Mistrz wykorzystał prezenty i pokazał siłę. Piast bliżej lidera

30.05.2020

Fantastyczne wejście w powracające rozgrywki Ekstraklasy zaliczyli piłkarze gliwickiego Piasta. Podopieczni Waldemara Fornalika zakończyli długą passę meczów bez porażki Wisły Kraków i rozgromili "Białą Gwiazdę" aż 4:0. Główną rolę w odniesieniu efektownej wygranej odegrał zdobywca dubletu Piotr Parzyszek, ale także Jorge Felix, który zapisał na swoim koncie gola oraz dwie asysty. Obrońcy mistrzowskiego tytułu zmniejszyli tym samym stratę do liderującej Legii Warszawa do pięciu punktów.

Rafał Rusek/PressFocus

Piłkarze Piasta Gliwice wznowili zmagania w najwyższej klasie rozgrywkowej jako ostatni przedstawiciel województwa śląskiego. Obrońcy tytułu przystępowali do „nowego rozdania” w roli wicelidera tabeli, który wcale nie ma zamiaru odpuścić Legii Warszawa w walce o mistrzostwo. Zresztą ich możliwości potwierdził ostatni mecz, rozegrany jeszcze przed wybuchem pandemii i zawieszeniem Ekstraklasy. Podopieczni Waldemara Fornalika odnieśli bowiem zwycięstwo na stadionie przy Łazienkowskiej, tym samym przerywając negatywną serię wyjazdowych porażek. 

Analizując tylko aktualne pozycje w ligowej tabeli, piłkarzy z Gliwic śmiało można było ustawić w uprzywilejowanej pozycji w pojedynku z krakowską Wisłą. I choć podopieczni pochodzącego z Bytomia Artura Skowronka zajmują miejsce tuż nad strefą spadkową, przed wymuszoną przerwą ewidentnie znajdowali się oni na fali wznoszącej. W ostatnich ośmiu meczach „Biała Gwiazda” nie poniosła bowiem ani jednej porażki, zdobyła aż 20 na 24 możliwe punkty i tym samym udowodniła, że temat fatalnej rundy jesiennej poszedł w zapomnienie. 

Biorąc pod uwagę wszystkie wspomniane okoliczności oraz fakt, że oba zespoły wciąż mają o co grać, ciężko było uznać którąkolwiek z drużyn za faworytów bezpośredniego pojedynku. Wiadome było, że gliwiczan w walce o zwycięstwo nie wspomogą pauzujący za kartki Patryk Sokołowski oraz Gerard Badia, który na jednym z treningów nabawił się urazu stopy i być może będzie pauzował nawet przez miesiąc. Mimo to trener Fornalik starał się zachowywać optymizm, jednocześnie zdając sobie sprawę ze sporego potencjału swojego rywala. - Patrzymy na Wisłę jak na zespół, który w tym roku punktował najlepiej. Skrupulatnie przygotowujemy się do meczu, zdajemy sobie sprawę z potencjału drużyny, ale i z naszych możliwości. Będzie to ciekawe spotkanie - zapowiedział szkoleniowiec „niebiesko-czerwonego” zespołu podczas czwartkowej konferencji prasowej. 

Spotkanie na pustym stadionie przy Okrzei rozpoczęło się dla Piasta najlepiej jak mogło. Już w 42. sekundzie bardzo duże zamieszanie w polu karnym wykorzystał Jorge Felix, który dopadł do odbitej piłki i popisał się celnym strzałem z ostrego kąta. Hiszpan zdobył tym samym swojego trzynastego gola w obecnych rozgrywkach i zbliżył się do liderującego w klasyfikacji strzelców Christiana Gytkjaera na odległość dwóch goli. Bardzo szybko zdobyta bramka z pewnością ustawiła mecz, a krakowianie wydawali się być bardzo oszołomieni zaistniałą sytuacją. Podopieczni Artura Skowronka nie byli w stanie odnaleźć się na murawie po trzymiesięcznej przerwie, popełniając proste błędy we wszystkich formacjach i nie zagrażając bramce Frantiska Placha w żaden sposób. Dodatkowo goście tak źle rozgrywali piłkę, że w pewnych momentach właściwie oddawali ją pod nogi rozpędzającym się gliwiczanom.

Źle w sobotnie spotkanie wszedł między innymi Georgij Żukow, którego wielu kibiców i postronnych obserwatorów chwaliło za bardzo udaną pierwszą część rundy wiosennej. W 11. minucie kazachski pomocnik popełnił jednak fatalny błąd w środkowej strefie boiska, z którego skrzętnie skorzystał Jorge Felix. Hiszpański skrzydłowy postanowił tym razem wcielić się w rolę asystenta, gdyż w dogodnym momencie wypuścił na wolne pole Piotra Parzyszka. W sytuacji sam na sam napastnik pokonał Buchalika płaskim strzałem i podwyższył zasłużone prowadzenie gospodarzy. Od tego momentu podopieczni Waldemara Fornalika spokojnie kontrolowali przebieg  rywalizacji, wciąż dobrze organizowali swoją grę i nie pozostawiali swoim rywalom zbyt wiele przestrzeni do rozgrywania piłki. Taki stan utrzymał się już do końca pierwszej połowy, a do gwizdka sędziego Pawła Raczkowskiego, oznajmującego piłkarzom zejście do szatni, obie drużyny nie oddały już żadnego celnego strzału.

Po zmianie stron obraz gry zmienił się niemal o 180 stopni. To krakowianie weszli w drugą połowę ze znacznie większym animuszem, a w ich poczynaniach było widać między innymi odwagę i dążenie do choć częściowego odrobienia powstałych strat. Szczególnie aktywny po stronie gości był Jakub Błaszczykowski, który bardzo często decydował się na zejście do środka pola, ale oddawane przez niego strzały nie sprawiały Plachowi zbyt dużego problemu. Z biegiem czasu gliwiczanom udało się ponownie przejąć inicjatywę i niewiele brakowało, by w 54. minucie całkowicie rozstrzygnęli wynik rywalizacji. Jorge Felix nie wykorzystał jednak dobrego podania od Piotra Parzyszka i spudłował z odległości kilku metrów.

Znacznie większą bezwzględnością w polu karnym Wisły wykazał się za to wspomniany przed chwilą Parzyszek. W 64. minucie snajper zespołu gospodarzy wykorzystał kolejne złe ustawienie defensywy gości i wykończył strzałem po ziemi dobre zagranie Martina Konczkowskiego. „Biała Gwiazda” po raz kolejny znalazła się pod ścianą, a w końcówce spotkania jej sytuacja zrobiła się wręcz fatalna. W 75. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Maciej Sadlok, natomiast dziesięć minut później gospodarze ustalili wynik rywalizacji na 4:0. Decydującego gola zdobył wprowadzony z ławki Patryk Tuszyński, który wykorzystał podanie świetnie dysponowanego Jorge Felixa.

Dzięki bardzo efektownej wygranej Piast powrócił na fotel wicelidera i udowodnił, że wymuszona przerwa nie wybiła podopiecznych Waldemara Fornalika z rytmu. Na koniec warto wspomnieć, że mistrzowie Polski odnieśli dziś piąte zwycięstwo z rzędu na swoim stadionie. 

Piast Gliwice - Wisła Kraków 4:0 (2:0)

1:0 - Jorge Felix 1’
2:0 - Piotr Parzyszek 11’
3:0 - Piotr Parzyszek 64’
4:0 - Patryk Tuszyński 85’

Składy:

Piast: Plach - Kirkeskov, Czerwiński, Korun, Konczkowski - Jodłowiec, Hateley - Felix, Vida (86’ Alves), Milewski (85’ Klupś) - Parzyszek (78’ Tuszyński). Trener: Waldemar Fornalik
Wisła: Buchalik - Sadlok, Hebert, Janicki, Burliga - Żukow, Basha (46’ Wojtkowski) - Buksa (61’ Brożek), Savicević, Błaszczykowski - Tupta (77’ Hołownia). Trener: Artur Skowronek 

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Felix, Czerwiński (Piast) - Błaszczykowski, Sadlok, Burliga, Savicević, Wojtkowski (Wisła)
Czerwona kartka: Sadlok (75’, za dwie żółte)

Widzów: bez publiczności

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również