Mistrz ponownie niegościnny. Parzyszek z cennym przełamaniem

04.03.2020

Piłkarze Piasta Gliwice zrehabilitowali się za wyjazdową porażkę w ostatniej kolejce i ponownie potwierdzili siłę powiedzenia, że "wszędzie dobrze, ale najlepiej w domu". Podopieczni Waldemara Fornalika pokonali w środowy wieczór przy Okrzei Arkę Gdynia 1:0, a bramkę dającą cenne trzy punkty zdobył Piotr Parzyszek. 

Rafał Rusek/PressFocus

W minionej kolejce piłkarze gliwickiego Piasta zanotowali już piątą wyjazdową porażkę z rzędu. Mistrzowie Polski zasłużenie ulegli beniaminkowi z Częstochowy i nie wykorzystali dobrej okazji na to, by odskoczyć na bezpieczną odległość drużynom z dolnej połowy tabeli. Podopieczni Waldemara Fornalika nie mieli jednak zbyt dużo czasu na rozpamiętywanie kolejnego nieudanego wyjazdu. 7. zespół Ekstraklasy miał bowiem w środowy wieczór szansę do powrotu na odpowiednie tory - tym razem na stadionie przy Okrzei, gdzie Piast spisuje się znacznie lepiej i zdobył 26 z 37 punktów ze swojego dotychczasowego dorobku.  

Rywalem gliwiczan w ramach 25. kolejki była znajdująca się w „czerwonej strefie” Arka Gdynia, która w 2020 roku odniosła tylko jedno ligowe zwycięstwo i wciąż znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Podopieczni Waldemara Fornalika byli tym samym uważani, mimo bardzo nierównej formy, za zdecydowanych faworytów środowego pojedynku. Do meczu z Arką gospodarze przystąpili w mocno odmienionym składzie - w porównaniu do przegranego pojedynku na stadionie w Bełchatowie, trener Fornalik dokonał pięciu roszad. Dodatkowo opiekun mistrza Polski postanowił wrócić do ustawienia z trzema środkowymi obrońcami w „11”. Tym samym do żelaznego duetu defensorów - Jakuba Czerwińskiego i Urosa Koruna - dołączył Tomas Huk, który dzięki temu mógł zapisać na swoim koncie pierwsze minuty w 2020 roku. 

W pierwszej połowie meczu przy Okrzei, a przynajmniej w jej większej części, dużo lepsze wrażenie sprawiali piłkarze Piasta. W grze gospodarzy było widać zdecydowanie większą kulturę gry (mimo zmienionego ustawienia), jakikolwiek pomysł na ofensywne poczynania oraz chęć dyktowania tempa całej rywalizacji. Swoje próby akcji Piast opierał m.in. na częstych wrzutkach w pole karne, jednak jedyna bramka dla „niebiesko-czerwonych” padła w nieco innych okolicznościach. 

W 29. minucie dobrze w ofensywie pokazał się najlepszy strzelec zespołu - Jorge Felix, który wykorzystał dalekie podanie Mikkela Kirkeskova i wbiegł w pole karne. Hiszpan poradził sobie z interweniującym Douglasem Bergqvistem i po krótkim przeholowaniu futbolówki oddał strzał w stronę dalszego słupka. Co prawda obramowanie bramki uratowało Pavelsa Steinborsa przed utratą gola, jednak odpowiednią czujnością w szesnastce wykazał się Piotr Parzyszek. Niekryty przez nikogo napastnik dobił wspomniane uderzenie i tym samym zdobył on swojego pierwszego gola od 15 grudnia zeszłego roku.

Wynik środowego spotkania mógł być jeszcze okazalszy, ale łotewski bramkarz Arki wykazał się czujnością przy celnych strzałach Martina Konczkowskiego oraz Patryka Sokołowskiego. Z kolei podopieczni Aleksandara Rogicia byli całkowicie bezzębni i bezbarwni w ataku, więc można było się spodziewać, w przerwie w szatni przyjezdnych padnie kilka słynnych „mocnych słów”. Po zmianie stron obraz gry nie uległ jednak w ogóle zmianie. To gliwiczanie byli dużo bliżsi podwyższenia swojego prowadzenia, a szczególnie aktywny w ofensywie był Martin Konczkowski - walczący o powrót do wyjściowego składu Piasta na dłużej. Pomocnik przynajmniej dwukrotnie mógł zmusić Steinborsa do kapitulacji, m.in. w 52. minucie, gdy otrzymał dobre podanie od Sebastiana Milewskiego i zdecydował się na strzał ze skraju pola karnego. Obrońcy Arki mieli również sporo problemów z często strzelającym głową Tomaszem Jodłowcem, ale były reprezentant Polski miał problem z regulacją swojego celownika.

Gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg środowej rywalizacji, a ich przewaga w żaden sposób nie podlegała dyskusji. Mimo tego druga połowa stała jednak na dużo niższym poziomie, a trener Fornalik, chcąc jeszcze co nieco rozruszać ofensywę, wprowadził na boisko Patryka Tuszyńskiego i debiutanta Kristophera Vidę. Mimo tych roszad (choć Węgier dał całkiem niezłą zmianę), wynik spotkania ostatecznie nie uległ zmianie. Tym samym Piast odniósł czwarte z rzędu zwycięstwo u siebie, awansował na szóste miejsce w tabeli i w dobrych nastrojach przystąpi do hitowo zapowiadającego się starcia przy Łazienkowskiej. Warto jeszcze wspomnieć, że po 25 serii gier strata mistrzów Polski do drugiej lokaty zmalała do zaledwie dwóch „oczek”. 

Piast Gliwice - Arka Gdynia 1:0 (1:0)

1:0 - Piotr Parzyszek 29’

Składy:

Piast: Plach - Kirkeskov, Huk, Czerwiński, Korun, Konczkowski (84’ Rymaniak) - Jodłowiec (81’ Vida), Sokołowski, Milewski - Felix, Parzyszek (76’ Tuszyński). Trener: Waldemar Fornalik

Arka: Steinbors - Wawszczyk, Helstrup (57’ Marić), Bergqvist, Zbozień - Kopczyński - Mihajlović, Vejinović, Nalepa (76’ Schirtladze), Jankowski - Serrarens (61’ Zawada). Trener: Aleksandar Rogić

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)

Żółte kartki: Vejinović, Schirtladze (Arka)

Widzów: 3363

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również