Obrońca ma... komunikacyjny problem. GieKSa może go mieć za darmo

27.01.2010
- Do tej pory stawiałem na naukę, ale teraz czas, by spróbować przebić się do tej "większej" piłki - mówi Andrzej Buchcik, testowany wczoraj przez GKS Katowice w sparingu z Polonią Łaziska Górne.
Ma dopiero 23 lata, ale przy kilku zawodnikach, z jakimi tworzył wczoraj skład GKS-u Katowice, wyglądał niemal jak... weteran. - Dziwne uczucie, bo do tej pory grywałem zazwyczaj ze starszymi od siebie - przyznaje z uśmiechem Andrzej Buchcik, jeden z solidniejszych obrońców III ligi. Na to miano zapracował sobie w Walce Zabrze i Orle Babienica/Psary.

Co ważne, GKS nie musiałby wykładać za niego ani grosza. - Przychodząc do Psar, zawarłem z prezesem Więckiem dżentelmeńską umowę. Obiecał mi, że jeśli nadarzy się okazja na transfer do lepszego klubu, to pozwoli mi odejść za darmo. To dlatego, że Orzeł też nie musiał nic za mnie płacić - wyjaśnia student katowickiej AWF. I to właśnie studia są  - obok chęci rozwoju - kolejnym ważnym powodem, dla którego chętnie związałby się z katowiczanami.

Ale jest jeszcze jeden, bardziej przyziemny... - Spory kłopot stanowi dla mnie odległość, jaką muszę pokonywać między Rudą Śląską, gdzie mieszkam, a Psarami. Zazwyczaj - głównie za sprawą problemów z przebiciem się przez Tarnowskie Góry - taka trasa zajmuje mi w jedną stronę dwie godziny! - wskazuje. Tymczasem pierwszy etap drogi do... GKS-u liczył 90 minut sparingu z IV-ligową Polonią Łaziska Górne. Jak wyszło?

- 100 procent swoich możliwości na pewno nie pokazałem. Nie wiem, jak widział to trener Moskal. Może przekonam się o tym dzisiaj? - zastanawia się wychowanek Wawelu Wirek.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również