Kluczbork kibicami stoi
Gdyby nie pechowa porażka na własnym terenie z Jarotą Jarocin, gracze z Kluczborka przewodziliby tabeli opolsko-śląskiej II ligi Zachodniej. Mimo wspomnianej przegranej, MKS zawdzięcza pozycję wicelidera właśnie meczom na własnym terenie. Spośród sześciu potyczek tego sezonu zespół aż pięć razy grał w Kluczborku.
- Ciężko powiedzieć, czy udałoby nam się zgromadzić tyle punktów, gdyby przyszło nam potykać się w większości na stadionach rywali. Być może nie. Wiadomo, że u siebie łatwiej o wygraną - przyznaje Kamil Nitkiewicz, pomocnik II-ligowca.
Zawodnicy MKS bardzo często podkreślają rolę swoich kibiców. - Regularnie przychodzi nas oglądać po 2000 ludzi. Jak na tę klasę rozgrywkową to bardzo dobry wynik. Jeden z najlepszych w całej stawce. Lepiej się gra, gdy ma się za sobą tak liczną grupę fanów - mówi Nitkiewicz.
W jedynym wyjazdowym meczu drużyna zaprezentowała się dosyć słabo, remisując bezbramkowo z Rakowem Częstochowa. - Nie można postawić takiej tezy, że Kluczbork u siebie i Kluczbork na wyjeździe to dwa różne zespoły. Po prostu przed każdym meczem stawiamy sobie inne założenia. W Częstochowie nie chcieliśmy przegrać i cel osiągnęliśmy - zaznacza były piłkarz Chrobrego Głogów.