Jastrzębie - Łęczna 1-2

20.09.2008
Marek Kubisz strzelił swojego pierwszego gola w barwach Jastrzębia. Na nic się to zdało! Łęczna odrobiła straty i w górniczych derbach okazała się górą.
GKS Jastrzębie rozpoczął nieźle. Robert Żbikowski dośrodkował piłkę z prawej strony, ładnie zbiegł do środka Jarosław Wieczorek i rykoszetem zgrał ją do Marka Kubisza. 34-latek z zimną krwią strzelił swoją pierwszą bramkę w klubie, z którym związał się latem.

O tym, że Łęczna nie przyjechała się bronić raz po raz przekonywał jednak Marcin Truszkowski. Lewy pomocnik Górnika z łatwością przedzierał się przez obronę gospodarzy. Najpierw dał ostrzeżenie, uderzając nad poprzeczką, ale kilka minut później wybornie podał do nadbiegającego Rafała Niżnika. Równolatek Kubisza zachował się równie dobrze, jak kolega z Jastrzębia, doprowadzając do remisu.

Na mokrym boisku, przy padającym deszczu, trudno było o składne akcje. Można było się za to pokusić o uderzenie z dystansu. Szczęścia próbowali pod obiema bramkami Bartłomiej Grabczyński i Paweł Bugała. Bliżsi strzelenia drugiego gola byli gospodarze. Kamil Kostecki prostopadłym podaniem uruchomił Żbikowskiego. Najskuteczniejszy zawodnik jastrzębian soczyście uderzył z 20 metrów, lecz piłka minęła celu. Przemoknięci kibice jęknęli też z zawodu po tym, jak pozbawiony krycia Wieczorek trafił po strzale głową w boczną siatkę, zamiast w światło bramki.

Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić za sprawą Niżnika. Krótkim zwodem, ten piłkarz znany w naszym regionie z występów w Górniku Zabrze, minął obrońcę Jastrzębia i znalazł się oko w oko z Jakubem Kafką. Górą okazał się czeski bramkarz. I znów gospodarze zignorowali sygnał ostrzegawczy, co przyniosło fatalne konsekwencje. Grzegorz Szymanek dośrodkował piłkę, a najwyżej w powietrze wzbił się Paweł Tomczyk. Kafka skapitulował.

Jerzy Wyrobek wprowadził na boisko wszystko to co miał najlepsze na ławce, lecz GKS nie był w stanie po raz drugi sforsować zasieków obronnych Górnika Łęczna, ponosząc szóstą porażkę w tym sezonie.

Głos trenerów

[b]Jerzy Wyrobek [/b](trener Jastrzębia): Pierwsza połowa była niezła. Przy straconych bramkach popełniliśmy fatalne błędy w obronie. Łęczna, to zespół doświadczony i mądrze grający. Niemniej szkoda chociaż tego jednego punktu.
[b]
Krzysztof Chrobak [/b](trener Górnika): Zdobyliśmy istotne punkty. Mecz co prawda nie zachwycił i przez większość jego czasu zanosiło się na remis, ale my zagraliśmy dojrzalej. Awans? Podchodzę do tego sceptycznie, choć mam naprawdę super zespół, jeśli chodzi o atmosferę.

Pod szatniami

[b]Marek Kubisz[/b] (napastnik Jastrzębia): Prowadzimy i znów tracimy bramki, a w konsekwencji przegrywamy. To już nasza firmowa bolączka. Niedosyt jest duży, bo mieliśmy okazje, aby strzelić drugą bramkę. Mój pierwsza gol w barwach Jastrzębia w takich okolicznościach nie może cieszyć.

[b]Bartłomiej Grabczyński[/b] (pomocnik Jastrzębia): Nie byliśmy zespołem gorszym. Nie wiem co się z nami dzieje i gdzie tkwi problem. A że on jest, to nie podlega dyskusji.


[b]GKS Jastrzębie – Górnik Łęczna[/b] [b]1-2 (1-1)[/b]
1-0 – Kubisz, 16 min
1-1 – Niżnik, 19 min
1-2 – Tomczyk, 63 min

[b]GKS[/b]: Kafka – Wrześniak, Staniek, Wrzask, Bednarek (73. Wawrzyczek)– Pielorz (62. Woźniak), Grabczyński, Kostecki (73. Karwot), Wieczorek – Kubisz, Żbikowski.
Trener Jerzy Wyrobek.

[b]Górnik[/b]: Wierzchowski – Tomczyk, Mazurkiewicz, Karwan, Musuła – Nazaruk, Bartoszewicz, Bugała, Truszkowski – Surdykowski (59. Szymanek), Niżnik.
Trener Krzysztof Chrobak.

[b]Żółte kartki:[/b] Wawrzyczek - Nazaruk.
[b]Sędziuje [/b]Bartosz Środecki (Wrocław).
[b]Widzów[/b]: 1000.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również