Kasprzik przeciw "swoim"

12.09.2008
Dla bramkarza Piasta Gliwice Grzegorza Kasprzika niedzielne derby z Górnikiem w Zabrzu będą miały szczególne znaczenie. Golkiper gliwickiego klubu jest nie tylko wychowankiem, ale i zagorzałym fanem Górnika.
Kasprzik treningi w Zabrzu rozpoczął jako kilkulatek w drugiej klasie szkoły podstawowej. Na Roosevelta dojeżdżał z Łabęd, gdzie mieszka. Grał w trampkarzach i juniorach Górnika, a kiedy tylko mógł dopingował pierwszoligowy zespół na trybunach. Potem jego przygoda z zabrzańskim klubem miała dość burzliwy charakter. Najpier zdolny bramkarz w wieku 16 lat niespodziewanie wyjechał do HSV Hamburg, gdzie terminował przez pół roku w zespole młodzieżowym. Po powrocie wylądował w rezerwach Górnika, a w 2002 roku dostał szansę treningów z pierwszym zespołem.

- Skończyło się na trzech dniach zajęć z ligowym  zespołem. Działacze przynaglali mnie wtedy, żebym podpisał kartę amatora. Byłem bez kontraktu i odmówiłem. Nie chciałem być "uziemiony". Skończyło się na tym, że musiałem szukać pracy gdzie indziej - opowiada. Były testy w Amice Wronki, Orlenie Płock i Świcie Nowy Dwór Mazowiecki, a na końcu paskudna kontuzja wiązadeł. Cztery lat temu Kasprzik wylądował w piątoligowej Przyszłości Ciochowice, skąd dwa lata temu wyciągnęli go ówcześni trenerzy Piasta: Jacek Zieliński i Jerzy Machnik.

- Wtedy myślałem tylko o tym, żeby ciężko trenować i gdzieś się załapać. Udało się. Teraz przyjdzie mi zagrać na Roosevelta. Nie przypuszczałem, że będzie to gra przeciwko Górnikowi. Zrobię wszystko, żeby jak najlepiej się zaprezentować, tym bardziej, że na trybunach będzie wielu moich znajomych kibiców Górnika, z którymi mam bardzo dobry kontakt. Sentymentów jednak nie będzie. Po dobrym i wygranym meczu z Wisłą Kraków w Pucharze Ekstraklasy z Górnikiem w lidze też chcemy zwyciężyć - podkreśla Kasprzik.
źródło: FAKT

Przeczytaj również