Kluczbork kibicami stoi

27.08.2008
Aż pięć z sześciu meczów tego sezonu MKS Kluczbork rozegrał u siebie. Dały one zespołowi 12 punktów. Piłkarze II-ligowca podkreślają, że spora w tym zasługa kibiców.

Gdyby nie pechowa porażka na własnym terenie z Jarotą Jarocin, gracze z Kluczborka przewodziliby tabeli opolsko-śląskiej II ligi Zachodniej. Mimo wspomnianej przegranej, MKS zawdzięcza pozycję wicelidera właśnie meczom na własnym terenie. Spośród sześciu potyczek tego sezonu zespół aż pięć razy grał w Kluczborku.

 

- Ciężko powiedzieć, czy udałoby nam się zgromadzić tyle punktów, gdyby przyszło nam potykać się w większości na stadionach rywali. Być może nie. Wiadomo, że u siebie łatwiej o wygraną - przyznaje Kamil Nitkiewicz, pomocnik II-ligowca.

 

Zawodnicy MKS bardzo często podkreślają rolę swoich kibiców. - Regularnie przychodzi nas oglądać po 2000 ludzi. Jak na tę klasę rozgrywkową to bardzo dobry wynik. Jeden z najlepszych w całej stawce. Lepiej się gra, gdy ma się za sobą tak liczną grupę fanów - mówi Nitkiewicz.

 

W jedynym wyjazdowym meczu drużyna zaprezentowała się dosyć słabo, remisując bezbramkowo z Rakowem Częstochowa. - Nie można postawić takiej tezy, że Kluczbork u siebie i Kluczbork na wyjeździe to dwa różne zespoły. Po prostu przed każdym meczem stawiamy sobie inne założenia. W Częstochowie nie chcieliśmy przegrać i cel osiągnęliśmy - zaznacza były piłkarz Chrobrego Głogów.

autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również