Kolumbijczyk wzmocnił Rekord. Derbowy debiut

12.04.2017
Niespełna 21-letni Ronald Miguel Solorzano Herrera w miniony piątek został zgłoszony przez bielski Rekord do rozgrywek III ligi. Nazajutrz zadebiutował w barwach klubu w prestiżowym meczu z BKS-em Stal Bielsko-Biała. 
Urodzony w 1996 roku zawodnik o ofensywnych inklinacjach trafił do Polski za sprawą dobrze znanego polskim kibicom Manuela Arboledy. "Coco" w Bielsku-Białej przebywa od ponad miesiąca, trenował wspólnie z Rekordem cierpliwie czekając na dopięcie kwestii formalnych związanych z jego zgłoszeniem do rozgrywek. W minioną sobotę zadebiutował w biało-zielonych barwach w konfrontacji z rywalem zza miedzy. Rekord bezbramkowo zremisował z BKS-em Stal, a Ronald Miguel Solorzano Herrera rozpoczął mecz w pierwszym składzie. – Ronald jest zawodnikiem, który zwiększy rywalizację w zespole i z pewnością podniesie jakość gry ofensywnej. Widać w nim trochę „inne geny”,  inaczej się porusza i operuje piłką. Mam nadzieję, że pokaże swoją jakość w nadchodzących meczach. Oprócz tego, to dobry człowiek i ambitny, młody zawodnik, a to w naszej szatni ma ogromne znaczenie – powiedział przed derbowym pojedynkiem na łamach oficjalnej strony klubowej Wojciech Gumola. – W pierwszych 20 minutach wyglądał bardzo dobrze, potem nieco zgasł, ale to był jego pierwszy mecz. Spokojnie, drzemie w nim spoty potencjał – dodał oceniając debiut młodego zawodnika. 

Gdzie i kiedy zaczynałeś swoją przygodę z piłką?
Ronald Miguel Solorzano Herrera: Zacząłem grać jak skończyłem cztery lata. W moim mieście rodzinnym Corozal, w dzielnicy gdzie się wychowałem, wszystkie dzieciaki biegały za piłką, bo każdy chciał być jak Ronaldinho - mój idol bez skazy. Kiedy mój tata zobaczył, jak bardzo lubię grać w piłkę nożną, to zapisał mnie do szkółki piłkarskiej swojego kolegi Jorge Luisa Montero Péreza, i tak się zaczęła moja przygoda z futbolem. Szkółka ta nazywa się Montero & Montero i to był mój pierwszy klub, gdzie rozpocząłem karierę piłkarską.
 
Jak przebiegała dotychczas twoja piłkarska kariera?
W rodzinnym Corazal, w Montero & Montero grałem do 2010 roku, skąd na rok trafiłem do klubu Palmazul z Medellin. Stamtąd znów na dwa lata wróciłem do Corozal. Później przez rok reprezentowałem klub Arco z Zaragozy, a przez kolejny sezon reprezentowałem barwy Envigado. Na początku 2015 roku znalazłem się w zespole naszej Primera A - Deportes Tolima. Wspomnę jeszcze, że byłem powoływany do kadr młodzieżowych regionów – Sucre i Antioquia.
 
Jak i kiedy trafiłeś do ekstraklasowej Tolimy?
Trafiłem do Deportes Tolima w Ibague, w lutym 2015 roku. Rok później Manuel Arboleda został udziałowcem w klubie Deportes Tolima i dzięki niemu teraz trafiłem do Europy, do Polski, do Rekordu.
 
Manuel Arboleda, jak powiedziałeś, dzięki któremu trafiłeś tutaj, zrobił w Polsce dużą piłkarską karierę. Masz nadzieję pójść w jego ślady?
Dziękuję Bogu za tę szansę, którą mi dał i jestem również wdzięczny Manuelowi Arboledzie oraz jego najbliższym współpracownikom za tę okazję, którą otrzymałem, aby móc grać w Polsce. Mam świadomość jak wielkie sukcesy odniósł „Manu” w Polsce i chciałbym pójść w jego ślady. Trenując z poświęceniem, oddaniem i pasją można zajść tak daleko, tam dokąd zaszedł nasz rodak właśnie tutaj. To on otworzył drzwi piłkarzom z Kolumbii, a ja tylko wszedłem przez nie i oto jestem w Polsce (śmiech).
 
Jesteś w Rekordzie już ponad miesiąc. Jak się czujesz u nas w klubie?
Tak, jestem już ponad miesiąc w Bielsku-Białej z zespołem i cieszę się, że drużyna mnie dobrze przyjęła. Jestem szczęśliwy i dziękuję za tę szansę oraz zaufanie, jakim klub mnie obdarzył. Ale muszę też dodać, że jestem „głodny sukcesów” i chciałbym jak najszybciej udowodnić na boisku, że warto mnie mieć w drużynie.
 
Jak ci się podoba Polska?
Polska bardzo mi się podoba. W lutym pierwszy raz w życiu dotknąłem śniegu – niesamowite przeżycie, ale też zdążyłem również „odmrozić” sobie ręce (śmiech). Nie byłem przygotowany na takie temperatury. To nowe doświadczenia, których nie miałem w Kolumbii, gdyż w miastach, w których grałem zawsze panowały temperatury pomiędzy 25, a 35 stopni Celsjusza. Ludzie w Polsce są bardzo sympatyczni i pomocni. W internacie, gdzie mieszkam czuję się jak w domu! Uczę się też języka polskiego, niemiłosiernie „łamiąc” sobie język (śmiech). Jedzenie jest smaczne – najbardziej lubię rosół i kotlet schabowy, za to nie cierpię buraków. O Polsce, Europie niewiele uczyliśmy się w szkole. Polska w Kolumbii kojarzy się przede wszystkim z papieżem Janem Pawłem II. Zdążyłem już zwiedzić rodzinne miasto papieża - Wadowice i zjeść słynne kremówki. Odwiedziłem również obóz koncentracyjny w Auschwitz – przeżycie traumatyczne, trudne do opisania. Byłem też we Władysławowie nad Bałtykiem. Ja wychowałem się na Karaibach, ale wasze plaże też są ładne.
źródło: bts.rekord.com.pl/własne
autor: KB

Przeczytaj również