Niebiesko na Bukowej

03.09.2008
Wielu kibiców GKS Katowice sceptycznie pochodzi do piłkarzy, których klub sprowadził z Ruchu Chorzów. - Pozyskiwanie zawodników z Chorzowa nie jest celowym kierunkiem naszej polityki transferowej - mówi Artur Łój, wiceprezes GKS.

W ostatnim czasie na Bukową trafiło aż trzech graczy związanych do tej pory z Ruchem Chorzów. Grzegorz Bonk, Grzegorz Domżalski i Łukasz Janoszka dołączyli do Grażvydasa Mikulenasa, kolejnego byłego gracza "Niebieskich", który w Katowicach jest już jednak dłużej. Tego typu zmiany personalne wśród wielu kibiców GieKSy wzbudzają wątpliwości.

 

- Pozyskiwanie zawodników z Ruchu Chorzów nie jest celowym kierunkiem naszej polityki transferowej. Tak się po prostu złożyło, że piłkarze z tego klubu byli do wzięcia - wyjaśnia Artur Łój, wiceprezes GKS Katowice. -  Prezes, trener i dyrektor sportowy ocenili, że ci gracze będą przydatni i dlatego ich ściągnęliśmy. Faktem jest, że w tej chwili drużyna gra poniżej oczekiwań. W takiej sytuacji zwykle szuka się winnych, dlatego kibice przede wszystkim zwracają uwagę na ten aspekt - uważa wiceprezes klubu.

 

Łój przekonuje, że sprowadzenie wyżej wymienionych piłkarzy było dobrym posunięciem. - Pozyskany w poprzedniej rundzie Mikulenas, na wiosnę był prawdziwym objawieniem i chyba nikt nie ma wątpliwości iż był poważnym wzmocnieniem drużyny, mimo iż jesienią rozegrał kilka słabych spotkań. Przypominam jednak, że w Poznaniu zdobył wyrównującą bramkę. Jeśli chodzi o Bonka, jest to typ trenera Jana Żurka, a piłkarz odwzajemnił się bardzo szybko: uratowany remis w Zabierzowie, zwycięski gol ze Zniczem Pruszków czy wypracowana bramka z Wisłą Płock. Domżalski i Janoszka muszą się dopiero pokazać - zaznacza Łój.

źródło: www.gieksa.pl/własne

Przeczytaj również