Odmłodzona i zrewolucjonizowana Odra nie składa broni. "Chcemy spokojnie się utrzymać"

02.04.2022

Powiedzieć, że zimowa przerwa była w obozie wodzisławskiej Odry burzliwa, to jakby nie powiedzieć nic. Przy Bogumińskiej doszło bowiem do szeregu zmian personalnych, ale także do prób ustabilizowania sytuacji finansowo-organizacyjnej wspomnianego podmiotu. Wiele osób z zewnątrz spodziewało się jednak, że odmłodzony i zbudowany od niemal podstaw beniaminek przystąpi do tegorocznych zmagań z duszą na ramieniu.

Odra Wodzisław

Początek rundy wygląda jednak w wykonaniu podopiecznych Łukasza Targiela dość korzystnie, gdyż Odra zdobyła w trzech tegorocznych spotkaniach cztery punkty (wyjazdowa porażka 0:1 z rezerwami Miedzi Legnica, domowy remis 1:1 z Wartą Gorzów Wielkopolski i sensacyjne zwycięstwo 5:1 w Goczałkowicach), straciła trzy bramki i wciąż utrzymuje miejsce w środku III-ligowej tabeli. Czy biorąc pod uwagę szereg ostatnich zawirowań, powiązanych z koniecznością spięcia budżetu czy znalezienia nowych inwestorów, taki dotychczasowy dorobek zostałby wzięty przez wodzisławian w ciemno?

- Cztery punkty są dla nas satysfakcjonujące, biorąc pod uwagę szczególnie fakt, że kadrę skompletowaliśmy właściwie tydzień przed powrotem ligi. Zakładamy, że im dalej w las i dłużej ta runda będzie trwać, będziemy na boisku wyglądać lepiej. Zawodnicy coraz bardziej przekonują się do naszych metod pracy, do tego jak funkcjonujemy i na co zwracamy uwagę. Liczymy więc na to, że będziemy punktować, spokojnie się utrzymamy i będziemy stanowić mocny zespół środka tabeli w tej rundzie - przyznaje w rozmowie z naszym portalem Łukasz Targiel, który objął III-ligowca wraz z początkiem 2022 roku. 

Dotychczasowy terminarz Odry w rundzie wiosennej ułożył się tak, że mecze z rywalami walczącymi o utrzymanie miejsca na czwartym poziomie rozgrywkowym (jak Warta Gorzów), przeplatała pojedynkami z drużynami ze ścisłej czołówki, wciąż zachowującymi szanse na nawiązanie walki o awans. W takiej sytuacji można chyba tylko się domyślać, że konieczne było zachowanie przez zespół wyjątkowej elastyczności i mobilności w kwestii taktyki czy samego podejścia do spotkania. - Wszystkie fazy czy elementy, które dobrze wykorzystujemy, są wciąż do doskonalenia. Nie ma jeszcze w naszej grze swoistych automatyzmów, co oczywiście wynika z krótkiego okresu pracy i ilości nowych zawodników. Mamy wybrane dwie sytuacje, które staramy się szczególnie używać w naszej grze. Mówię tu przede wszystkim o bardzo dobrej postawie przy stałych fragmentach – zarówno ofensywnych, jak i defensywnych. I już na tym polu faktycznie zanotowaliśmy progres, bo w ligowych meczach z 2022 roku nie straciliśmy jeszcze gola po stałym fragmencie. Pomimo tego, że graliśmy choćby z mocną Wartą, która w taki sposób strzeliła ostatnio trzy bramki Polonii Bytom. W ofensywie również staramy się to uczynić jako nasz atut, bo ze stojącej piłki potrafiliśmy już czterokrotnie zaskoczyć rywali. Z kolei wspomnianą drugą sytuacją jest gra w obronie i wychodzenie do pressingu - dodaje opiekun niedawnego ekstraklasowicza. 

Zanotowany progres przez wodzisławian na przestrzeni ostatnich tygodni, idealnie zobrazował przebieg ostatniego boju w Goczałkowicach-Zdroju, który z racji dobrej dyspozycji rywala w trakcie całego sezonu, wielu postronnych obserwatorów uznało za dość szokujący. Wyjazdowa wygrana 5:1 z klubem Łukasza Piszczka była również o tyle zaskakująca, że jeszcze tydzień wcześniej (co można wywnioskować ze słów Targiela na łamach katowickiego „Sportu”) Odra miała duży problem z realizacją boiskowych założeń.

- W każdym tygodniu staramy się implementować w naszej grze elementy, które zapewnią progres. To jest jednak sport i dyscyplina bardzo nieprzewidywalna, w której można próbować jedynie maksymalizować wpływ na to, co dzieje się na boisku. Po meczu z Wartą faktycznie jako sztab byliśmy niezadowoleni z tego, jak wyglądaliśmy w pierwszej połowie, co skutkowało tym, że po zmianie stron nie mogliśmy już przeciwstawić się rywalowi. Z LKS-em nasza gra miała wyglądać w określony sposób, a zawodnicy postawione założenia realizowali i byli w stanie tworzyć sobie kolejne sytuacje strzeleckie. A to, że było ich dużo, za tym poszedł tak wysoki wynik - powiedział trener, wspominając przy okazji, że aktualnie jego zespół przechodzi przedłużony okres przygotowawczy, a dopiero w okolicach okolicach maja i czerwca powinien jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła.

W przypadku Odry potrzeba czasu jest o tyle istotna, że chyba ciężko znaleźć klub w makroregionie czy na szczeblu centralnym, który przeszedł zimą tyle zmian kadrowych. Jak więc trener Targiel, z perspektywy ostatnich tygodni i miesięcy, wspomina konieczność zbudowania zespołu od nowa, w dodatku opartego o młodzieżowców i piłkarzy nierzadko jedynie wypożyczonych?

- W tym zespole zostały właściwie cztery osoby, a tylko dwie należały jesienią do grona podstawowych zawodników zespołu. Doszło u nas do naprawdę ogromnych zmian personalnych, więc staramy się stąpać twardo po ziemi. Super byłoby wygrać wszystko do końca i zakręcić się nawet w okolicach pierwszej trójki. Musimy jednak wciąż ciężko pracować, zgrywać zespół i przygotowywać się już pod kątem kolejnych rozgrywek. Tu ciekawostka jest taka, że aż 84 zawodników przechodziło zimą u nas przez wszystkie etapy rekrutacji. Było to szerokie grono, z którego staraliśmy się odbudować całą Odrę. Z tego udało się ostatecznie stworzyć meczową dziewiętnastkę, przy czym tylko 8 piłkarzy ma status seniora, a reszta to młodzieżowcy. Ponadto na dwa pierwsze mecze w 2022 roku, w pierwszym składzie znalazło się siedmiu młodzieżowców - mówi Targiel, a za potwierdzenie jego słów może służyć fakt, że średnia wieku pierwszej jedenastki Odry Wodzisław na mecz w Goczałkowicach wyniosła 21,7.

Jak zaznacza także obecny trener 9. zespołu w III-ligowej tabeli, kluczem przy budowaniu zespołu miało być sięganie po młodych piłkarzy, mających na swoim koncie przynajmniej dwa rozegrane sezony na szczeblu IV Ligi. Przykładowo taki Artur Sip z rocznika 2004 ma już na swoim koncie regularne występy w rezerwach GKS-u Tychy, znajdujących się w ścisłej czołówce piątego szczebla rozgrywkowego, a dwa lata starszy Wiktor Piejak zbierał  już seniorskie szlify w barwach ROW-u 1964 Rybnik czy naszpikowanej gwiazdami Wieczystej Kraków. Poza wyżej wymienioną dwójką, bardzo dobrze do nowego zespołu wprowadził się 22-letni Radosław Kruppa. Stoper, mający na swoim koncie trzyletni pobyt w akademii Cracovii, trafił na Bogumińską z Szombierek Bytom i już do tej pory dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. 

Spośród bardzo szerokiego grona młodych graczy „na dorobku”, szczególnie jeden najnowszy nabytek Odry musiał mocno rzucić się w oczy lokalnemu środowisku. Mowa oczywiście o bardzo doświadczonym pomocniku Marcinie Radzewiczu, który po opuszczeniu KKS-u Kalisz, zdecydował się na powrót do Wodzisławia po 14,5 roku przerwy. 41-latek ma na swoim koncie dwa występy w dorosłej kadrze reprezentacji Polski oraz blisko 190 występów w najwyżej klasie rozgrywkowej, więc nic dziwnego, że trener Targiel widzi go w swoim zespole jako swoistego mentora dla bardzo licznej młodzieży.

- Liczymy zdecydowanie na to, że Marcin będzie u nas stanowił rolę lidera szatni. Niektórzy zawodnicy pamiętają go jeszcze z czasów, gdy podawali mu piłki, więc na pewno to było dla nas fajne przeżycie, gdy przyszli na 1-2 pierwsze treningi i mieli z nim kontakt jako koledzy z zespołu. Taki był klucz, żeby wśród licznej młodzieży faktycznie był jeden bardzo doświadczony gracz. Samo to, że dołączył do nas tak wcześnie dawało sygnał, że klub z poziomu inwestorskiego jest w stanie przekonać takich piłkarzy do siebie oraz mogło dać poczucie, że przy Bogumińskiej buduje się coś ciekawego. Do tej pory Marcin pojawiał się na boisku z ławki, ale zostawiał na nim bardzo dużo zdrowia, a przy okazji napędza on rywalizację o pierwszy skład - tak doświadczonego pomocnika charakteryzuje nasz rozmówca. 

Pomijając kilka dość interesujących ruchów, nie da się ukryć, że skala wyzwania w kontekście rewolucji na naprawdę wielu płaszczyznach, była ustawiona w przypadku Odry naprawdę bardzo wysoko. - Część zawodników, gdy odbierała telefon z Wodzisławia, wyczuła w tym możliwość zaistnienia oraz szansy dla siebie. Szczególnie mowa w tym miejscu o chłopakach z IV Ligi. Ale nie da się też ukryć, że była grupa piłkarzy, która przy nawiązywaniu kontaktu zastanawiała się, czy klub jest wypłacalny i czy w ogóle wystartuje wiosną w rozgrywkach. Rozumiałem ich pesymizm, ale muszę powiedzieć, że terminowo zamknęliśmy dwa pierwsze miesiące 2022 roku, a na dniach będą wypłacone pensje za marzec. Na tym polu jest więc okej i to cieszy, bo to było podstawowe założenie, żeby realizować to, co zostało wcześniej obustronnie założone - zapewnia trener który obecnie poza pracą przy Bogumińskiej, może być kojarzony z współtworzenia trenerskiego projektu Deductor. 

I to właśnie na stronie internetowej wspomnianej platformy można przeczytać, że Targiel pełni różne funkcje w szeroko pojętej roli trenera od 2005 roku, a jego kariera rozpoczęła się od treningów młodych piłkarzy, przez bycie asystentem i później pierwszym trenerem w seniorach. Ponadto przyznaje on, że najważniejszym elementem w codziennej pracy jest ciagle zdobywanie umiejętności oraz praca z drugim człowiekiem. Czy więc nasz rozmówca starał się zaszczepić wspomniane elementy na początku swojej pracy w Wodzisławiu? 

– Wspomniałbym w tym miejscu o kilku rzeczach. O tym, co dzieje się po stracie piłki, momencie porażki czy wtedy, gdy coś nie wychodzi na boisku. Te elementy nie mogą jednak wpływać na poziom zaangażowania na placu gry, więc niezależnie do sytuacji i momentu w meczu, strata piłki czy błąd zawodnika musi sprokurować reakcję. Nie można absolutnie zwiesić głowy w dół, tylko rozwijać swój obszar mentalny - zaznacza szkoleniowiec, przed którym włodarze III-ligowca postawili jeden cel: bezpieczne utrzymanie. Na razie sytuacja „niebiesko-czerwonych” wydaje się być względnie spokojna, bo przewaga klubu nad „czerwoną strefą” wynosi obecnie 10 punktów, a szansa na jej powiększenie nadarza się już jutro. O godzinie 13:00 odmłodzony beniaminek zmierzy się bowiem na swoim stadionie z jedenastą Cariną Gubin, zapewne mocno licząc na podtrzymanie dobrych nastrojów z 21. serii gier.

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również