"Niebiescy" też nie płacą!

08.01.2009
Nie tylko Polonia Bytom ma problemy z bieżącym regulowaniem należności wobec piłkarzy. - Jeśli nie otrzymuje się pieniędzy przez miesiąc albo dwa, to coś jest nie tak - mówi Maciej Scherfchen z Ruchu.
Na początku października ubiegłego roku informowaliśmy, że zawodnicy z Chorzowa nie zobaczyli jeszcze na swoich kontach premii meczowych z początku sezonu, a poślizgi w wypłatach dochodzą do 21 dni. Problem tłumaczono na Cichej... spłacaniem starych długów. Zresztą o pozbyciu się garbu przeszłości władze klubu poinformowały na specjalnie zwołanej konferencji prasowej 18 listopada ub. roku. Jak wygląda sytuacja dzisiaj?

- Zaległości robią się coraz większe - mówi Maciej Scherfchen, zawodnik pozyskany z Lecha Poznań ostatniego lata. Z naszych informacji wynika, że jeśli lada dzień pieniądze nie wpłyną na konta piłkarzy, to klub będzie im zalegał z wypłatą już dwóch pensji. - Nie mam osiemnastu lat. Trochę w piłce przeżyłem. Za wykonaną pracę należą się pieniądze. I to nie tylko nam, ale również sprzątaczkom, czy księgowości. Każdemu pracownikowi klubu, niezależnie czy zarabia tysiąc, czy 20 tysięcy złotych. Kiedy pensji się nie otrzymuje, to powstaje w człowieku zadra - dodaje doświadczony pomocnik.

Czy Ruchowi grozi powtórka sytuacji, która miała miejsce w Polonii? Chorzowianie treningi mają wznowić w najbliższy poniedziałek. - Mam nadzieję, że ktoś z decydentów zejdzie do nas do szatni, albo przedstawiciele drużyny pójdą do ich gabinetów. Nikomu nie jest potrzebny konflikt między „górą”, a „dołem”. Przyznam, że dzwoniłem do dyrektora i księgowej w ostatnim czasie, bo każdemu potrzebne są pieniądze. Szczególnie w czasie świąt i Sylwestra. Budżet powinien przewidywać i wystarczać na wszystkie płatności - uważa "Szeryf".

Co na to działacze? - Przyjęliśmy zasadę, że nie komentujemy informacji dotyczących sfery finansowej. To nasza wewnętrzna sprawa - odpowiada Marzena Mrozik, dyrektor działu marketingu, jedyna osoba, która była dzisiaj uchwytna. Prezes Katarzyna Sobstyl i dyrektor Mirosław Mosór brali udział w zebraniu.

- Działacze wymagają od nas dobrej gry. Ósma lokata jest niezła. Sam czuję się na Śląsku naprawdę dobrze. Ekipa w szatni jest świetna, a kibice fantastyczni. Mam kontrakt do końca sezonu i chcę go wypełnić. Gdyby jednak zaległości narastały, to trzeba się będzie nad tym zastanowić - dodaje Maciej Scherfchen. - I to nie jest tak, że tylko ja mam zastrzeżenia. Gdy rozmawiamy na te tematy w szatni, to każdy ma sporo do powiedzenia - kończy.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również