Jarota - Zagłębie 1-1

16.11.2008
Zagłębie Sosnowiec miało do przerwy sporo problemów, ale ostatecznie uniknęło w Jarocinie porażki. Bramkę na wagę jednego punktu zdobył dla sosnowiczan Rafał Bałecki.
Już w pierwszym kwadransie gry kibice w Jarocinie mogli zobaczyć bramki. Najpierw niecelnie głową strzelał Michael Sanni, a niedługo potem piłka minęła celu po uderzeniu Jakuba Smektały. Zagłębie odpowiedziało groźną próbą Arkadiusza Kłody. To jednak cały czas Jarota był groźniejszy. Podopieczni Czesława Owczarka byli bliscy zdobycia bramki za sprawą Pawła Lisieckiego, który otrzymał podanie od Krzysztofa Czabańskiego, ale z bliska spudłował.

Na kilka minut przed przerwą gospodarze objęli prowadzenie. Czabański wypatrzył Grzegorza Idzikowskiego, a ten strzałem głową pokonał Macieja Gostomskiego. Sosnowiczanie próbowali odrobić straty jeszcze przed zmianą stron. Strzał Rafała Bałeckiego nie znalazł co prawda drogi do siatki, ale warto go odnotować, gdyż było to pierwsze celne uderzenie gości w tym spotkaniu.

W drugiej połowie goście konsekwentnie dążyli do wyrównania. Udało im się to na niespełna kwadrans przed końcem gry. Rafał Berliński dośrodkował z rzutu wolnego, a piłkę do siatki głową skierował Rafał Bałecki. Zagłębie mogło w końcówce pokusić się nawet o zwycięstwo. Piłka po strzale Berlińskiego trafiła w słupek bramki Jaroty, a dobitkę Kłody z linii bramkowej wybił Idzikowski. W słupek trafili też jednak gospodarze, konkretnie Czabański, który zdecydował się na uderzenie z 20 metrów.
źródło: własne/zaglebie.sosnowiec.pl

Przeczytaj również