"Kasza" chce na skrzydło

11.01.2009
Zmiana na trenerskiej ławce Piasta Gliwice może dla Jarosława Kaszowskiego oznaczać powrót do linii pomocy. - Czekam, by znów mieć okazję poszarpać na prawej flance - mówi kapitan beniaminka.
Paradoksalnie, zwolnienie trenera Marka Wleciałowskiego może dla Jarosława Kaszowskiego oznaczać uniknięcie ławki rezerwowych. Były już trener Piasta w miarę trwania rundy jesiennej wycofał popularnego „Kaszę” ze skrzydła na prawą obronę, znajdując tym samym miejsce w drugiej linii dla Marcina Bojarskiego. Sprowadzony latem z Cracovii piłkarz nie może jednak zaliczyć ostatnich miesięcy do udanych.

- Marcin trafił do nas jako gwiazda ligi, choć nie da się ukryć, że miał słabszą jesień. Pamiętajmy natomiast o kontuzji, z jaką się zmagał. Widocznie w opinii trenera Wleciałowskiego i tak jednak był najlepszym prawym pomocnikiem w naszej kadrze - mówi Kaszowski. Wychowanek gliwickiego klubu podkreśla, że liczy na powrót na skrzydło. - Do tej pory w defensywie grywałem tylko epizody. Zdecydowanie lepiej czuję się bliżej bramki rywala. Czekam, by znów mieć okazję poszarpać na prawej flance - dodaje ulubieniec fanów Piasta. Za rządów Dariusza Fornalaka, nowego opiekuna beniaminka, piłkarz prawdopodobnie znów dostanie szansę występów na swojej ulubionej pozycji.

Można jedynie zastanawiać się, co by było, gdyby w Gliwicach nie doszło do zmiany na ławce trenerskiej. Kilkanaście dni temu Wleciałowski sprowadził przecież do klubu Piotra Bronowickiego, prawego defensora...
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również