Nasza ocena ligowców

27.08.2008
Tabela pokazuje, że Ruch Chorzów jest najmocniejszym kadrowo śląskim zespołem - stwierdził Dariusz Fornalak. Podsumowanie startu. Kto ruszył równo z gwizdkiem, a kto zaliczył falstart.

[b]Górnik Zabrze[/b]

[b]Ustawienie[/b]: Zabrzanie grają klasycznym 4-4-2 lub 4-5-1. Ważna w przypadku Górnika jest gra skrzydłami, jednak na razie można być zadowolonym tylko i wyłącznie z postawy Piotra Madejskiego. Zabrzanom wyraźnie brakuje stylu. Zespół potrafi grać dobrze przez zaledwie 30-45 minut.

[b]Roszady[/b]: Pomimo niekorzystnych wyników trener nie zmienia praktycznie wyjściowej jedenastki. Na prawej obronie w pierwszych dwóch meczach występował Michał Pazdan, który w poprzednim sezonie grał na środku obrony lub jako defensywny pomocnik. Dopiero w Poznaniu zagrał nominalny prawy obrońca, czyli Patrik Pavlenda. Na prawej pomocy w pierwszej jedenastce wybiega Grzegorz Bonin, który jest regularnie zmieniany po przerwie. Nic dziwnego, gdyż były zawodnik Korony Kielce jest daleki od optymalnej formy. Dziwi, zatem brak w osiemnastce meczowej na ostatni mecz Piotra Malinowskiego.

[b]Plusy[/b]: W grze Górnika trudno doszukać się pozytywów. Na pewno jednym z nich jest Piotr Madejski, poza tym pozytywnie można ocenić Sebastiana Nowka, do którego nie można mieć pretensji. Odejście Borisa Peskovića nie jest odczuwalne.

[b]Minusy[/b]: Przede wszystkim momentami brak koncepcji oraz pomysłu na grę. Średnia dyspozycja doświadczonych zawodników oraz kadrowiczów sprawiają, że nie ma, kto pociągnąć zespołu. Oczywiście największą bolączką Górnika jest teraz skuteczność. Zabrzanie są jedynym zespołem w lidze bez zdobytej bramki. Nie jest to wina jednak tylko napastników, ale całego zespołu.

[b]Prognoza na przyszłość[/b]: Przesłanek do optymizmu nie widać, ale może być powtórka z poprzedniego sezonu. Może drużynie pomogą Willy Rivas i Leo Markowski. Od meczu z Legią Górnik ma rozpocząć marsz w górę tabeli. W innym wypadku może dojść do zmiany na ławce trenerskiej.

 

 

[b]Odra Wodzisław [/b]

[b]Ustawienie[/b]: Trener Janusz Białek od samego początku gra klasycznym system 4-4-2. Zaskoczeniem jest być może gra w pierwszym składzie Błażej Radlera, ale były gracz Górnika spisuje się, co najmniej przyzwoicie.  Podstawą gry drużyny z Wodzisławia jest skuteczna gra w defensywie i wyprowadzanie kontrataków. Efekt był dobry do spotkania we Wrocławiu. 

[b]Roszady[/b]: Od pierwszego meczu zespół Odry wychodzi w tym samym zestawieniu. Wchodzącymi z ławki są Bartosz Hinc, Tomasz Moskal oraz Damian Seweryn. Pierwszy skład był optymalny do feralnego meczu ze Śląskiem.

[b]Plusy[/b]: Mecz z Legią Warszawa. Zawodnicy walczyli jeden za drugiego. To spotkanie na pewno dodało piłkarzom pewności siebie. Pozytywnie zaskakuje Arkadiusz Aleksander oraz Maciej Małkowski, który hasa sobie na skrzydle. W pierwszych dwóch meczach można było chwalić defensywę.

[b]Minusy[/b]: Po wygranej z Legią, która nie zagrała w Wodzisławiu najlepiej, piłkarze chyba zbyt szybko uwierzyli, że z beniaminkiem osiągną dobry rezultat. Trzecie spotkania to zimny prysznic. Słabiej na początku sezonu spisuje się kapitan Odry Jan Woś. Odra ponownie może być tylko zespołem własnego boiska.

[b]Prognoza na przyszłość[/b]: Teraz Odra podejmie u siebie Ruch Chorzów. Te spotkanie pokaże czy mecz ze Śląskiem był wypadkiem przy pracy. Na pewno początek sezonu jest nienajgorszy, ale kolejne mecze pokażą, na co stać jest zespół z nad czeskiej granicy. 

 

 

[b]Piast Gliwice[/b]

[b][/b]

 

[b][/b]

[b][/b]

[b][/b]

[b][/b]

[b]Ustawienie[/b]: Zespół preferuje tradycyjne 4-4-2. W powszechnej opinii najpewniejszym punktem drużyny jest jej defensywa. Pierwsza połowa meczu z Arką Gdynia, która pokazała mankamenty w postawie obrony, zachwiała jednak tą teorią.

 

[b]Roszady[/b]: Trener Marek Wleciałowski cały czas poszukuje optymalnego zestawienia formacji ataku. W każdym z trzech meczów na boisko wybiegała inna para napastników. Byli to odpowiednio: Marcin Folc i Stanisław Wróbel, Daniel Koczon i Stanisław Wróbel oraz Daniel Koczon i Piotr Prędota. Ostatni z wymienionych duetów zawiódł, więc bardzo prawdopodobne, że i w kolejnym spotkaniu dojdzie do przetasowań.

 

[b]Plusy[/b]: Inauguracja z Cracovią. Piast wkroczył do ekstraklasy mocnym akcentem, bo pewną wygraną z solidnym ligowcem. Gliwiczanie nie pozwolili rywalom praktycznie na nic. Do perfekcyjnej gry z tyły dołożyli kilka groźnych akcji w ofensywie. Klasą dla siebie był Jarosław Kaszowski.

 

[b]Minusy[/b]: Pierwsza połowa starcia z Arką. Drużyna w niczym nie przypominała tej, która tak udanie radziła sobie w poprzednich kolejkach. Ekipa z Gliwic zagrała kompletnie bez pomysłu na rozmontowanie obrony rywala. Co gorsza, goście potrafili wykorzystać błędy defensorów Piasta.

 

[b]Prognoza na przyszłość[/b]: Gliwiczan czekają teraz aż cztery mecze na wyjeździe. Z drugiej strony beniaminek zdążył odzwyczaić się już od własnego obiektu. Mecze w roli godpodarza rozgrywa przecież w Wodzisławiu Śląskim. Nie da się ukryć, że każdy punkt zdobyty na jednym z obcych stadionów będzie sukcesem Piasta.

 

 

[b][/b]

[b]Polonia Bytom[/b]

[b][/b]

 

[b][/b]

[b][/b]

[b]Ustawienie[/b]: Trener Marek Motyka konsekwentnie trzyma się systemu 4-4-2. Charakterystycznym elementem gry bytomian jest tzw. szarańcza, a więc specyficzny rodzaj ustawienia pilkarzy w momencie, gdy zespół wykonuje rzut rożny.

 

[b]Roszady[/b]: Po dwóch meczach w podstawowej jedenastce drużyny zaszły trzy niewymuszone zmiany. Dotknęły one graczy ofensywnych. W miejsce skrzydłowych Jacka Trzeciaka i Janusza Wolańskiego do składu wskoczyli Hubert Jaromin i Marcin Komorowski. Napastnika Michała Zielińskieo "zluzował" natomiast Jakub Zabłocki.

 

[b]Plusy[/b]: Konfrontacja w Krakowie z Wisłą. Polonia jechała na teren mistrza Polski skazywana na sromotną porażkę. Ostatecznie bytomianie przegrali, ale skromnie 0-1. Zespół okazał się tylko minimalnie słabszy od faworyzowanych krakowian. Niespodzianka była bardzo blisko. Nic dziwnego, że piłkarze z Bytomia zebrali za tamto spotkanie pochwały.

 

[b]Minusy[/b]: Przede wszystkim... dorobek punktowy. Kibice liczyli na coś więcej, niż tylko jedno "oczko" w trzech meczach. Mimo, że Polonia posiada w składzie kilku naprawdę wysokich zawodników, to paradoksalnie trzy z czterech bramek, jakie straciła, padały po strzałach głową. Ogromną bolączką drużyny pozostaje brak skuteczności.

 

[b]Prognoza na przyszłość[/b]: Klub z Bytomia dwa następne mecze rozegra u siebie. Rywale niewygodni. Lechia Gdańsk i Polonia Warszawa. Gracze Marka Motyki nie oglądając się na nikogo muszą jednak zacząć regularnie gromadzić punkty. Gdyby w najbliższych kolejkach po raz kolejny powinęła się im noga, mogą na dłużej wylądować w dole tabeli.

 

 

[b]Ruch Chorzów[/b]

 

[b][/b]

[b]Ustawienie[/b]: "Niebiescy" są przygotowani na grę czwórką lub piątką pomocników. Na razie Duszan Radolsky stawiał na zagęszczenie środka boiska. Grający za plecami kogoś z linii ataku Marcin Zając, pełni rolę "fałszywego" napastnika. Ważną rolę w ofensywie spełniają boczni obrońcy.

 

[b]Roszady[/b]: Dotyczą przede wszystkim boków. Wojciech Grzyb grał na prawej obronie, pomocy, aż usiadł w końcu na ławce. To wskazuje na skalę rotacji i fakt, że Duszan Radolsky nie uznaje teorii, że zwycięskiego składu się nie zmienia.

 

[b]Plusy[/b]: Ruch pozyskał latem tylko dwóch zawódników, ale Maciej Scherfchen i Marcin Zając bardzo szybko się zaaklimatyzowali. Obaj już teraz są ważnymi ogniwami zespołu, podnieśli poziom gry chorzowian.

 

[b]Minusy[/b]: Poprawa jakości gry Ruchu nie ma przełożenia na postawę młodych zawodników, którzy zaczynają tracić miejsce nawet w pierwszej osiemnastce. Daniel Feruga, czy Łukasz Janoszka z tego powodu zaczynają rozglądać się za innymi pracodawcami.

 

[b]Prognoza na przyszłość[/b]: Na Cichej wieje optymizmem, bo Ruch nie pokazał jeszcze całego potencjału. Jeśli uda się go wydobyć z chorzowskich piłkarzy, to wyniki mogą być tylko lepsze. Przypomnijmy, że przed sezonem co odważniejsi zawodnicy przebąkiwali o zajęciu 5. miejsca.

autor: Kamil Kwaśniewski, Krzysztof Kubicki, Sebastian Skierski

Przeczytaj również