Niewykorzystana szansa Rakowa. Częstochowa bez lidera, Piast ponownie niepokonany

20.12.2020

Kibice, którzy obserwowali przebieg pojedynku Piasta Gliwice z Rakowem Częstochowa, nie byli świadkami zbyt porywającego widowiska. Mimo stworzenia pojedynczych groźnych okazji, ostatecznie mecz przy Okrzei zakończył się sprawiedliwym remisem 0:0. Tym samym podopieczni Marka Papszuna nie wykorzystali okazji do wskoczenia na fotel lidera, natomiast gliwiczanie powiększyli swoją przewagę nad ostatnim miejscem do pięciu punktów. 

Łukasz Sobala/PressFocus

Pojedynek Piasta Gliwice z Rakowem Częstochowa zapowiadał się na jedno z najciekawiej zapowiadających się spotkań ostatniej tegorocznej serii gier w Ekstraklasie. Gliwiczanie zamierzali podtrzymać swoją serię meczów bez porażki, a ewentualne zwycięstwo z wyżej notowanym przeciwnikiem zapewniłoby im zrównanie się punktami z dziesiątą Cracovią oraz jedenastą w stawce Wisłą Płock. Podopieczni Waldemara Fornalika zdecydowanie mieli zatem o co walczyć, ale to samo trzeba było powiedzieć o przyjezdnych spod Jasnej Góry. 

Biorąc pod uwagę niedawną sensacyjną porażkę Legii Warszawa ze Stalą, ewentualny komplet punktów zapewniłby częstochowianom awans „rzutem na taśmę” na pierwsze miejsce w tabeli oraz możliwość spędzenia Świąt i przerwy zimowej w fotelu lidera. - Już w poprzednim sezonie zespół Rakowa prezentował się bardzo dobrze, jest systematycznie budowany od kilku lat. Kiedy odchodzą określeni zawodnicy, w ich miejsce przychodzą jeszcze lepsi, dlatego dla mnie postawa tego zespołu nie jest niespodzianką. Jego siłą zdecydowanie jest kolektyw, także średnia umiejętności tego zespołu jest wysoka, więc na każdej pozycji występują odpowiednio dobrani ludzie - przyznawał na łamach oficjalnej strony internetowej trener Waldemar Fornalik.

W przypadku pierwszej połowy meczu przy Okrzei śmiało można było jednak wysnuć stwierdzenie, że z „dużej chmury mały deszcz”. Po mocnym początku, w którym to Raków był bliższy wyjścia na prowadzenie (już w 4. minucie rozpędzony Fran Tudor obsłużył dokładnym podaniem Daniela Bartla, ale strzał Czecha został wybity z linii bramkowej przez Patryka Sokołowskiego), w dalszych fragmentach tempo spotkania było momentami nudnawe. Drużyny skupiły się przede wszystkim na walce w środkowej strefie boiska, brakowało im odpowiedniego elementu zaskoczenia oraz pomysłu na to, by spróbować przejąć inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami. 

Nadzieję kibiców na to, że po zmianie stron zespoły wykażą się większą odwagą w swoich ofensywnych poczynaniach, okazały się jednak być płonne. Co prawda gospodarzom z Gliwic udało się w pewnym momencie skierować piłkę do siatki, gdy w 68. minucie dokładne dośrodkowanie Jakuba Holubka wykorzystał niezwykle skuteczny w ostatnich tygodniach Jakub Świerczok. Napastnik pokonał Branislava Pindrocha celną główką, jednak jego gol po interwencji VAR-u ostatecznie nie został uznany. Według dokładniejszych powtórek, Świerczok w momencie dośrodkowania znajdował się na pozycji spalonej. 

Poza wspomnianą wcześniej sytuacją, a także poza groźnym uderzeniem Marcina Cebuli z ostrego kąta, mecz przy Okrzei dalej nie dostarczał zbyt wielu emocji. Dość powiedzieć, że żaden z zespołów nie zdołał oddać ani jednego celnego strzału, więc nic dziwnego, że spotkanie w Gliwicach ostatecznie zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.

Tym samym Raków Częstochowa nie wykorzystał dogodnej okazji na wyprzedzenie Legii Warszawa, w efekcie czego podopieczni Marka Papszuna spędzi najbliższe półtora miesiąca na pozycji wicelidera tabeli. Piast z kolei przezimuje na trzynastej lokacie i powinien odczuwać o tyle satysfakcję, że gliwiczanie obudzili się po fatalnym początku sezonu i mogą z optymizmem patrząc w 2021 rok. 

Piast Gliwice - Raków Częstochowa 0:0

Składy:

Piast: Plach - Holubek, Czerwiński, Malarczyk, Rymaniak - Sokołowski (81’ Lipski), Jodłowiec - Steczyk, Chrapek (81’ Alves), Milewski (64’ Badia) - Świerczok (88’ Żyro). Trener: Waldemar Fornalik

Raków: Pindroch - Schwarz, Niewulis, Piątkowski - Bartl (89’ Malinowski), Poletanović, Sapała, Tudor - Cebula, Tijanić (74’ Ivi Lopez) - Gutkovskis (84’ Zawadą). Trener: Marek Papszun

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

Żółte kartki: Malarczyk (Piast) - Cebula, Zawada (Raków)

Widzów: bez publiczności

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również