Śląsk gości najważniejsze kadry. "Zagrać tutaj to przeżycie"

Nie ma jednak co ukrywać, że czwartkowy mecz to zaledwie przygrywka przed tym, co za kilka dni odbędzie się na Stadionie Śląskim. Z perspektywy barażów to w czwartkowy wieczór ważniejsze od towarzyskiego spotkania biało-czerwonych ze Szkotami, będzie spotkanie półfinałowe barażów Szwedów z Czechami. - My się jednak na początek skupiamy na naszym czwartkowym meczu. Nie wszyscy muszą zagrać przeciwko Szkocji – mówi trener naszej kadry, Czesław Michniewicz. - Ci, co do których jesteśmy przekonani, mogą nie wystąpić. Chociaż dobrze by było, aby pojawili się na boisku, inni będą czuli się przy nich pewniej. Chcemy wyciągnąć ze spotkania w Glasgow jak najwięcej informacji. Nie robimy żadnego problemu z podróży, po prostu cieszymy się, że możemy zagrać ten mecz. Dla mnie, jako trenera, ten sparing będzie stanowił odpowiedź, na kogo postawić na pozycjach, co do których mam wątpliwości – tłumaczy selekcjoner.

Michniewicz chwali sobie zgrupowanie w naszym regionie, jak również sam fakt gry na Stadionie Śląskim, który ma bardzo bogatą historię. - Stadion Śląski to szczególne miejsce dla polskiej piłki. Miałem okazję być w Chorzowie podczas meczu Polska – Belgia za kadencji Leo Beenhakkera. Wygraliśmy 2:0 po bramkach Ebiego Smolarka i awansowaliśmy na mistrzostwa Europy 2008. Ten stadion widział wiele świetnych meczów reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że ten, który rozegramy tu we wtorek, również przejedzie do historii. Musimy zrobić wszystko, aby wykorzystać swoją szansę – mówi selekcjoner. W podobnym tonie wypowiadają się sami piłkarze, którzy na okres całego zgrupowania, oprócz rzecz jasna wylotu do Szkocji, zameldowali się w jednym z katowickich hoteli. - Wierzę, że na Stadionie Śląskim, przy pełnych trybunach, atmosfera będzie fantastyczna, a kibice dodadzą nam skrzydeł. Wystąpić w takim meczu to jest przeżycie. Czuję zawsze pozytywny dreszczyk przed takim spotkaniem. Jesteśmy mentalnie gotowi i nie możemy doczekać się tego spotkania – mówił Robert Lewandowski na wtorkowej konferencji prasowej.

Na Śląsku trenują również dwie młodzieżowej reprezentacje Polski. U-21, która swój pierwszy mecz zagra także we czwartek, trenuje między innymi na obiekcie Ruchu Chorzów. Kadra trenera Macieja Stolarczyka rozpoczęła zgrupowanie już w niedzielę, a z kolegami w Chorzowie spotkał się między innymi Mateusz Bogusz, który jednak nie może pomóc drużynie, bo leczy lewe kolano, po tym jak naderwał więzadło. Polacy w czwartek zagrają na wyjeździe z Izraelem, we wtorek na własnym terenie będą grać z Węgrami. Spotkanie to zostanie rozegrane na stadionie Górnika Zabrze. Polacy na cztery kolejki przed końcem eliminacyjnych zmagań są na trzecim miejscu w swojej grupie.

W naszym regionie trenuje także reprezentacja rocznikowo młodsza, chociaż występująca pod kryterium wiekowym U-21. W zespole trenera Miłosza Stępińskiego nie brakuje śląskich akcentów i przedstawicieli śląskich klubów. Na zgrupowaniu jest Arkadiusz Pyrka z Piasta Gliwice, Aleksander Paluszek ze Skry Częstochowa, Jakub Szymański z Górnika Zabrze czy też Filip Szymczak z GKS-u Katowice. Kolejnym przedstawicielem młodzieżówki wywodzącym się z naszego regionu jest Maksymilian Tkocz, dzisiaj co prawda grający w pierwszoligowej Odrze Opole, ale wywodzący się z Rybnika, w juniorskich czasach grający w Górniku Zabrze.

- Czekamy na najbliższe spotkanie. Każde powołanie do kadry to wielkie wyzwanie, potencjał tej grupy jest bardzo duży, co pokazały wcześniejsze mecze. Przygotowujemy się spokojnie i chcemy skupić się na najbliższym spotkaniu – mówi defensor pierwszoligowca z Opola. Reprezentacja trenera Stępińskiego zagra w najbliższych dniach dwa mecze, oba w ramach Elite League – z Anglią w piątek na stadionie w Bielsku-Białej oraz z Czechami w poniedziałek na wyjeździe.