Historyczny sukces młodzieżówki. Prawie połowa kadry ze Śląska!

02.04.2019

Młodzieżowa reprezentacja Polski w futsalu w miniony weekend wywalczyła awans do Mistrzostw Europy. Wynik ten jest ogromnym osiągnięciem, bo biało – czerwoni w roli faworytów stawiani nie byli. Cel jednak osiągnęli, a w drużynie tej nie brakuje śląskich akcentów.

Rafał Rusek/PressFocus

Biało – czerwoni w grupie eliminacyjnej rywalizowali z Kazachstanem, Francją oraz gospodarzami, Finlandią. – Faworytem jest Francja, nie można oczywiście lekceważyć także gospodarzy. My będziemy chcieli sprawić psikusa i zrobić dobry wynik – mówił przed turniejem trener naszej kadry, Łukasz Żebrowski.

Polacy przystępowali do turnieju jednak z dużą dozą niepewnością. Mistrzostwa Europy U-19 rozgrywane są bowiem po raz pierwszy, a poszczególne kadry dopiero się formują. Również Polacy grali jedynie w meczach towarzyskich. – To będzie nasz pierwszy sprawdzian. Zobaczymy jak z presją poradzą sobie zawodnicy – mówił trener.

Biało – czerwoni wygrali dwa pierwsze mecze, z Finami 3:1 i Kazachstanem 5:1. O awansie do finałów decydował mecz z Francją, która miała identyczny bilans co Polska. Dwa wygrane, miała jednak więcej zdobytych bramek, przy identycznej różnicy. Remis więc premiował naszych rywali. Po emocjonującej końcówce skończyło się jednak wygraną biało – czerwonych 2:1! – To był trudny, ale zarazem fajny mecz. Trochę takich szachów. Wiedzieliśmy dużo o sobie, trener rywali próbował więc zmieniać ustawienie, gdy widział, że mu nie idzie. My musieliśmy reagować. Wyszliśmy z tego zwycięską ręką – mówi selekcjoner naszej młodzieżówki, który w powołanej dwunastce postawił także na chłopaków z naszego regionu.

Jednym z liderów naszej drużyny był bramkarz Krzysztof Iwanek z Rekordu Bielsko-Biała. Zwłaszcza w meczu z Francją był wyróżniającą się postacią. – To była jedna z czołowych postaci w naszej ekipie, ale nie chciałbym tu personalnie wyróżniać. Krzysztof był najbardziej zbilansowanym bramkarzem w trakcie turnieju. Nikt tak nie grał nogami i jednocześnie tak nie bronił na linii. To na pewno był nasz duży atut. Walczy o swoje w Rekordzie, więc jest pewnym punktem tej kadry – charakteryzuje jednego z naszych kadrowiczów Żebrowski.

Rywalem o miejsce w bramce dla Iwanka był Patryk Puzio. Bramkarz, którego mogą już kojarzyć kibice śledzący rozgrywki Futsal Ekstraklasy, ale obecnie nie mający większych szans na występy w Cleareksie. W chorzowskiej bramce niezastąpiony jest Rafał Krzyśka, ale… - Mamy nadzieję, że ci zawodnicy będą dostawać coraz więcej szans. Jest kilku graczy, którzy grają w I lidze, są coraz mocniejszymi punktami w swoich drużynach. Mamy nadzieję, że pozostali również będą dostawali swoje minuty. Na tym awansie nie kończy się bowiem nasza praca, to właściwie dopiero początek – dodaje selekcjoner.

Jednym z najsilniejszych ośrodków w naszym rodzimym futsalu jest Rekord. Bielszczanie dostarczają systematycznie kilku graczy do seniorskiej reprezentacji, również kilku zawodników jest powoływanych do reprezentacji młodzieżowej U-19. Prócz wspomnianego Iwanka na turnieju w Tampere byli także Konrad Jakiełek i Michał Groń. – Zawodnicy na których warto stawiać, którym warto się przyglądać. Nie wszyscy z tej grupy są jeszcze zdecydowani na futsal. Ale to jest ten moment by pracą, poświęceniem i pasją do tego ich przekonać. Konrad jest coraz bardziej zdecydowany na grę w hali, w Rekordzie ma do tego odpowiednie warunki. Oby takich zawodników było jak najwięcej – mówi selekcjoner.

Kolejnym z naszych w kadrze jest Paweł Lisiński z GKS Futsal Tychy. To on zdobył bramkę na 1:0 w meczu z Francją. Ten zawodnik jest jednym z liderów tyskiego pierwszoligowca. A to nie wszyscy. Pod okiem selekcjonera, chociażby po Młodzieżowych Mistrzostwach Polski U-18, są kolejni zawodnicy. – Dla niektórych to zupełnie anonimowi zawodnicy, ale przyglądamy się im. Czasem na zgrupowaniu to jest operacja na żywym organizmie, bo uczymy wielu futsalowych rzeczy. Ale najważniejsze, że ten wybór się pojawia i że jest progres. Ci zawodnicy dzisiaj grający, a rok temu występujący to dwa zupełnie inne światy – mówi na koniec selekcjoner naszej młodzieżówki.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również