"Mogło dojść do bijatyki"
19.11.2008
To, co wydarzyło się ostatnio w Chorzowie przed meczem trampkarzy miejscowego Wyzwolenia i GKS Katowice, nie mieści się w głowie. Dowodzi również, że patologia ma większy zasięg niż się wydawało.
- Pierwszy raz widziałem, żeby młodzi chuligani zaatakowali swoich rówieśników z boiska - mówił zszokowany Henryk Grzegorzewski, trener GKS. Grupka zamaskowanej młodzieży czekała już na nas przed stadionem przy ul. Lompy. Gdyby nie interwencja rodziców, mogło dojść do zbiorowej bijatyki. Nie może tak być, że grupka gówniarzy decyduje o rozegraniu zawodów. Policja przyjęła zgłoszenie, ale doszła do wniosku, że jeśli do niczego nie doszło, to nie może interweniować i zabezpieczać tego meczu - rozkłada ręce Grzegorzewski.
Więcej w Dzienniku "SPORT"
- Pierwszy raz widziałem, żeby młodzi chuligani zaatakowali swoich rówieśników z boiska - mówił zszokowany Henryk Grzegorzewski, trener GKS. Grupka zamaskowanej młodzieży czekała już na nas przed stadionem przy ul. Lompy. Gdyby nie interwencja rodziców, mogło dojść do zbiorowej bijatyki. Nie może tak być, że grupka gówniarzy decyduje o rozegraniu zawodów. Policja przyjęła zgłoszenie, ale doszła do wniosku, że jeśli do niczego nie doszło, to nie może interweniować i zabezpieczać tego meczu - rozkłada ręce Grzegorzewski.
Więcej w Dzienniku "SPORT"
Polecane
Młodzież