Kobieta w szatni

08.08.2008
Przedstawicielka płci pięknej na pokładzie przynosi pecha - twierdzili żeglarze, a ich przysłowie pamiętają piłkarze Ruchu.
"Niebiescy" trenowali dziś tylko raz, przed południem. Kiedy wracali do szatni, moment ich nieuwagi wykorzystała jedna z kobiet z pionu organizacyjnego. Nieświadoma panujących "na dole" zasad, weszła do szatni. Gdyby uczyniła to kwadrans później, pewnie zobaczyłaby zawodników "Niebieskich", jak ich Bóg stworzył. - Przepraszam, ale wstęp do tego pomieszczenia jest ściśle wzbroniony - zareagował natychmiast z serdecznym uśmiechem Tomasz Fornalik, asystent Duszana Radolskiego. Piłkarze zaczynali w tym momencie przygotowania do kąpieli po treningu. W żartach przebąkiwali, aby nie sprawdziło się porzekadło żeglarzy. Już kiedyś krążyło ono po chorzowskiej szatni, kiedy to klubowym lekarzem była kobieta. Tymczasem już w niedzielę derby...
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również