"Jodła" ponownie trafił do Piasta. Tym razem nie na wypożyczenie

03.09.2019

Po raz trzeci w swojej karierze Tomasz Jodłowiec przeniósł się z Legii Warszawa do drużyny Piasta Gliwice. Tym razem jednak doświadczony pomocnik nie zasilił szeregów mistrza Polski na zasadzie wypożyczenia, tylko definitywnie przeniósł się na stadion przy Okrzei. Transfer ten został oficjalnie potwierdzony na łamach strony internetowej warszawskiego klubu. 

Norbert Barczyk/PressFocus

Jodłowiec po raz pierwszy trafił do zespołu z Gliwic w styczniu 2018 roku, a jego celem była odbudowa straconej formy oraz pomoc zespołowi w trudnej walce o utrzymanie. Przed przyjściem do klubu, znajdującym się wówczas w strefie spadkowej Ekstraklasy, pomocnik znajdował się w sporym dołku. Poza stratą miejsca w wyjściowej jedenastce ówczesnego mistrza Polski, Jodłowiec przestał również otrzymywać powołania do reprezentacji Polski, choć jeszcze na Euro 2016 należał do grona podstawowych zawodników kadry. 

Pochodzący z Żywca piłkarz niemal od razu wskoczył do składu Piasta i w rundzie wiosennej sezonu 2017/2018 rozegrał piętnaście na szesnaście możliwych spotkań (mecz 36. kolejki we Wrocławiu opuścił z powodu zawieszenia za żółte kartki). Po wywalczeniu przez gliwiczan utrzymania, wypożyczenie zostało przedłużone o kolejne pół roku, a po zakończeniu tego okresu oba kluby doszły do porozumienia, że piłkarz zostanie w Gliwicach do ostatniego dnia czerwca 2019 roku. 

W ubiegłych rozgrywkach, zakończonych zdobyciem przez Piasta historycznego mistrzostwa Polski, „Jodła” łącznie zapisał na swoim koncie 27 spotkań, w których czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Jedną ze zdobytych bramek śmiało można teraz uznać za jedną z kluczowych w walce o mistrzowski tytuł - pomocnik ekwilibrystycznym strzałem pokonał bramkarza Jagiellonii Białystok w doliczonym czasie gry i zapewnił swojej ekipie zwycięstwo 2:1.

Choć w pewnym momencie 33-latek zaczął przegrywać rywalizację o miejsce w składzie z Patrykiem Dziczkiem czy Tomem Hateleyem, zawodnik zanotował bardzo udaną końcówkę sezonu, czym zwrócił na siebie uwagę swojego macierzystego klubu. W końcu w maju br., tuż przed bezpośrednim spotkaniem Legii z Piastem na stadionie przy Łazienkowskiej, trener „Wojskowych" wypowiadał się w następujący sposób. - Gdybym ja o czymś decydował, zarówno Jakub Czerwiński jak i Tomasz Jodłowiec byliby w naszej kadrze. Jeżeli będzie to ode mnie zależało, „Jodła” w przyszłym sezonie będzie naszym zawodnikiem – przyznawał wówczas Aleksandar Vuković.

Ostatecznie Jodłowiec po zakończeniu okresu wypożyczenia wrócił do Warszawy, ale pomocnik miał problem by na dłużej wywalczyć sobie miejsce w „11” zespołu Legii. Od początku bieżących rozgrywek pomocnik wystąpił w 6 oficjalnych spotkaniach „Wojskowych” (cztery występy w Ekstraklasie oraz dwa w eliminacjach do Ligi Europy), łącznie spędzając na placu gry 261 minut. Dodatkowo 33-latek rozegrał jedno całe spotkanie w trzecioligowych rezerwach swojego dotychczasowego klubu. Jodłowiec wciąż jednak nosił się z zamiarem opuszczenia Łazienkowskiej, a jak informował portal „Weszło”, jego usługami zainteresowane były m.in. Zagłębie Lubin czy Raków Częstochowa.

Pomocnik postanowił jednak wrócić do miejsca, w którym spędził ostatnią część swojej kariery i w ostatnim dniu okienka transferowego zasilił szeregi Piasta na zasadzie transferu definitywnego. Mistrz Polski zdecydował się zapłacić za doświadczonego pomocnika 100 tysięcy euro, a sam zawodnik podpisał z nową-starą drużyną dwuletni kontrakt. - Cieszę się, że wróciłem do Gliwic. Wszystko się wyjaśniło w ostatnim dniu i zakończyło pozytywnie. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. W Piaście zawsze dobrze się czułem, więc nie da się ukryć, że chciałem tutaj wrócić. Droga do transferu otworzyła się jednak dopiero w ostatnich dniach okienka transferowego Wszyscy tutaj mnie znają, a ja każdego, więc wiem, co mnie czeka - powiedział Tomasz Jodłowiec tuż po parafowaniu umowy. 

źródło: własne/legia.com
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również