Odra W. - Lech 0-1

30.11.2008
Odra Wodzisław przegrała trzeci mecz na swoim terenie. Tym razem komplet punktów spod czeskiej granicy wywiózł poznański Lech. Zadecydowała o tym bramka Semira Stilicia.
Bramkarz Odry Wodzisław, Adam Stachowiak, przed niedzielną konfrontacją z Lecha najbardziej obawiał się Semira Stilicia. Miał rację. To właśnie Bośniak był najlepszym piłkarzem tego spotkania. Początek meczu należał jednak do gospodarzy. Po drużynie gości wyraźnie było widać zmęczenie po pucharowym starciu w Moskwie. Najpierw groźnie z dystansu uderzył Marcin Malinowski. Futbolówkę zdołał jednak wypiąstkować Ivan Turina. Golkiper „Kolejorza” w 20 minucie zobaczył żółtą kartkę za… grę na czas. Chwilę później drużyna z Poznania objęła prowadzenie. Cudownym uderzeniem z rzutu wolnego z 18 metrów popisał się Stilić.

Nie minęły dwie minuty i mógł paść gol wyrównujący. Mocną piłkę z lewej strony w pole karne wrzucił Maciej Małkowski, ale Tomaszowi Moskalowi zabrakło centymetrów, by wpakować ją do siatki. Swoją szansę miał też Maciej Korzym. Jednak Turina świetnie obronił jego strzał z woleja, przenosząc piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi Stachowiak wygrał pojedynek z Robertem Lewandowskim. Następnie Hernan Rengifo, po pięknym podaniu Stilicia, znalazł się w sytuacji sam na sam. Napastnik Lecha trafił w słupek. Do piłki doszedł jeszcze Stilić, jednak nie potrafił trafić do pustej bramki.

Tuż po przerwie bardzo mocno przycisnęli zawodnicy Franciszka Smudy. Jedynym efektem ich przewagi była seria rzutów rożnych. W 55 minucie niewiele pomylił się Rengifo. Snajper Lecha znakomicie obrócił się z piłką na 16 metrze, lecz posłał ją tuż obok słupka. Później tempo gry spadło. Lech kontrolował przebieg spotkania, a Odra nie była w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką poznaniaków. Tuż przed końcem meczu znów dał o sobie znać Stilić. Tym razem uderzył z wolnego z ponad 20 metrów. Piłkę zmierzającą w samo okienko zdołał jednak końcami palców odbić bramkarz Odry. Lech rozegrał w Wodzisławiu przeciętne zawody, ale dość pewnie sięgnął po trzy punkty.

Pod szatniami

[b]Robert Lewandowski[/b] (napastnik Lecha): Cieszymy się ze zwycięstwa i z awansu na pozycję lidera ekstraklasy. Warunki dziś nie pozwalały na wielką grę. Wygraliśmy skromnie, ale najważniejsze są trzy punkty. Zagraliśmy w pełni zaangażowani, ale trochę brakowało nam już sił. W czwartek gramy w pucharze UEFA z Deportivo i już pod koniec było widać, że mieliśmy to na uwadze.

[b]Marcin Malinowski[/b] (pomocnik Odry): Ta bramka z wolnego ustawiła spotkanie. Szkoda, bo znów graliśmy całkiem nieźle. To jednak Lech miał więcej klarownych sytuacji. My jednak też mogliśmy pokusić się o gola. Musimy teraz postarać się o jakieś punkty z Wisłą w Krakowie.

[b]Damian Seweryn[/b] (pomocnik Odry): Lech wygrał ten mecz najmniejszym nakładem sił. To nie był ten zespół ze spotkań pucharowych oraz tych świetnych meczów w lidze. Mogliśmy powalczyć nawet o zwycięstwo.

[b]Rafał Murawski[/b] (pomocnik Lecha): Widowisko nie było najlepsze, wręcz bardzo słabe. Najważniejsze, że mamy trzy punkty i jesteśmy liderem. W każdym meczu chcemy grać „na maksa”. Nie zawsze to wychodzi. Tym bardziej, że zmęczeni wpadamy z autokaru do autokaru. Mogło się wydawać, że chcieliśmy wygrać najmniejszym nakładem sił, ale tak nie było. Teraz spokojnie możemy się przygotować do spotkania z Deportivo. 

[b]Tomasz Moskal [/b](napastnik Odry): Lech to jest klasowa drużyna. Te stałe fragmenty im leżą. Było to widać w spotkaniach pucharowych i potwierdzili to także dziś. Stilić podszedł do piłki i uderzył tam, gdzie chciał. Szkoda, że straciliśmy bramkę w momencie, gdy prezentowaliśmy się naprawdę dobrze. Zostawiliśmy dużo zdrowia, ale znów zabrakło nam skuteczności.

Konferencja prasowa

Franciszek Smuda (trener Lecha): Nie był to porywający mecz, ale było dużo walki. Pierwszy raz po spotkaniach pucharowych było widać u nas zmęczenie. Brakowało nam dokładności. W tej męczarni udało nam się zwyciężyć i to jest najważniejsze. Od prawie trzech lat jestem w Lechu i po raz pierwszy zajmujemy pierwszą pozycję w tabeli. Chciałbym, aby tak było na koniec sezonu.

Ryszard Wieczorek (trener Odry): Na początku i na końcu pierwszej połowy dostosowaliśmy się do poziomu przeciwnika. Martwi sposób utraty bramki z tak klasowym zespołem. Dymkowski się poślizgnął i Kowalczyk musiał faulować. Lech ma świetnych wykonawców i takim jest także Stilić. Do momentu utraty gola graliśmy tak, jak chcieliśmy. Agresywnie przeszkadzaliśmy przeciwnikowi. Bramka podziałała na nas bardzo źle. Lech w krótkim czasie mógł zdobyć drugą. Później było widać brak atutów w moim zespole. Ale tak już było w poprzednich spotkaniach. Lech oszczędzając się skutecznie się bronił.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również