Kłoda czekał 4 lata

11.08.2008
Bardzo długo na ligowe trafienie w barwach Zagłębia Sosnowiec czekał Arkadiusz Kłoda. Grający ostatnio w defensywie zawodnik od początku nowego sezonu znów jest ustawiany w drugiej linii zespołu z Sosnowca.

Kłoda przybył do Sosnowca latem 2004 roku, po awansie Zagłębia do II ligi. Debiutował 31 lipca w przegranym 0:2 meczu z RKS Radomsko. Do tej pory w barwach Zagłębia rozegrał 93 mecze, ale dopierow w miniony weekend wpisał się wreszcie na listę strzelców. - W 2005 roku w meczu pucharowym zdobyłem bramkę w spotkaniu przeciwko Nysie Zgorzelec. Liga to jednak co
innego - podkreśla piłkarz, który po spadku drużyny do nowej II ligi ponownie zajął miejsce w pomocy sosnowieckiego klubu.

 

- W Kietrzu grałem w pomocy. Gdy przyszedłem do Sosnowca też ustawiano mnie w drugiej linii. Systematycznie byłem jednak wycofywany do obrony. Występowałem głównie po prawej stronie defensywy, ale zdarzały się także spotkania, gdy występowałem w środku obrony. Na pewno nie zapomniałem jak to jest grać w środku pola. Obecnie tworzymy parę środkowych pomocników z Pawłem Cygnarem. Ja mam więcej zadań defensywnych, ale za organizowanie ataków
też się biorę. Na bramkę trochę się naczekałem, ale najważniejsze, że wreszcie wpadło - przyznaje pomocnik II-ligowca. 

 

- Szkoda tylko, że nie wygraliśmy z Elaną - dodaje po chwili. - Najważniejsze, że szybko pozbyliśmy się punktów minusowych i systematycznie powiększamy naszą zdobycz. Czeka nas ciężka walka o awans. Wiele drużyn jest nieobliczalnych, poza tym na Ludowy większość zespołów przyjeżdża, aby zamurować bramkę. To nie ułatwia nam zadania, ale mamy tak wyrównaną kadrę, że awans jest na pewno w naszym zasięgu - podkreśla Kłoda. Pomocnik Zagłębia meczu z Elaną z powodu urazu kolana musiał opuścić boisko przed czasem. Na szczęście uraz okazał się nie groźny i Kłoda będzie mógł wystąpić w kolejnym meczu sosnowiczan, z Polonią Słubice.

autor: Krzysztof Polaczkiewicz

Przeczytaj również