"Nikt się o Wilczka nie zabijał"

26.11.2008
Kamil Wilczek, pomocnik GKS-u Jastrzębie, chce rozwiązania umowy z winy klubu. Działacze I-ligowca przekonuję jednak, że jest to działanie bezpodstawne.
17 listopada Wilczek wysłał do Wydziału Gier PZPN pismo o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. Swoją prośbę uzasadnił zaległościami w wypłacaniu wynagrodzeń wynikających z umowy od sierpnia. Piłkarska centrala już dwa dni później wysłała do klubu pismo z informacją, że sprawa będzie rozpatrywana na posiedzeniu Wydziału Gier PZPN 2 grudnia. Co na to działacze z Jastrzębia?

- Roszczenia zawodnika są nieuzasadnione - przekonuje Mirosław Szwarga, dyrektor GKS-u. - Naszym zdaniem, nie ma żadnych podstaw do rozwiązania kontraktu z winy klubu. Oczywiście nie chcemy zatrzymywać Wilczka na siłę, ale możliwe są tylko dwa warianty: rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron lub transfer do innego zespołu. Pomijam już fakt, że latem tylko my wyciągnęliśmy do niego pomocną dłoń, gdy nie "wypalił" jego transfer do Banika Ostrawa. Inne kluby z naszego szczebla jakoś się o niego nie zabijały - mówi Szwarga.

Więcej w Dzienniku "SPORT"
źródło: SPORT

Przeczytaj również