połowie stres u niektórych piłkarzy w moim zespole zrobił swoje. Na szczęście między słupkami mieliśmy dobrze dysponowanego Gikiewicza.

[b]Kamil Wilczek [/b](obrońca Piasta): Trener w przerwie powiedział nam kilka bardzo ostrych słów. Dał nam do zrozumienia, że jesteśmy w stanie wyrównać. Mecz z Jagiellonią był bardzo ważny. Remis uznajemy więc za cenną zdobycz.
autor: Krzysztof Dębowski

Przeczytaj również