Nowy pomocnik dumny z gry dla Ruchu: „Było dużo telefonów z gratulacjami”

23.01.2019

Spoglądając dziś w tabelę drugiej ligi Niebieskim z Chorzowa bliżej do walki o utrzymanie niż do awansu, ale nie brakuje przy ulicy Cichej osób, które wierzą w szczęśliwy finał sezonu. - Seria kilku zwycięstw i wszystko może się zdarzyć – mówi 21-letni Lucjan Zieliński, który był pierwszym transferem Ruchu tej zimy

Łukasz Sobala/Press Focus

Jako nowy zawodnik Ruchu został przedstawiony w miniony piątek. W sobotnim sparingu z Cidrami z Radzionkowa zdobył w pierwszej połowie bramkę na 1:1. - Przywitałem się z kibicami Ruchu. Zagrałem chyba nieźle, cały zespół również solidnie. Jestem tu już dwa tygodnie, a więc z chłopakami znam się coraz lepiej. Teraz wszystko w moich nogach – mówi 21-latek, który do Chorzowa przybył z Legnicy.

Wcześniej był graczem rezerw Miedzi, poprzednio grał między innymi w MKS Kluczbork. - Bliscy się cieszą z tego, że jestem w Ruchu. Po podpisaniu kontraktu było dużo telefonów z gratulacjami. Wujek często zresztą jeździ tutaj na mecze, tata pamięta Ruch z ekstraklasy. Jakie różnice? Na pierwszy rzut oka zimniej jest tutaj. Niby tylko 150 kilometrów, ale na Dolnym Śląsku było zdecydowanie cieplej w ostatnich dniach, nie było chyba nawet śniegu – uśmiecha się młody pomocnik. - Aha, i jeszcze ta Wasza godka. W szatni dopiero zaczynam się uczyć. Na razie tylko umiem odpowiadać na wszystko „ja, ja”, ale zaczynam łapać. Może wujek pomoże w nauce.

W sobotnim sparingu prawonożny Zieliński wystąpił na lewym skrzydle. Jak sam podkreślał najlepiej czuje się na przeciwległej flance, ale decyzją trenera nie jest zaskoczony. - Bo fajnie to wygląda. Lewa strona to też nie jest problem. Zejdę do środka, uderzę. Po prawej stronie czuje się lepiej, bo tam mogę dośrodkować, mogę pójść na maksa, ale zagrał też tam fajnie Tomasz Podgórski. Do tej pory byłem próbowany raz na tej stronie, raz na tej – tłumaczy Zieliński, dla którego najważniejsza jest gra do przodu. - Najważniejsze, byśmy grali ofensywnie, wtedy będę czuł się dobrze.

Po raz pierwszy trener Marek Wleciałowski w akcji Zielińskiego zobaczył w grudniowym sparingu ze Stalą Brzeg. - Wtedy pomocnik dał pierwszy sygnał, ale też chcieliśmy poznać jego potencjał fizyczny, poznać jego osobowość. Trochę też trwały formalności – wyjaśnia trener Ruchu, który na razie nie chce przypisywać go do konkretnej pozycji. - Próbujemy nowy układ gry, będziemy się przyglądać rozwiązaniom. Bramka zdobyta na pewno Lucjanowi pomoże. Każdy w ofensywie ma ambicje, zwłaszcza, że gra w Ruchu to wyzwanie. To szersze otwarcie drzwi, liczę na niego.

Sam zawodnik patrzy z optymizmem na najbliższą swoją przyszłość, ale także klubu. - My cały czas myślimy o awansie, 12 punktów to nie jest strata nie do odrobienia. Dobra seria może sprawić, że wszystko się jeszcze wydarzy. Z takim potencjałem nie chcę nawet myśleć i mówić o spadku. A potencjał jest naprawdę duży. Jest z nami kilku nowych chłopaków, ale zespół się konsoliduje, coraz lepiej się dogadujemy. Z treningów również jestem bardzo zadowolony, to co trenujemy przełożyliśmy na mecz – mówi pomocnik, który z Ruchem podpisał 2,5letni kontrakt. - Chcę się tu rozwijać. Chcę grać i strzelać bramki dla Ruchu

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również