Kamil Rakoczy: "Czujemy się coraz pewniejsi"

12.03.2021

- Mamy swoje małe cele. Punktować, wygrywać kolejne mecze. Co nam to da w ostatecznym rozrachunku okaże się pod koniec rundy - mówi przed inauguracyjnym meczem z Gwarkiem w Tarnowskich Górach trener Polonii, Kamil Rakoczy. Zajmujący po półmetku III-ligowych zmagań bytomianie są coraz mocniejsi i pewniejsi swoich możliwości.

Krzysztof Kadis/Polonia Bytom

Łukasz Michalski: Pół roku temu startowaliście dużo później od ligowych rywali, teraz również inaugurujecie grę o punkty tydzień po pozostałych ekipach. Niecierpliwość przed pierwszym gwizdkiem starcia w Tarnowskich Górach rośnie?
Kamil Rakoczy:
To dla nas problem, bo wszyscy mają ten pierwszy, nerwowy mecz za sobą. To daje rywalom większy komfort psychiczny. Pod tym względem lekką przewagę psychologiczną ma nad nami również Gwarek. Zastrzegam jednak, że nie chcę się usprawiedliwiać. Jedziemy do Tarnowskich Gór jako faworyt i liczę na trzy punkty.

Jesienią unikaliście tego typu deklaracji i stawiania w roli faworyta nawet poszczególnych spotkań. Pewność siebie w Bytomiu rośnie?
Tak, czujemy się coraz pewniejsi. Zrobiliśmy kawał dobrej roboty w okresie przygotowawczym i wiem, że chłopcy są dobrze przygotowani do inauguracji. Aspekty taktyczny i motoryczny zostały poprawione. Zajmujemy drugie miejsce w tabeli, więc nie mogę nie nazywać nas faworytem. Mamy drużynę, która musi wywieźć z terenu Gwarka trzy punkty.

Szybko i sprawnie zamknęliście kadrę, dokonując solidnych wzmocnień. Pewności siebie poza wysokim miejscem w tabeli dodaje udane okienko transferowe?
Po rundzie jesiennej usiedliśmy z dyrektorem sportowym Tomaszem Stefankiewiczem do głębokiej analizy. Zastanawialiśmy się co jest potrzebne drużynie. Uznaliśmy, że trzeba podnieść jakość na poszczególnych pozycjach. Udało nam się. Obiecaliśmy sobie, że drużyna co pół roku będzie miała wyższą jakość. Staraliśmy się dokonać jak najlepszych transferów. Dziękuję dyrektorowi, że wspólnie ze mną podjął takie decyzje bo jesteśmy bardzo zadowoleni z poziomu zawodników, których sprowadziliśmy.

Ilu "nowych" zdążyło zimą przekonać do siebie trenera i wywalczyć miejsce w składzie na pierwszy mecz o punkty?
Na pewno zagra Damian Celuch, choć musiał walczyć z młodym Grzegorzem Ochwatem. Mam jeszcze noc na to, by przemyśleć ostateczne decyzje. Oczywiście każdy z nowych graczy jest bliski grania, a to rodzi we mnie dylematy. Kadra jest nieco silniejsza niż jesienią. Zawodnik, który będzie dawać mniej na boisku szybko zostanie zmieniony, a drzwi do jedenastki są otwarte dla każdego. Wiosną będzie sporo rotacji.

Wspomniany Damian Celuch postawą w zimowych sparingach udowodnił, że strata Adama Żaka - najlepszego strzelca ligi - nie musi być bolesna?
Udowodnił swoją wartość. Jest coraz pewniejszy na boisku i na pewno da sporo bramek, a przecież po to ściągaliśmy go do Bytomia. To wartościowy zawodnik, sporo daje z przodu, a w okresie przygotowawczym zdążyłem zauważyć, że przyda nam się również w ataku pozycyjnym. Lubi grę kombinacyjną, potrafi utrzymać piłkę. To kolejny, duży plus na jego koncie.

Dobieraliście sobie zimą mocnych sparingpartnerów. Fakt, że część tych spotkań kończyła się niekorzystnym wynikiem nie miał negatywnego wpływu na morale drużyny?
Absolutnie nie. Mentalność zespołu została zbudowana w trakcie poprzedniej rundy. Zajęliśmy po niej wysokie miejsce, mamy małą stratę do Ruchu, więc morale jest wysokie. Szatnia wie, że zimowy okres przygotowawczy to czas na rozwój zespołu, poprawę taktyki i motoryki, a nie budowanie "mentalu". Stąd moja filozofia, zgodnie z którą mierzyliśmy się z bardzo silnymi rywalami. Porażki nie odzwierciedlały zresztą naszej formy. Pierwszy skład potrafił budować i utrzymywać bardzo korzystne wyniki, mogłem być zadowolony z gry. Po 60-70 minutach na boiskach pojawiali się zmiennicy, to w dużej mierze młodzi chłopcy z akademii. Dostawali czas na naukę, brałem pod uwagę, że w tych końcówkach będziemy przegrywać. Nie jesteśmy w stanie samą młodzieżą wygrać z Wieczystą, czy GKS-em Katowice. Podstawowy skład realizował swoje zadania i byłem z drużyny bardzo zadowolony.

Zima zbudowała w Was przekonanie, że gracie z Ruchem o pierwsze miejsce?
Obserwowałem co dzieje się w okienku transferowym, również po stronie Ruchu, ale i Ślęzy. Wrocławianie sprowadzili kilku bardzo mocnych piłkarzy i może być tak, że ani Ruch, ani Polonia nie wygrają ligi, bo zza pleców wyskoczy Ślęza. 

"Niebiescy" też są mocniejsi w porównaniu do jesieni?
Są głównym kandydatem do awansu. Śledzimy ich ruchy kadrowe. Z pewnością trenera Łukasza Beretę martwi strata Mariusza Idzika, co w pierwszych meczach może być kłopotem, ale Ruch ściągnął do siebie wartościowych graczy. Myślę, że się wzmocnił.

Zimą dowiedzieliście się, że w Bytomiu powstanie obiekt spełniający wymogi szczebla centralnego. Teraz Polonia może mówić głośniej o chęci awansu?
Nie chcę składać żadnych deklaracji. Sport uczy pokory. Czas niejednokrotnie pokazywał, że faworyci mogą zostać zweryfikowani. Mamy swoje małe cele. Punktować, wygrywać kolejne mecze. Co nam to da w ostatecznym rozrachunku okaże się pod koniec rundy. Wtedy będziemy rozliczani. Fakt, że w Bytomiu powstanie obiekt piłkarski to z pewnością otwarcie ścieżki na przyszłość. Polonia Bytom się rozwija, stąd takie kroki podjęte przez miasto. Należą się za to wyrazy wielkiego szacunku i radości. W końcu klub będzie mieć swój dom i swoje miejsce, w którym będzie mogła realizować swoje plany na przyszłość. Ta przyszłość to na pewno szczebel centralny.

Póki co wciąż trzeba się borykać z infrastrukturalnymi problemami. Pierwszy mecz w roli gospodarza zagracie na boisku w Goczałkowicach...
Takie życie, trzeba się z tym zmierzyć. Ale cieszy, że tam jest bardzo dobra murawa, a moi zawodnicy lubią grać na takiej nawierzchni. Mam nadzieję, że również boisko w Tarnowskich Górach będzie w sobotę bardzo dobrze przygotowane i nie pokrzyżuje nam planów. 

Zimą wypuściliście Adama Żaka do Odry Opole, latem do ekstraklasowej Pogoni Szczecin powędrował Mariusz Fornalczyk. Kto ma potencjał na podtrzymanie tej serii i zwrócenie na siebie uwagi czołowych klubów w Polsce?
Myślę, że takim graczem może być Dominik Brzozowski. Jako młodzieżowiec gwarantuje jakość w bramce. Fenomenalnie się rozwija i już obserwują go kluby z wyższych lig. Myślę, że latem może trafić zdecydowanie wyżej.

A czego po rundzie wiosennej oczekuje od siebie i całego zespołu trener Kamil Rakoczy?
Bardzo dobrej gry w piłkę. Efektownej i efektywnej.

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również