Jastrzębie - Znicz 0-1

26.07.2008
Nudą wiało dziś w Jastrzębiu. Kiedy wydawało się, że bramka nie padnie, do siatki trafił Daniel Kokosiński.

Przed przerwą żadna z drużyn nie oddała celnego strzału! Potem gra niewiele się zmieniła. Może była jedynie prowadzona w ciut szybszym tempie. Golem zapachniało, kiedy rezerwowy Dawid Florian trafił w słupek. Jakub Kafka był w tej sytuacji bez szans, lecz wtedy jeszcze pomogło mu szczęście.

Najaktywniejszy w zespole z Jastrzębia był 35-letni Witold Wawrzyczek, zagrażający bramce rywali strzałami z rzutów wolnych. Na kwadrans przez końcem „Gitara" przymierzył i posłał piłkę  w okienko.  Efektowna paradą popisał się Adrian Bieniek, przenosząc piłkę nad poprzeczkę.

Wreszcie nastąpił kluczowy moment. Po rzucie rożnym z woleja zza pola karnego uderzył Bartosz Osoliński, a tor lotu piłki zmienił Daniel Kokosiński. Zdezorientowany Kafka skapitulował. -    Zdobyliśmy bardzo szczęśliwe trzy punkty w meczu, który powinien się zakończyć wynikiem 0-0 - przyznał  Osoliński.  Zniczowi trzeba jednak oddać, że zrobił więcej aby wygrać. Już w doliczonym czasie gry w słupek trafił Paweł Kaczmarek.

Z porażką długo nie potrafił pogodzić się Wawrzyczek. Dziesięć minut po końcowym gwizdku nadal leżał na środku murawy, a gdy w końcu wstał, nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
[b]
Konferencja prasowa:[/b]

 Jacek Grembocki (trener Znicza): Był to bardzo trudny mecz. Moim zdaniem najtrudniejszy mecz, od kiedy prowadzę zespół Znicza, czyli od ośmiu miesięcy. Poziom bardzo zbliżony. W drugiej połowie nie mieliśmy troszeczkę szczęścia trafiając dwa razy w słupek. Lepiej wyglądały stałe fragmenty gry. Gol był dość przypadkowy. Z boku zostali dwaj zawodnicy, którzy wykonywali rzut rożny, dlatego nie mogło być mowy o spalonym. Był to mecz, który kosztował mnie najwięcej nerwów, od kiedy jestem na ławce rezerwowych jako trener. Mecz, który tu grałem dwa miesiące temu, bo tył spacerek. Dzisiaj muszę przyznać, że było bardzo ciężko. Jedno, co cieszy, to, że w ostatnich 20 minutach wyglądaliśmy bardzo dobrze.

Jerzy Wyrobek (trener Jastrzębia): Gratuluję gościom zwycięstwa. Mecz był na pewno wyrównany. My niestety nie mieliśmy siły ogniowej. Szczególnie w pierwszej połowie. Nasza siła ofensywna była znikoma. Wiedziałem, że jedna bramka zadecyduje o losach tego spotkania i tak się stało. Marek Kubisz opuścił boisko z kontuzją kręgosłupa, ale chyba nie jest to nic poważnego.
 
[b]Pod szatnią:[/b]
 
Adam Wrzask (obrońca Jastrzębia): Nie wiem czego dzisiaj zabrakło. Do rundy jesteśmy dobrze przygotowani. Straciliśmy bramkę z niczego. Trzeba będzie w następnym meczu grać o zwycięstwo. Wielka szkoda, bo w meczu było bardzo mało sytuacji i strzałów na bramkę. Mogliśmy dociągnąć ten remis, ale niestety w końcówce wpadła bramka.
 
Bartosz Osoliński (pomocnik Znicza): Mamy takie założenia, by stałe fragmenty gry kończyły się uderzeniami, by nie dopuścić do kontry. Udało mi się strzelić w światło bramki i jeszcze kolego w głowę trafić i padła bramka (śmiech). Chciałbym, aby tak piłka zawsze wchodziła. Trzeba przyznać, że mieliśmy dużo szczęścia, bowiem był to mecz na zero do zera. Cieszymy się, że zaczęliśmy sezon od zwycięstwa.
Daniel Kokosiński (obrońca Znicza): Z meczu na mecz gramy, co raz lepiej. To moja druga strzelona bramka tutaj. Koledzy z zespołu śmiali się ze mnie, że ten stadion jest dla mnie szczęśliwym i że pewnie strzelę bramkę. Strzeliłem i bardzo się z tego cieszę. Gol można nazwać przypadkiem. Piłka trafiła mnie w głowę i wpadła do bramki. W każdym następnym meczu będziemy grać o zwycięstwo. Kilku zawodników przed sezonem od nas odeszło, ale nie ma ludzi niezastąpionych.

[b]
GKS Jastrzębie - Znicz Pruszków 0-1 (0-0)[/b]
0-1 - Kokosiński, 84 min

[b]GKS[/b]: Kafka - Wrześniak, Grabczyński, Wrzask, Bednarek (89. Adaszek) - Wawrzyczek, Woźniak, Wilczek, Wieczorek (63. Karwot) - Kubisz (58. Narwojsz), Żbikowski.
Trener Jerzy Wyrobek.

[b]Znicz[/b]: Bieniek - Maciej Rybaczuk, Januszewski, Kowalski, Kokosiński - Zubrzycki, (64. Mikołaj Rybaczuk), Strózik, Osoliński, Kaczmarek - Feliksiak (70. Bzdęga), Paluchowski, (46. Florian).
Trener Jacek Grembocki.

 

[b]Sędziował[/b] Michał Mularczyk (Łódzki ZPN).
[b]Widzów:[/b] 4000.

[b]Żółte kartki:[/b] Wrześniak, Wawrzyczek - Januszewski.

autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również