Kibic wraca do zdrowia

07.08.2008
Nic nie zagraża życiu 20-letniego kibica piłkarskiej drużyny GKS Katowice, który ze złamaną ręką i ranami głowy trafił w środę do szpitala po utarczce z napastnikami, podającymi się za kibiców Ruchu Chorzów. Wbrew wcześniejszym informacjom, mężczyzna nie został uderzony siekierą - ustaliła policja.
O tym, że na katowickim osiedlu Paderewskiego doszło do awantury z udziałem grupy mężczyzn z siekierami, w środę po południu informowali policjantów w swoich zgłoszeniach świadkowie -mieszkańcy osiedla. Jak mówili, 20-latek był ofiarą ciosu tym narzędziem. Policja nie potwierdziła jednak tej wersji.

- Prowadzone od środowego popołudnia czynności śledcze wykluczyły, by obrażenia kibica powstały od ciosów siekierą. Tego zdania są zarówno bezpośredni świadkowie zajścia, jak i lekarz oraz sam pokrzywdzony - powiedział w czwartek Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji.

Policjanci wyjaśniają okoliczności zajścia i szukają jego sprawców. Wytypowali już grupę osób, wśród których mogą być napastnicy. GKS Katowice potępił takie bandyckie ekscesy i wykorzystywanie barw klubowych do agresji.

Więcej w "Gazecie Wyborczej"
źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

Przeczytaj również