Medialna passa Merdy

18.08.2008
Bramka stracona w drugiej połowie meczu z Koroną Kielce zakończyła świetną serię Łukasza Merdy, bramkarza Podbeskidzia Bielsko-Biała. Pierwszego gola w tym sezonie bielszczanie stracili dopiero w piątej kolejce.

Golkiper lidera I ligi zachowywał czyste konto aż przez blisko 420 minut tego sezonu. Sam zainteresowany przyznaje jednak, że najbardziej skupiali się na tym... dziennikarze. - Nie liczyłem, jak długo udaje mi się grać na zero. Co innego media - uśmiecha się Merda. - Ta passa bardzo nas cieszyła, bo pozwalała wygrywać mecze, a w najgorszym wypadku remisować, tak jak miało to miejsce w meczu z Motorem Lublin. Gol stracony w starciu z Koroną jednak specjalnie mnie nie zmartwił. Najważniejsze, że udało nam się odnieść cenne zwycięstwo - zaznacza bramkarz Podbeskidzia.

 

Sobotnia wygrana jest o tyle wartościowa, że odniesiona kosztem zespołu, który jeszcze kilka miesięcy temu grał w ekstraklasie. Kielczanie nadal mają w składzie wielu zawodników, dla których gra w  I lidze nie jest - delikatnie mówiąc - spełnieniem marzeń. - Tym meczem potwierdziliśmy swoją klasę. Trener Marcin Brosz uczula nas, byśmy nie zwracali uwagi na to, że jesteśmy liderem. Nie mamy jednak zamiaru oddawać nikomu przodownictwa w tabeli - dodaje Merda.

 

Zawodnik bielskiej jedenastki jest przekonany, że miejsce na szczycie tabeli nie jest dziełem przypadku. - Już w poprzednim sezonie pokazaliśmy się z naprawdę dobrej strony. To, że znajdujemy się na czele stawki nie jest dla mnie żadną niespodzianką - twierdzi 28-latek.

 

Zdaniem bramkarza Podbeskidzia, najgroźniejszymi rywalami zespołu do końcowego sukcesu będą Górnik Łęczna, Widzew Łódź, Zagłębie Lubin i mimo wszystko Korona Kielce.

autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również