Piast - Bełchatów 1-0. Beenhakker oglądał wygraną Fornalaka

07.03.2009
Pierwszy sukces Dariusza Fornalaka na trenerskiej ławce Piasta przypadł na mecz z GKS-em Bełchatów. - Udowodniliśmy, że nie jesteśmy chłopcami do bicia - skwitował Jarosław Kaszowski.
Selekcjoner reprezentacji Polski, Leo Beenhakker, który dosyć niespodziewanie pojawił się na meczu, a już na pewno grupa około 40 kibiców z Bełchatowa, spodziewali się łatwego zwycięstwa gości. Nic z tego. Zawodnicy Rafała Ulatowskiego nie przypominali drużyny, która w poprzedniej kolejce walczyła jak równy z równym w konfrontacji z Lechem Poznań. Co najbardziej zaskakujące, w ich poczynaniach dużo było chaosu i niedokładności.

Z siąpiącym deszczem i grząską murawą Piast radził sobie z kolei bardzo dobrze. W efekcie gospodarze szybko objęli prowadzenie.  - Udało się nam powtórzyć akcję, po której wczoraj Górnik Zabrze zdobył drugą bramkę w meczu z Arką Gdynia - zauważył szczęśliwy strzelec, Sebastian Olszar. 28-latek mógł w niedługim odstępie czasu zapisać na swoim koncie dublet. Wygrał co prawda pojedynek z Kozikiem, ale piłkę sprzed linii bramkowej wybił Popek.

Bełchatów sprawiał natomiast wrażenie zespołu, którego satysfakcjonuje porażka jedną bramką. - Przeciwnik nawet nie musiał zbytnio się wysilać, by zainkasować komplet punktów. Najlepiej przemilczeć naszą grę - skwitował Mariusz Ujek. Dlaczego? - Bo rywale nie stworzyli sobie praktycznie ani jednej klarownej sytuacji - zaznaczył Maciej Michniewicz, obrońca gliwiczan. Swoje szanse mieli za to jego koledzy. Udział w meczu zdobyciem bramki chcieli zaznaczyć kolejno Wilczek, Seweryn i Smektała. W najlepszym położeniu znalazł się ten ostatni, ale będąc sam na sam z Kozikiem, trafił wprost w niego.

Po końcowym gwizdku piłkarze beniaminka mogli żałować jedynie tego, że ich zwycięstwo oglądała skromna publika. - Niesprzyjająca pogoda zrobiła swoje. Już nie mogę się doczekać, gdy wrócimy na nasz obiekt w Gliwicach - podsumował Jarosław Kaszowski. Jego Piast opuścił ostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy. Martwić może jedynie uraz łydki Pawła Gamli, który przedwcześnie opuścił plac gry.

Pod szatniami
[b]
Maciej Michniewicz[/b] (obrońca Piasta): Wynik jest jak najbardziej sprawiedliwy. Dzięki tej wygranej złapiemy głęboki oddech. Na kolejne spotkania patrzymy już z dużo większym optymizmem.

[b]Mariusz Ujek[/b] (napastnik Bełchatowa): Takie mecze dołują najmocniej. Myślałem, że po porażce z Lechem uda się nam odkuć na beniaminku. Musimy posypać głowy popiołem, bo nasza dyspozycja była daleka od przyzwoitej.
[b]
Jarosław Kaszowski[/b] (obrońca Piasta): Tak naprawdę przed meczem nikt na nas nie stawiał. Tym bardziej cieszą te trzy punkty. Udowodniliśmy, że nie jesteśmy chłopcami do bicia.
[b]
Sebastian Olszar [/b](napastnik Piasta): W końcu udało mi się przełamać. Jarek Kaszowski zagrał mi tak świetną piłkę, że nie mogłem spudłować. Cały zespół pokazał dziś charakter.

Konferencja prasowa
[b]
Rafał Ulatowski[/b] (trener Bełchatowa): Utrzymywaliśmy się długo przy piłce, ale nie potrafiliśmy przebić się przez skomasowaną obronę Piasta. Czuję się dokładnie tak jak po zeszłotygodniowej porażce z Lechem Poznań. Przed nami starcie z Wisłą Kraków. Nie ma lepszej możliwości na przełamanie złej passy niż w starciu z mistrzem kraju.
[b]
Dariusz Fornalak [/b](trener Piasta): Zaakcentowaliśmy to, że w ekstraklasie jest 16 zespołów. To nam się udało. Nie popadamy jednak w hurraoptymizm, bo zdajemy sobie sprawę, że dzisiejsze zwycięstwo stanowi tylko jeden krok ku utrzymaniu w lidze.[b]
[/b]
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również