Inauguracja w Będzinie odwołana. Boją się o bezpieczeństwo

09.08.2018
Bytomska Polonia w sobotę na boisku Sarmacji Będzin miała zainaugurować ligowy sezon. Okazuje się, że podopieczni trenera Marcina Domagały jeszcze przed tym terminem mogą dopisywać sobie do tabeli pierwszy komplet punktów.
Tomasz Błaszczyk/PressFocus
Klub z Będzina nie będzie - przynajmniej w sobotę - organizować spotkania z faworytem rozgrywek. Taka informacja - na razie nieoficjalnie - dotarła dziś do Bytomia po posiedzeniu Wydziału Gier Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

Jaki jest powód takiego stanu rzeczy? Sarmacja w końcówce ubiegłego tygodnia otrzymała stanowisko miejscowej policji, która uważa że dopóki sektor gości nie zostanie wyremontowany, na obiekt w Będzinie nie wolno wpuszczać zorganizowanych grup fanów przyjezdnych. Inwestycja byłaby jednak zbyt droga, zwłaszcza że za tydzień ma się rozpocząć... wyburzanie tej części trybun na której wspomniana "klatka" się znajduje. 

- Chcieliśmy grać bez kibiców gości, ale Polonia mimo to wysyłała zapytania o przyznanie jej fanom nawet 200 biletów. Wiedzieliśmy, że oni i tak i tak przyjadą na własną rękę. W takiej sytuacji wolelibyśmy mieć ich w osobnym sektorze, ale nie możemy go otworzyć wbrew stanowisku policji bo wtedy całą odpowiedzialność ściągniemy na siebie - tłumaczy Grzegorz Głowacki, wiceprezes Sarmacji. Wobec takiego obrotu spraw w Będzinie nie ma nikogo, kto odważy się zagwarantować bezpieczeństwo na obiekcie. Zwłaszcza, że przy okazji inauguracji HAIZ IV ligi przy u. Sportowej spodziewano się również wizyty szalikowców Zagłębia Sosnowiec. - I wcale nie mam pewności, że to się nie zdarzy nawet mimo faktu że mecz jest odwołany. Mieliśmy już kiedyś taką sytuację. Mecz odwołano, a oni i tak wdarli się na obiekt. Czasami człowiek się zastanawia czy to wszystko ma sens - ubolewa Głowacki.

Będzinanie nie widzą możliwości bezpiecznego zorganizowania widowiska nawet przy kompletnie zamkniętych trybunach. Nie biorą też pod uwagę przeniesienia meczu do Bytomia, zwłaszcza że Polonia w tym sezonie będzie korzystać z gościnności stadionu... Szombierek. Bytomianie na swojej stronie internetowej zdążyli już nawet poinformować, że czekają na oficjalny komunikat ze Związku i spodziewają się walkowera. - My jeszcze żadnego pisma nie dostaliśmy, nie wiemy o żadnych decyzjach. Może faktycznie przyjdzie nam oddać punkty, ale biorę też pod uwagę przesunięcie spotkania na inny termin. Inna sprawa, że po przeniesieniu Polonii do tej grupy zrobiło się duże zamieszanie - wzdycha wiceprezes Sarmacji. I przewiduje, że zaplanowane na inaugurację ligi starcie nie będzie jedynym odwołanym z pozasportowych przyczyn. - Pamiętam czasy, gdy do niższych lig trafiły GKS Katowice, czy GKS Tychy. To co przeżyliśmy wtedy przy okazji meczu z Tychami jest nie do uwierzenia i to mimo obecności na stadionie policji, straży miejskiej i służb ochrony. Jak coś się dzieje na końcu winny jest tymczasem zawsze organizator, czyli prezes klubu. Teraz podejrzewam, że jeszcze niejeden klub będzie miał problem ze zorganizowaniem meczu z Polonią. Ochrona takich spotkań kosztuje ładnych "parę złotych". My to jeszcze mamy duży stadion, widownie odseparowaną od boiska. A jak poradzą sobie gospodarze mniejszych obiektów? - zastanawia się Głowacki.

Polonia i Sarmacja na inaugurację sezonu poczekają zatem jeszcze tydzień. 15 sierpnia będzinanie zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Piaski, bytomianie podejmą u siebie Zielonych Żarki. Później podopieczni trenera Marcina Domagały wybiorą się do Dąbrowy Górniczej. Pozostaje zaczekać na to, jak z organizacją tego spotkania poradzą sobie włodarze miejscowej Unii...

 
źródło: SportSlaski.pl/Polonia Bytom
autor: ŁM

Przeczytaj również