Impas w Wodzisławiu dobiegnie końca? „Każdy coś już stworzył, więc warto połączyć siły”

17.11.2020

Od blisko 5 lat w Wodzisławiu Śląskim trwa spór, którą z grających w IV Lidze drużyn można nazywać zespołem wiodącym i będącym spadkobiercą tradycji byłego ekstraklasowicza. W obozie obecnego lidera rozgrywek zdecydowano się jednak postawić milowy krok ku zakończeniu tej sytuacji, gdyż włodarze zespołu MKS wystosowali pismo mające na celu złożenie propozycji współpracy, a dokładnie połączenia klubowi MKP Centrum.

Piotr Porębski

Piłkarze Odry Wodzisław z pewnością mogą zapisać minione dni do naprawdę udanych. Podopieczni Adama Burka, za sprawą czterech ostatnich zwycięstw, rzutem na taśmę wyprzedzili w tabeli rewelacyjną Unię Książenice i na kolejkę przed końcem rundy zapewnili już sobie tytuł mistrza jesieni. W najbliższą sobotę nowy lider stanie za to przed szansą na powiększenie osiągniętej przez siebie przewagi punktowej.

- Teraz skupiamy się na ostatnim meczu ligowym, chociaż nie da się ukryć, że swój cel na tą rundę zrealizowaliśmy. Wewnątrz klubu założyliśmy sobie, że chcemy spędzić zimę na pierwszym miejscu. To się nam udało, w weekend zdecydowanie mieliśmy co świętować, ale teraz musimy zmobilizować się jeszcze na to spotkanie z LKS-em Czaniec. Powoli też już zaczynamy myśleć o drugiej rundzie, która zawsze jest trudniejsza i w niej każdy mecz jest na wagę złota. Chcemy w sobotę powiększyć naszą przewagę nad rywalami i zrobimy wszystko, by to się nam udało. Pewnym elementem trudności jest to, że niemal wszyscy zawodnicy z naszego zespołu normalnie pracują. Chcemy jednak, by byli oni w dobrym stanie fizycznym, nawet pomimo ostatniego natłoku spotkań. Ale jestem dobrej myśli - zapewnia w rozmowie z naszym portalem opiekun klubu z Bogumińskiej, Adam Burek.

Wiosna będzie niezwykle ciekawa

Gdyby wodzisławianom udało się wygrać sobotni pojedynek z LKS-em, będą oni wyprzedzali drugą w stawce Unię o cztery punkty. Można być zatem pewny, że rywalizacja w drugiej rundzie będzie niezwykle zażarta, a rywale ze ścisłej ligowej czołówki na pewno łatwo nie odpuszczą rywalizacji o mistrzostwo oraz udział w barażu o awans. - Przy okazji chciałbym pogratulować piłkarzom z Książenic, bo osiągnęli jesienią naprawdę świetny rezultat. Oczywiście nie zapominam również choćby o Spójni Landek, Rozwoju Katowice czy Unii Turza Śląska. Te wszystkie drużyny spowodowały, że bezpośrednie mecze często przewyższały rozgrywki, w których aktualnie występujemy. Zdobyliśmy naprawdę dużo punktów, chociaż to też wynika z tego, że rywale byli bardzo mocni i każdy się wzajemnie napędzał. Runda wiosenna będzie arcyciekawa, więc musimy w klubie się maksymalnie skupić i maksymalnie wzmocnić, bo tu walka może toczyć się do ostatniej kolejki - zapowiada szkoleniowiec zespołu, który na 15 dotychczasowych meczów odniósł 12 zwycięstw i poniósł 3 porażki. 

 

Po minionej kolejce piłkarze Adama Burka awansowali na fotel lidera czwartoligowej tabeli (fot: Facebook.com/OdraWodzislaw)

Z osiągniętych wyników Odra może odczuwać również o tyle dużą satysfakcję, gdyż tak jak wiele innych piłkarskich podmiotów z całej Polski, mocno odczuła skutki wybuchu pandemii koronawirusa. - W przypadku naszego klubu COVID mocno dał się we znaki, jeśli chodzi o kwestie organizacyjne. W czasie gdy rozgrywki piłkarskie uległy całkowitemu zawieszeniu, doszliśmy do porozumienia z miastem, by mogło nas ono wspomóc finansowo w tym trudnym czasie. Zresztą warto wspomnieć, że hasło które obowiązuje u nas od początku tej rundy to: „Z miastem po awans!”. Samo wsparcie finansowe miasta, z którym mamy notabene bardzo dobre relacje, będzie obowiązywało przez 3,5 roku, czyli do końca kadencji prezydenta Mieczysława Kiecy. Możemy zatem odczuwać ogromną radość, że osiągnęliśmy stabilizację i jesteśmy w stanie dalej prowadzić naszą Odrę do przodu - przyznaje przedstawiciel klubu, który do tej pory w stu procentach był utrzymywany przez prywatne podmioty. 

- Dodatkowo, co jest dla nas kluczowe, nie możemy pozwolić sobie na utratę wsparcia finansowego przez prywatny sektor. Osoby, które odbudowały Odrę Wodzisław w krytycznym momencie, dzięki prywatnemu zaangażowaniu na wysokim poziomie, są dla Nas najważniejsze. Bez nich Odra nie miałaby szans, aby być w aktualnym położeniu. Dodatkowo jestem pełen podziwu dla ludzi, których mam tutaj w szatni. Zawodnicy skonsolidowali się mimo trudnego czasu po pandemicznej przerwie i byli w stanie osiągnąć naprawdę dobry wynik sportowy. Na więcej pochwał jeszcze jednak przyjdzie pora – dodaje przy okazji Burek, którego zespół przypieczętował awans na pierwsze miejsce za sprawą wygranego u siebie spotkania z Iskrą Pszczyna. W minionej kolejce nowy lider pokonał ostatniego w tabeli beniaminka aż 4:0, chociaż jak pokazał jednak przebieg rywalizacji, zwycięstwo to wcale nie przyszło wodzisławianom łatwo. 

- My zawsze musimy być pokorni wobec tego, co robimy. Wynik 4:0 osiągnięty na tym poziomie rozgrywkowym, nieważne z jakim rywalem, to jest naprawdę powód do radości. Warto wspomnieć o ładunku emocjonalnym, z jakim wiązała się ta rywalizacja oraz o tym, że zawodnicy mają już naprawdę sporo spotkań w nogach. Ostatnio mieliśmy na swoim koncie naprawdę same ciężkie spotkania, choćby z Kuźnią w Ustroniu czy z MRKS-em Czechowice-Dziedzice. Musieliśmy zatem dokonać paru zmian w składzie, tak by nie zrobić piłkarzom krzywdy. Patrząc więc na ten mecz, należy zwrócić uwagę na to co było przed nim, ale także na to, co będzie się jeszcze działo. Ten tryb ekonomiczny był pewnie w sobotę w naszym przypadku zauważalny, ale w tym wypadku jest to tylko nasza mądrość. Nie sztuką jest się rzucić na rywala, wygrać 8:0, ale później mieć w najbliższą środę ogromne problemy. I to jeszcze w bardzo prestiżowym meczu - mówi szkoleniowiec, który poniekąd już zapowiedział to, co wydarzy się jutro na stadionie przy Bogumińskiej.

Czas zmienić sytuację na plus

18 listopada, w ramach 1/2 finału okręgowego Pucharu Polski na szczeblu rybnickim, dojdzie bowiem do piątych w historii derbów Wodzisławia Śląskiego pomiędzy dwiema Odrami. Wobec faktu, że lider w sobotę rozegrał mecz ligowy + w kolejny weekend czeka na niego odrabianie zaległości z 15. kolejki, w zespole IV-ligowca dojdzie do sporych roszad? - Jutro wystawię bezwzględnie najsilniejszy skład, jaki będę miał do dyspozycji - tak trener Burek uciął pewne spekulacje przed meczem, który wobec wydarzeń z ostatniego tygodnia, zapewne będzie miał jeszcze większy ciężar gatunkowy.

W zeszły poniedziałek włodarze Odry Wodzisław Śląski ogłosili na swojej oficjalnej stronie internetowej, że klub wystosował pismo mające na celu złożenie propozycji współpracy, a dokładnie połączenia klubowi MKP Centrum. Jak można przeczytać w oficjalnym oświadczeniu zespołu z Bogumińskiej, wspomniana propozycja wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym, a jej głównym zamierzeniem ma być m.in. „istnienie jednej wspólnej, silnej drużyny seniorskiej, ale i tworzenie jednego klubu biznesu, który ma zrzeszać lokalnych przedsiębiorców wspierających sport miejski.” Dodatkowo działania te zostały już również przekazane na ręce Pana Prezydenta Mieczysława Kiecy, Przewodniczącego Rady Miasta oraz Radnych Miasta Wodzisław Śląski.

Czy można zatem wysnuć daleko idące stwierdzenie, że najbliższy pojedynek dwóch Odr będzie ostatnim w swojej dotychczasowej historii? - Robimy wszystko, aby zmienić całą tą sytuację in plus dla całej wodzisławskiej piłki, dla siły Odry. Tu nie chodzi o żadne zażyłości z przeszłości. Najważniejsza jest siła klubu i warto wykorzystać fakt, że potencjał piłkarski w mieście jest naprawdę spory. My osobiście wychodzimy z sercem na dłoni i chcemy, żeby każdy odczuł odpowiednią satysfakcję. Dlatego propozycja odnosi się do tego, żeby oba podmioty robiły to, co na dany moment robią najlepiej. Nie skupiamy się na tym, że od razu musimy mieć np. jeden zarząd. A dodatkowo mnie i prezesa Smiatka nie interesuje tworzenie spółki miejskiej, która nawet na poziomie IV-Ligowym generuje spore koszty, jeśli chodzi o jej utrzymanie - przyznaje Burek.

Można zbudować coś pozytywnego

Na czym zatem ta obopólna współpraca ma polegać? - Nasz zespół zdecydowanie pokazał, że jest wiodący jeśli chodzi o kwestię seniorów. W końcu najpierw w okręgówce, a teraz w IV Lidze cały czas się rozwijamy, a ponadto jesteśmy w stanie promować zawodników choćby do czeskiej Ekstraklasy (Bartosz Pikul - przyp. red.) czy na nasz poziom pierwszo- i drugoligowy. Dodatkowo regularnie staramy się wprowadzać młodzież, co nie jest łatwe, gdy walczy się o pozycję lidera. Ale zrobiliśmy w tej materii ogromny postęp, co pokazuje chociażby tabela Pro Junior System. Chcemy jednak w ramach naszej współpracy, by MKP dalej zajmowało się szkoleniem dzieci i młodzieży. Robią to naprawdę dobrze i zawsze od nas płyną za to ogromne pochwały. Dlatego z osobnymi zarządami, zajmując się innymi kwestiami, możemy ze sobą razem współpracować wedle zasad, które wstępnie wyartykułowaliśmy już w złożonej propozycji. Wiemy bowiem, że kwestie związane z akademią i szkoleniem dzieci to jest coś, co mogłoby w zdecydowany sposób pomóc, jeżeli chodzi o budowanie marki całej Odry. Oba kluby dalej z kolei pozostaną osobnymi podmiotami.

- Potencjał dzieci i młodzieży Centrum jest naprawdę spory, a poprzez swoją dalszą grę w seniorskim zespole mogą szybko zaistnieć i wypłynąć na szersze wody. W tym akurat przypadku wymieniłbym osobę Pawła Zdunka, który przed startem rundy przyszedł do nas z MKP i stał się naszym naprawdę ważnym elementem. Tak więc poprzez naprawdę uczciwą współpracę możemy zbudować coś pozytywnego. Jeśli na przykład chodzi o kwestie finansowe, wszystko będzie oparte na odpowiednich porozumieniach - choćby w kontekście tego, kto otrzyma ekwiwalent w przypadku transferów. Aktualna sytuacja nie jest niestety normalna i musimy zatem zrobić wszystko, by dojść do porozumienia. Wszystko oczywiście opierając na piłce, a nie jakichś kwestiach prywatnych - tak na temat zawartych we wniosku postulatów wypowiada się szkoleniowiec Odry. 

 

Pełna treść pisma, stworzonego przez włodarzy MKS-u Odry Wodzisław Śląski (fot: odrawodzislaw.pl)

Jedna wielka Odra

Na razie prezes MKP Odry Centrum Wodzisław Śląski - Roman Zieliński - skomentował propozycję rywala zza miedzy na łamach portalu sport.nowiny.pl. Sternik IV-ligowca od razu przyznał, że najbliższe rozmowy na pewno będą długie i trudne, ale z jego słów można wyczuć chęć stworzenia z Odry jednej wielkiej futbolowej rodziny. - W trakcie rundy konia się nie zmienia. Najpierw musimy skończyć to, co się zaczęło. (…) Jeśli wszyscy mamy pracować na jeden klub, to uważam, że to prezydent powinien wybrać prezesa Odry. Muszę przyznać, że nigdy nie byłem przekonany do spółek, ale po rozmowie z prezesem Unii Racibórz, Krzysztofem Sałajczykiem zmieniłem zdanie. Odra w życiu mi bardzo dużo pomogła i szanuje ten klub. Chciałbym kiedyś już tak zupełnie prywatnie pójść na mecz Odry i obejrzeć go w spokoju, zamiast wysłuchiwać przezwisk pod swoim adresem - powiedział Zieliński w rozmowie ze wspomnianą wcześniej stroną.

Być może zatem trwający od kilku lat impas w Wodzisławiu (o którym szerzej wypowiadaliśmy się w tym tym miejscu), w końcu dobiegnie końca. Patrząc jednak na wszystko w boku, cały czas można mieć poczucie, że do zaistniałej sytuacji w ogóle nie musiało, a właściwie nie powinno dojść. - Zdecydowanie warto to podkreślić. Patrząc jednak na to, że w Odrze są całkowicie nowi ludzie od 3 lat, to jest kolejny etap naszego rozwoju i planu poprawy tego, co zastaliśmy na wstępie. Wychodzimy zatem z taką inicjatywą, by wspólnie iść naprzód i podejmować ku temu odpowiednie rozmowy. Ta wola jest naprawdę duża, tylko pozostaje ustalić wspólne zasady działania. Każdy ma swoje ambicje, każdy coś już stworzył, więc warto połączyć siły - przyznaje nasz rozmówca. 

Warto jeszcze wspomnieć, że klub prowadzi również działania robocze, mające na celu podjęcie współpracy i połączenie z klubem SWD Wodzisław Śląski, występującym aktualnie na zapleczu kobiecej Ekstraligi. - Zespół ten sam wyszedł z inicjatywą do nas, uprzedzając już nawet wcześniej, żeby zasiąść do rozmów i doprowadzić do sytuacji, by Odra Wodzisław miała w przyszłości również sekcję żeńską. Zarządzający zespołem SWD naprawdę dobrze znają się na piłce kobiecej, więc i w tym przypadku warto spróbować nawiązać współpracę. Ludzie z naszego regionu kochają Odrę, więc warto zrobić wszystko, by była ona jak najmocniejsza we wszystkich aspektach. Oczywiście, nigdy nikogo nie będziemy maksymalnie przekonywać lub zmuszać do podejmowania jakichś inicjatyw. Osobiście będziemy zawsze transparentnie informować o tym, jak dana sytuacja wygląda z naszej perspektywy - mówi Burek. 

Nikt nie chce nikogo wchłonąć

Czy istnieje zatem pewna szansa, że do wspomnianego połączenia sił dwóch klubów dojdzie jeszcze przed rozpoczęciem rundy wiosennej sezonu 2020/2021? - Aktualnie, moim zdaniem, nie ma na to raczej możliwości. Jeśli myślimy obecnie o tym, że to my całkowicie skupimy się na piłce seniorskiej, natomiast MKP Centrum wycofa swój zespół z rozgrywek IV Ligi i skupi się na szkoleniu dzieci i młodzieży, takie rozwiązanie najwcześniej wejdzie w życie, przynajmniej według mnie, od początku przyszłego sezonu. Teraz rozgrywki cały czas trwają i na pewno byłby problem, żeby wszystko odpowiednio poukładać np. pod względem organizacyjnym. Jeżeli jednak teraz doszłoby do połączenia naszych dwóch seniorskich zespołów, myślę, że mielibyśmy już teraz gotową drużynę do walki na szczeblu III Ligi. Zdecydowanie bylibyśmy oparci na zawodnikach z regionu oraz na mieszance doświadczenia z młodością - przyznaje opiekun czwartoligowego lidera.

- Na koniec chciałbym jeszcze raz podkreślić, że to nie jest tak, że my chcemy zespół MKP po prostu wchłonąć. My osobiście bardzo chcielibyśmy maksymalnie pomóc Centrum - nie tylko przy szkoleniu, ale również w prowadzeniu treningów czy naborów do poszczególnych grup. Według mnie całą sytuację można określić mianem win-win i każdy może coś na niej zyskać - zakończył trener. 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również