Hotel nadzieją Zagłębia?

29.11.2008
Rosną klubowe długi, zamilkły służbowe komórki, brakuje półtora miliona złotych, by w spokoju dograć sezon w drugiej lidze. Czy piłkarskie Zagłębie Sosnowiec uratuje zbudowanie hotelu na Stawikach?
Działacze Zagłębia ze smutkiem stwierdzają, że dla klubu nastał teraz czas postu. - Nawet złotówkę oglądamy z każdej strony - przyznaje dyrektor Jerzy Lula. Ostatnio przestała działać większość służbowych telefonów komórkowych. - Oszczędności - rozkłada ręce prezes Paweł Hytry. Piłkarze twierdzą, że z wynagrodzeniem za grę nie jest jeszcze tak źle. - Są opóźnienia, ale generalnie nie ma co narzekać - mówią.

Krzysztof Szatan, właściciel klubu, pytany o scenariusz na najbliższe tygodnie ma dwie odpowiedzi. Pierwsza jest fatalna. - Jeżeli do końca roku nic się nie zmieni, to dziękujemy piłkarzom, a sezon dogrywamy juniorami, walcząc o utrzymanie. Do końca rozgrywek potrzeba nam aż 1,5 mln zł - wzdycha.

Ale jest drugi scenariusz. Szatan nie rezygnuje z pomysłu budowy hotelu, który potem finansowałby klub. - Stalibyśmy się samowystarczalni na długie lata. To świetne rozwiązanie na czas kryzysu. Bylibyśmy niezależni od sponsorów - przekonuje. Hotelu jednak nie da się wybudować bez pomocy miasta. - Chcielibyśmy, żeby miasto wskazało nam grunt pod budowę. Nie chcemy go na stałe, tylko w dzierżawę. W przyszłości hotel i grunt wróciłyby do miasta, które mogłoby czerpać z niego zyski - zaznacza Szatan. Właściciel Zagłębia nie chce zdradzić, czy budowa hotelu miałaby być kredytowana, czy klub znalazłby inwestora.

Zbigniew Jaskiernia, wiceprezydent Sosnowca, twierdzi, że pomysł z hotelem jest do zrealizowania. - W pobliżu stadionu Zagłębia ma powstać kompleks hotelowy, ale jest i firma, która ma tę inwestycję zrealizować. Pan Szatan wyraził wolę, że jeżeli ten podmiot by się wycofał, to on jest w stanie go zastąpić. Twierdzi, że ma wiarygodnych partnerów. To jednak mało realne, więc zaproponowaliśmy klubowi inne rozwiązanie. Bardzo ładną działkę od drugiej strony stadionu, w okolicach wejścia dla kibiców gości, tuż przy Stawikach. MOSiR już nad tym pracuje i przygotowuje mapę - mówi Jaskiernia.

Jest też trzeci scenariusz. Szatan o nim nie mówi, ale wydaje się on najbardziej realny. Zagłębie sprzeda Rafała Pietrzaka oraz Adriana Marka i jakoś dogra sezon. Dzięki sprzedaży piłkarzy Szatan mógłby też odzyskać pieniądze, które zainwestował w klub. - Bzdura. Nigdy by mi coś takiego nie przyszło do głowy - zapewnia właściciel Zagłębia.

Więcej w Gazecie Wyborczej
źródło: Gazeta Wyborcza

Przeczytaj również