Na murawie najpierw... bójka, potem mecz

26.08.2018
Stadion Miejski w Bielsku-Białej był dzisiaj areną pojedynku na szczeblu... „okręgowym”. 15-tysięczny obiekt gości od lat grających ostatnio na szczeblu I-ligowym piłkarzy TS Podbeskidzie, gościł do niedawna III-ligowy zespół BKS-u Stal. Dzisiaj BKS, wobec wycofania się z rozgrywek na owym szczeblu, rywalizuje właśnie na szóstym poziomie rozgrywkowym i wyjątkowo podejmował rywala z Żywca na „starych śmieciach”. 
Rafał Rusek/Press Focus

„Rozgrzewka” przed meczem nietypowa
Sędziowie nie mogli punktualnie zainaugurować potyczki BKS-u Stal Bielsko-Biała z Góralem Żywiec, ponieważ pierwszy gwizdek poprzedziły skandaliczne sceny. Piłkarze nie zdążyli dokończyć rozgrzewki, bowiem na murawę wbiegło kilku kibiców Górala Żywiec (wspieranych na trybunach m.in. przez przedstawicieli Polonii Bytom i MSK Żylina), którzy skutecznie sprowokowali swoich „rywali” z przeciwległej trybuny. Na boisku zamiast piłkarzy... zaprezentowały się jako pierwsze „bojówki” obu ekip. W związku z tym, hitowy pojedynek Bielskiej Ligi Okręgowej rozpoczął się z opóźnieniem. Policja musiała bowiem zapanować na krewkimi grupami osób, dla których mecz miał drugorzędne znaczenie.

Mecz z opóźnieniem
Piłkarze tuż po 15:00 ponownie zameldowali się na murawie, następnie... przez ponad 20 minut (już po "popisach" kibiców) czekali na rozwój wydarzeń... i rozpoczęli mecz. W jego 14. minucie Grzegorz Gomółka mógł uszczęśliwić sympatyków Stali, nie tylko tych krewkich, na trybunach zasiadło bowiem sporo nieawanturujących się osób. Pomocnik BKS-u uderzeniem głową z kilku trafił jednak w poprzeczkę. Niebawem to Janusz Bąk znalazł się w okolicznościach dogodnych do otwarcia wyniku, ale w „biały prostokąt” nie trafił. W odpowiedzi przymierzył z dystansu Mateusz Widuch, z którego próbą poradził sobie Dominik Chmiel. Nic do powiedzenia nie miał jego vis-a-vis po strzale głową Damiana Kubicy. Obrońca BKS-u zapisał na swoim końcie tzw. bramkę do szatni po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Emocje po przerwie?
Goście z Żywca, nie mając wielkiego wyboru, postawili na odważniejsze poczynania, ale sposobu na narzucenie swojego stylu gry rywalowi nie znaleźli. Trener Sebastian Klimek dokonał trzech zmian w wyjściowym składzie, trzecią w 69. minucie, pierwszą w przerwie, ale jego decyzje nie wpłynęły znacząco na obraz widowiska. Co więcej, żywczanie stracili gola po wspomnianej korekcie numer trzy. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Bąk. Kontakt przyjezdni znaleźli dopiero po upływie regulaminowego czasu rywalizacji. Marcin Radwaniak był tym, który jako ostatni wpisał się do protokołu sędziowskiego. 


BKS Stal Bielsko-Biała – Góral Żywiec 2:1 (1:0)
1:0 – Kubica, 45'
2:0 – Bąk, 72' (z rzutu karnego)
2:1 – Radwaniak, 90' + 1
 

BKS Stal: Chmiel – Krzak, Kubica, Krawczyk, Tyrna, Gomółka, Gala (89' Mańkus), Adamus, Kalamus (78' Huczek), Bąk (83' Małaczek), Pilch (69' Ścibor)
Trener: Mirosław Szymura

Góral: Gółek – Shliakhovyi, Byrtek, Biegun, Osmałek (86' Kosiec), Gowin (76' Pawlus), Wojtyła, Mateusz Widuch (46' Michał Gołuch), Semik (63' Łukasz Widuch), Gazurek (69' Radwaniak), Marek Gołuch

Trener: Sebastian Klimek


autor: Krzysztof Biłka

Przeczytaj również